Przejdź do pełnej wersji artykułu

Juergen Klopp zareagował na nagranie przemowy rywala. "Jakby mnie nagrali, opuściłbym klub"

Roberto Firmino, Takumi Minamino (fot. Getty Images) Roberto Firmino, Takumi Minamino (fot. Getty Images)

Liverpool ograł Red Bull Salzburg 4:3 w drugim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Mimo to goście również mieli powody do częściowej satysfakcji. Na początku drugiej części spotkania udało im się odrobić trzybramkową stratę. Piłkarzy do boju poprowadził trener Jesse Marsch, który w przerwie wygłosił przemowę motywacyjną.

Klopp zbudował twierdzę Anfield. Bezbłędny Liverpool FC

Do szatni zespoły schodziły przy prowadzeniu Liverpoolu 3:0. W pierwszej połowie The Reds zdecydowanie przeważali. Nic nie wskazywało wówczas na to, że spotkanie może zakończyć się szalonym finiszem i wynikiem 4:3.

Marsch miał pretensje do swoich zawodników o zbyt łagodną grę. – Po pierwsze, ile fauli zrobiliśmy? Może dwa? To nie piep****y mecz towarzyski, tylko Liga Mistrzów! – krzyczał do piłkarzy. – Musimy grać bardziej fizycznie i być bardziej bezwzględni wobec van Dijka – apelował.

– Czy oni są mocni? Jasne. Ale to nie znaczy, że mamy być dla nich mili i nie walczyć. Muszą nas poczuć, chłopaki. Muszą poczuć, że jesteśmy w grze. Że nie przyjechaliśmy tu, żeby próbować grać stylistycznie tak samo jak oni, ale że przyjechaliśmy walczyć – mówił.

Stwierdził, że jego drużynie brakuje pewności siebie i fizycznej gry. – Dawajcie! Mamy więcej do zaoferowania – zakończył.

Do nagrania z szatni Red Bulla odniósł się menedżer Liverpoolu, Juergen Klopp. Okazało się, że niemiecki szkoleniowiec nie jest fanem obecności kamer przy tego typu sytuacjach. – Jeśli Liverpoolu wrzuciłby moje nagranie z takiej sytuacji, opuściłbym klub – stwierdził.

Źródło: tvpsport.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także