Z końcem grudnia wygasa kontrakt Zlatana Ibrahimovicia z Los Angeles Galaxy. Szwed nie zamierza przedłużyć umowy i zmieni klub. Niewykluczone, że wróci do Włoch... – Wciąż stać mnie na to, by strzelać w Serie A dwadzieścia goli w sezonie – powiedział "Ibra" w wywiadzie dla "La Gazzetta dello Sport".
Mimo upływu lat, Ibrahimović wciąż jest w formie. W Major League Soccer strzela mnóstwo goli, ale wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku nie będzie już występował w USA. 38-letni snajper nie wyklucza powrotu do Włoch, gdzie grał jako piłkarz Interu , AC Milan i Juventusu.
– Doceniam ostatni film dokumentalny o Diego Maradonie. Nikt nie był taki jak on. Gdy widzę, jakim uczuciem darzyło go miasto, to czuję, że sam cieszyłbym się z gry w Napoli. Byłoby wspaniale powtórzyć to, co robił tam Maradona. Nie twierdzę, że tam zagram, bo to zależy od wielu aspektów. Ich kibice wzbudzają jednak duży entuzjazm. Ze mną w składzie San Paolo byłoby zapełnione przy okazji każdego spotkania. W klubie jest też Carlo Ancelotti, jeden z największych trenerów – ocenił Szwed.
"Ibra" został też zapytany o ewentualny powrót do Interu, w którym występował w latach 2006-2009. – Nie znam Conte, ale ludzie mówią, że każdego dnia daje z siebie 500 procent podczas pracy z zespołem. Pod tym względem jesteśmy tacy sami, więc moglibyśmy się dogadać. Jego Inter gra dobrze. Juventus wciąż pozostaje faworytem, ale Nerazzurri się rozwijają. Napoli potrzebuje czegoś więcej, ale wszyscy inni pozostają w tyle – stwierdził napastnik.
Ibrahimović przyznał też, że rozmawiał z Sinisą Mihajloviciem o przenosinach do... Bologny. – Mihajlović to mój przyjaciel i gdybym zdecydował się na taki ruch, zrobiłbym to dla niego. Niedawno rozmawialiśmy. Powiedział mi: "Zlatan, tutaj inni biegaliby na ciebie. Wszystko, co musiałbyś zrobić to stać w polu karnym i strzelać gole". Podziękowałem mu, ale to mało realne. Jeśli zmienię zdanie, zadzwonię do niego – zakończył.