Patrząc na tabele, Marcin był pomiędzy trzynastym a piętnastym miejscem na świecie. W Katarze z każdym biegiem potwierdza, że nie można go lekceważyć – stwierdził Marcin Urbaś, przed niedzielnym finałem 1500 m, w rozmowie z TVPSPORT.PL. Transmisja zmagań w TVP Sport, TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej.
Obok "Lewego" i Ronalda Kwemoi z Kenii awans do finału uzyskali: Jakob Ingebrigsten (Norwegia), Josh Kerr (Wielka Brytania), Youssouf Hiss Bachir (Dżibuti), Matthew Centrowitz (USA), Jake Wightman (Wielka Brytania), Timothy Cheruiyot (Kenia), Taoufik Makhloufi (Algieria), Neil Gourley (Wielka Brytania), Craig Engels (USA) i Kalle Berglund (Szwecja).
– Wiemy, że Marcin jest w świetnej formie. Wiemy, że bardzo dobrze taktycznie rozgrywa biegi. Do końca nie wiemy jednak, co potrafią rywale. Niczego wielkiego na tę chwilę nie pokazali. Wszyscy się szachują. Potencjał czołówki zobaczymy dopiero w finale – mówił Urbaś.
– Lewandowski to "Pustynny Lis", Kszczot – "Profesor". To są zawodnicy, którzy systematycznie trenują na wysokim poziomie. Chcą być jak najlepsi. Nie zwracają uwagi na to, jak się o nich wypowiadają. Chcą robić swoje. Marcin na tę chwilę zrobił to, co sobie zaplanował. Tak podejrzewam. Mocno trzymam kciuki, by udało mu się natknąć na medalowe miejsce – dodał halowy mistrz Europy z 2002 roku z Wiednia.
Według ekspertów nasz biegacz jest jednym z tych zawodników, którzy są przekonani o swoim ogromnym potencjale. Zauważają to także rywale, dla których 32-latek może być jednym z głównych konkurentów do walki o czołowe lokaty.
– Pewność siebie jest charakterystyczna dla zawodników, którzy robią spektakularne rezultaty. Można liczyć na to, że takie podejście poprowadzi go do wysokich miejsc. Nie należy patrzeć na "suche" wyniki konkurencji przed imprezą docelową. Mistrzostwa świata wszystko weryfikują. Okazuje się, że ci, którzy są w czubie na listach światowych, nie wchodzą nawet do finału najważniejszej imprezy w sezonie. Brylują ci, którzy próbowali się dobijać do elity. To temat, pojawiający się zawsze – kontynuował Urbaś.
– Z jednej strony to fajne, że młodzież osiąga życiowe sukcesy. Z drugiej szkoda, że brakuje w finale faworytów. To jednak ułatwienie dla Marcina. Patrząc na tabele, był pomiędzy trzynastym a piętnastym miejscem na świecie. W Katarze z każdym biegiem potwierdza, że nie można go lekceważyć – podsumował.
Decydujące starcie zaplanowano na niedzielę, 6 października, na godzinę 18:40 (transmisja w TVP Sport, TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej). – W finale może się wydarzyć wszystko. Czy będzie medal? Zależy od nadanego tempa. Jeśli będzie wolne, ma dużą szansę na medalowe miejsce. Jeżeli będzie szybkie otwarcie i bieg na 3:30, różnie może się skończyć. Piąte-szóste miejsce jest w zasięgu – zakończył Urbaś.
Plan niedzielnych startów:
18:02 – 100 m przez płotki kobiet, półfinał (Karolina Kołeczek)
18:15 – Skok w dal, finał
18:40 – 1500 m mężczyzn, finał (Marcin Lewandowski)
18:55 – Rzut oszczepem, finał (Marcin Krukowski)
19:00 – 10000 m mężczyzn, finał
19:50 – 100 m przez płotki kobiet, finał (ew. Karolina Kołeczek)
20:15 – Sztafeta 4x400 m kobiet, finał (Polska)
20:30 – Sztafeta 4x400 m mężczyzn, finał