W sobotę podczas gali Knockout Boxing Night 8 w Sosnowcu Artur Szpilka spróbuje wskrzesić swoją karierę. Na jego drodze stanie Włoch Fabio Tuiach (transmisja w TVP 1, TVP Sport i naszej aplikacji mobilnej), który boks łączy z pracą radnego w Trieście. W ojczyźnie znany jest przede wszystkim z kontrowersyjnych opinii i burzliwego politycznego "romansu" ze skrajnie prawicową partią Forza Nuovo. W 2018 groziła mu dyskwalifikacja za obrażanie żyjących w Italii imigrantów.
Starcie Szpilka vs Tuiach będzie główną atrakcją imprezy KBN#8. Kibice zobaczą również w akcji Fiodora Czerkaszyna, a jego rywalem będzie groźny Argentyńczyk z hiszpańskim paszportem, Nicolas Guido Pitto. Na Marka Matyję czeka francuski test i starcie z doświadczonym Tonym Averlantem. Ponadto w barwach grupy Knockout Promotions zadebiutuje niepokonany Adam Balski, a pierwszy krok w profesjonalnym pięściarstwie postawi Kamil Bednarek.
Pobity, ale wciąż przystojny
39-letni Tuiach przygodę ze sportami walki rozpoczął od kickboxingu, a w 2004 roku zadebiutował w bokserskim ringu. Po wygraniu trzynastu kolejnych pojedynków rywalizował o regionalny pas IBF, przegrywając na punkty z Pavolem Polakoviciem. W 2008 roku stanął oko w oko z niemieckim królem nokautu w kategorii junior ciężkiej, Marco Huckiem. Poległ w drugiej rundzie, choć twierdził, że sędzia ringowy zbyt wcześnie przerwał rywalizację.
W wadze ciężkiej skoncentrował się na lokalnych pojedynkach, a w 2013 roku po raz pierwszy próbował sięgnąć po pas krajowego mistrza. W 6. rundzie ugiął się pod ciosami dwumetrowego Matteo Modugno. Po walce w osobliwy sposób szukał pocieszenia. – Matteo, wygrałeś, ale jedno się nie zmienia… Wciąż jestem od ciebie przystojniejszy – opowiadał.
"Katolicy muszą mnie wspierać
W międzyczasie rozpoczął działalność polityczną. Został radnym w rodzinnym mieście w północno-wschodnich Włoszech i tę funkcję pełni do dziś. Od początku dał się zapamiętać z mocnych opinii i jakiegokolwiek braku dyplomacji. Taki sposób bycia doceniła skrajnie prawicowa partia Forza Nuovo, oferując mu współpracę.
Tuiach zabierał głos właściwie w każdej sprawie. Stał się jedną z miejscowych twarzy kampanii antyaborcyjnej. Swoje opinie podpierał bliżej niesprecyzowanymi badaniami. – Każde uratowane życie jest darem od Boga, a każda aborcja potworną traumą. Kto jest katolikiem, musi mnie wspierać – głosił.
Rozłam z Forza Nuovo, siłą wprost przez niektórych nazywaną nacjonalistyczną, nastąpił w głośnej sprawie śmierci Stefano Cucchiego. W 2009 roku aresztowany 31-latek trafił na komisariat, gdzie jak ujawniono dopiero w 2018 roku, został dotkliwie pobity przez funkcjonariuszy i odmówiono mu natychmiastowej pomocy lekarskiej. W wyniku poważnych obrażeń, m.in. złamanych kręgów i szczęki oraz zbyt później hospitalizacji, zmarł.
Tragiczną historią Cucchiego i wpływem nowych faktów na postrzeganie tej sprawy żyły całe Włochy. Na ulicach Rzymu, w szczególności pod gmachem sądowym, odbywały się głośne protesty. Do protestu włączyli się kibice piłkarskiego klubu Lazio, który głośno manifestowali swoją niechęć do organów władzy. Miałem okazję sam zaobserwować słowną agresję, gdy byłem w stolicy Włoch na meczu Lazio ze Spal (4:1), a wtedy toczyły się kolejne wyjaśnienia sprawy sprzed 9 lat. W drodze powrotnej ze stadionu do centrum miasta właściwie dochodziło do nieustannych inwektyw wykrzywianych w stronę policji i obscenicznych gestów.
Sam Tuiach nie stanął w obronie pamięci zmarłego, co było niezgodne z linią partii Forza Nuovo (i zdaniem większości opinii publicznej). Pięściarz przypominał o narkotykach, które znaleziono przy Cucchim.
– Czytam z zatroskaniem wpisy o uzależnionym od heroiny Cucchim. Gdyby nie umarł to kto wie, ilu młodych ludzi wpadłoby w sidła nałogu, który rozprzestrzeniał. Był uzależniony od ciężkich używek – napisał w mediach społecznościowych.
Jego słowa wywołały gorącą dyskusję po której Forza Nuovo zdecydowała się wydalić go ze swojej formacji. Nie mógł się z tą decyzją pogodzić, zostając niestowarzyszonym radnym. – Moje ideały się nie zmieniają. Są nimi ojczyzna, rodzina i Bóg. Na tym opieram swoje życie codzienne, a także działania polityczne. Wypędzili w ten sposób jedynego prawdziwego tam katolika – odpowiadał na zarzuty.
Widmo dyskwalifikacji
W 2018 roku Tuiach w końcu dopiął swego i zdobył tytuł krajowego czempiona wszechwag, pokonując na punkty Sergio Romano. Niedługo po tym prezydent włoskiej federacji rozważał dyskwalifikację weterana ze względu na jego zdaniem rasistowskie komentarze.
To echa słów Tuiacha o zagrożeniu napływającą do ojczyzny falą emigrantów oraz niewybrednymi komentarzami dotyczącymi osób homoseksualnych. – Chęć zniszczenia tożsamości narodowej jest naprawdę diaboliczna. Dla katolików akt homoseksualny jest obrzydliwością. Jeśli będę musiał ponieść konsekwencję swoich słów to trudno, zostanę kolejnym męczennikiem w ważnej sprawie – apelował także do mieszkańców Triestu o organizowanie publicznego odmawiania Różańca, by wzmocnić wiarę katolicką.
– Jasne jest, że bokser musi zachowywać się nienagannie w ringu i poza nim. Polityka musi być obca sportowi, ale przede wszystkim rasizm musi trzymać się jak najdalej od nas – mówił Vittorio Lai z federacji bokserskiej.
W rozmowie z serwisem bokser.org przedstawiał swoje poglądy w następujący sposób. – Podziwiam Polaków, jesteście chyba ostatnimi katolikami. Rodziny są niszczone, nasze dzieci przechodzą pranie mózgu przez ideologię LGBT, a inwazja islamska trwa w najlepsze. Często mówię podczas zebrań Rady Miasta Triest, że mam nadzieję, że wiatr patriotyczny Europy Wschodniej dosięgnie nas tutaj!
Niedawno przyznał, że wkrótce może zakończyć działalność na niwie politycznej. Z kolei Szpilka może ułatwić mu również decyzję związaną z zakończeniem sportowej kariery.