| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Piast Gliwice podejmował Legię Warszawa w 11. kolejce PKO Ekstraklasy. Mistrzowie Polski wygrali 2:0 (0:0), dzięki czemu awansowali w tabeli na siódme miejsce. Gorzej kształtuje się sytuacja Wojskowych i ich trenera Aleksandara Vukovicia.
Bohater meczu: Jorge Felix
Hiszpan prowadził ofensywę Piasta w drugiej połowie. W dużej mierze za jego sprawą doszło do poprawy gry gospodarzy, co przełożyło się na dwie zdobyte bramki. Jednego gola strzelił zresztą sam, robiąc to w dość urokliwy sposób – ładną podcinką.
Jak padły bramki?
1:0 (57') – Sebastian Milewski znakomicie dograł lewą nogą w pole karne do Piotra Parzyszka, a napastnik Piasta mocnym uderzeniem nie dał szans na obronę Radosławowi Majeckiemu.
2:0 (68') – ładną indywidualną akcją popisał się Felix. Hiszpan zszedł do pola karnego, jego pierwszy strzał został zablokowany przez Mateusza Wieteskę, ale wtedy piłka wróciła mu pod nogi, a on umiejętną podcinką zdobył bramkę na 2:0.
A jak paść mogły?
6' – Arvydas Novikovas zdecydował się na kopnięcie bezpośrednio z rzutu wolnego, piłka przeleciała jednak obok bramki.
23' – Novikovas kopnął zza pola karnego, jednak Frantisek Plach wybił piłkę.
40' – Luquinhas przedarł sie w "szesnastkę", kopnął na bramkę, ale ponownie dobrze zachował się Plach.
62' – Gerard Badia zszedł w pole karne i stworzył sobie miejsce do uderzenia lewą nogą. Kopnął technicznie, wewnętrzną częścią stopy, ale także minimalnie obok słupka bramki Legii.
73' – Felix dośrodkowywał z rzutu rożnego, piłka trafiła do Piotra Malarczyka, ten uderzył głowa, ale bez problemu z sytuacją uporał się Majecki.
Sytuacja w tabeli
Po jedenastu kolejkach PKO Ekstraklasy ani Piast, ani Legia są dalekie od optymizmu. Mistrzowie plasują się na siódmej lokacie, Wojskowi dopiero na dziewiątej. Tabeli przewodzi Pogoń Szczecin, która ma punkt przewagi nad drugą Cracovią.
Praca Vukovicia w Legii wisi na włosku. Celem zespołu Serba miała być walka o mistrzostwo Polski i awans do europejskich pucharów. Z drugiego Wojskowi się nie wywiązali, o pierwsze będzie bardzo trudno – w przeszłości w podobnych sytuacjach prezes klubu Dariusz Mioduski decydował się na zmianę szkoleniowca. Sporo wskazuje, że tym razem będzie podobnie.