Jan Bednarek na długo zapamięta piątkowy mecz z Leicester City. Drużyna Southampton przegrała aż 0:9 (0:5)! Goście wyrównali rekord Premier League należący do Manchesteru United. Zawodnicy Brendana Rodgersa awansowali na drugie miejsce w tabeli.
Przed meczem:
Piłkarze Southampton podchodzili do meczu 10. kolejki Premier League po czterech spotkaniach bez zwycięstwa. W ostatnim z nich zremisowali z Wolverhampton, a w trzech poprzednich przegrali z Chelsea, Tottenhamem i Bournemouth. Zajmowali 17. miejsce w tabeli i w starciu z Leicester szukali przełamania.
Goście byli w zdecydowanie lepszej sytuacji. Do Southampton jechali jako trzeci zespół ligi. W ostatnim meczu wygrali z Burnley, a w poprzednim byli słabsi od Liverpoolu. W starciu z liderem pokazali się jednak z bardzo dobrej strony, tracąc bramkę dopiero w doliczonym czasie gry. To oni byli faworytem piątkowego starcia.
Jak zagrał Jan Bednarek?
Mecz zaczął po prawej stronie trzyosobowego bloku defensywnego. Od początku nie miał łatwego zadania. Mierzył się z ofensywnie usposobionym lewym obrońcą rywali, Benem Chilwellem, i odwróconym skrzydłowym Harvey'em Barnesem. Już w dziesiątej minucie nie zdołał powstrzymać ich naporu. Leicester grał kapitalnie i pierwszą część gry zakończył wynikiem 5:0. Choć większość bramek padała ze strony Bednarka, to ten błędy popełniał tylko przy golach Jamiego Vardy'ego. Niestety, przy wszystkich trzech. W pozostałych sytuacjach brakowało mu asekuracji ze strony Yana Valery'ego, bądź problemy miał cały blok defensywny. W drugiej połowie Ralph Hasenhüttl przesunął Polaka na centralną pozycję, a miejsce po problematycznej prawej stronie zajął Jack Stephens. Za winnego został uznany więc Jannik Vestergaarg, który w przerwie zszedł z boiska.
Ocena redakcji: 2/10
Jak padły bramki?
1:0 (10'): Wilfred Ndidi zszedł z prawego skrzydła do środka pola i dograł piłkę do Chilwella, ten podał w pole karne do Barnesa, który kopnął na bramkę. Jego strzał niefortunnie odbił Angus Gunn, do piłki dopadł lewy obrońca i wyprowadził Leicester na prowadzenie. Po decyzji VAR, za faul w trakcie tej akcji, czerwoną kartką został ukarany Ryan Bertrand. Southampton od jedenastej minuty grał więc w osłabieniu.
2:0 (17'): Leicester skrzętnie z tego skorzystał. Drugą bramkę strzelił już w siedemnastej minucie. I drugi raz zrobił to ze swojej lewej flanki. Kluczowy w akcji był Barnes, który popędził skrzydłem i dograł piłkę w pole karne. Ta odbiła się od prawego obrońcy Southampton, Valery'ego i trafiła do Youriego Tielemansa. Ten, z okolic jedenastego metra, trafił do bramki plasowanym strzałem.
3:0 (19'): Szybkie trzy do zera. Tym razem akcja z prawej strony. Kapitalna akcja Ayoze Pereza, który rozegrał ją na klepkę z Tielemansem i skierował piłkę obok Gunna.
4:0 (39'): Kolejny gol z lewej strony boiska. Świetne dośrodkowanie Chilwella w kierunku dalszego słupka. Akcję zamknął Perez, który strzelił drugą bramkę w tym meczu.
5:0 (45'): Następne dośrodkowanie z lewej flanki. Chilwell dograł piłkę w pole karne, a tam znakomicie odnalazł się Jamie Vardy. Ten nie zwykł marnować takich sytuacji i podwyższył na 5:0 jeszcze przed przerwą.
6:0 (57'): Barnes podał z głębi pola, Maya Yoshida złamał linię spalonego, a hat-trickiem popisał się Perez. Przyjął piłkę i z półwoleja trafił obok Gunna.
7:0 (58'): Bednarek pozwolił Chilwellowi dośrodkować piłkę. Ten celnie wrzucił na głowę Vardy'ego, a napastnik zdobył drugą bramkę w tym meczu.
8:0 (84'): James Maddison pięknie strzelił z rzutu wolnego. Piłka przeleciała nad murem i trafiła w prawy róg bramkarza.
9:0 (93'): Rzut karny sprokurowany przez Bednarka pewnie wykorzystał Vardy. Zdobył drugi, po tym Pereza, hat-trick w tym meczu.
Rekord
Dzięki wysokiej wygranej z Southampton Leicester City wyrównał rekord Manchesteru United z 1995 roku. Podopieczni sir Alexa Fergusona wygrali wówczas z Ipswich Town 9:0. Zrobili to jednak na Old Trafford. Triumf Leicester jest więc najwyższym w historii zwycięstwem na wyjeździe.