Nie było widać po nim zmęczenia. Kropli potu na twarzy. Obciążenia na układzie ruchu. Wyglądał tak, jakby przebiegł 10 kilometrów – mówił Henryk Szost, rekordzista Polski w maratonie, po wyczynie Eliuda Kipchoge, który przebiegł 42 195 m poniżej dwóch godzin (1:59,40.2).