Jak dużo może w klubie piłkarskim zmienić jeden człowiek i ile potrzeba mu na to czasu? Odpowiedzi są rozbrajająco banalne: wszystko i niewiele. Schalke, klub wiecznej nadziei, notorycznie karmiący kibiców wiarą w lepsze jutro, latem znów dało trybunom bodziec, który sprawił że wokół zespołu wytworzyła się hurraoptymistyczna atmosfera – a tym bodźcem było zatrudnienie amerykańskiego trenera, Davida Wagnera.