| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
To był mecz, którego kibice Legii nie zapomną przez lata. A fani Wisły woleliby go zapomnieć, ale nie będzie łatwo. Zespół z Warszawy w znokautował Wisłę Kraków 7:0 (3:0) po hat-tricku Jose Kante i golach Luquinhasa, Arvydasa Novikovasa, Pawła Wszołka i Jarosława Niezgody. Dla Białej Gwiazdy była to piąta ligowa porażka z rzędu. Od ostatniego zwycięstwa drużyny Macieja Stolarczyka minęły już prawie dwa miesiące.
PRZED MECZEM
Dwie najbardziej utytułowane ekstraklasowe drużyny XXI wieku w tabeli znajdowały się nie tam, gdzie przyzwyczaiły do tego swoich fanów. Legia przystępowała do klasyku z ósmego miejsca w tabeli, a Wisła znajdowała się tuż nad strefą spadkową. Piłkarze Macieja Stolarczyka przegrali ostatnie cztery ligowe mecze, a styl gry wołał o pomstę do nieba. Zwycięstwo ŁKS-u Łódź nad Rakowem sprawiło, że nadal znajdujący się w strefie spadkowej łodzianie zrównali się punktami z Białą Gwiazdą.
JAK PADŁY GOLE?
0:1 (2’) Centra Karbownika z lewej strony, piłkę podbił Lukas Klemenz, a ta spadła wprost pod nogi Luquinhasa, który ekwilibrystycznym strzałem z powietrza pokonał Buchalika.
0:2 (18’) Dogranie z prawej strony Pawła Wszołka, piłkę w niefortunny sposób podbił Janicki, a zupełnie nieobstawiony Jose Kante strzałem głową skierował futbolówkę do siatki. Michał Buchalik był bezradny.
0:3 (32’) Zdecydowana przewaga Legii została udokumentowana kolejną bramką. Wrzutka Antolicia z rzutu rożnego, Jose Kante wyprzedził Marcina Wasilewskiego i celną główką podwyższył stan rywalizacji. Piłka wpadła do bramki tuż przy lewym słupku wiślackiej bramki.
0:4 (53') Chuca próbując wybić piłkę z pola karnego kopnął w postawną nogę Luquinhasa. Po wideo weryfikacji sędzia Krzysztof Jakubik podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Jose Kante. Jego strzał odbił Michał Buchalik, ale przy dobitce był już bezradny. Hat-trick stał się faktem.
0:5 (74’) Fatalne zachowanie Lukasa Klemenza, który podał piłkę wprost do Novikovasa. Litwin huknął z powietrza z około 25 metrów, nie dając szans Buchalikowi. To była bramka meczu!
0:6 (80’) Novikovas posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne. Piłka toczyła się w ślamazarnym tempie, lecz żaden z wiślaków nie zdołał jej przeciąć. Do futbolówki dopadł Wszołek, który lekkim mierzonym uderzeniem zdobył swoją pierwszą bramkę dla Legii.
0:7 (90') Niezgoda z Wszołkiem rozklepali defensywę Wisły. Po wrzutce tego drugiego przy biernej postawie Janickiego i Wasilewskiego Niezgoda głową dopełnił dzieła zniszczenia.
JAK MOGŁY PAŚĆ BRAMKI?
13’ Artur Jędrzejczyk dośrodkował wprost na głowę Jose Kante, ten wygrał pojedynek powietrzny z Rafałem Janickim, lecz piłka po jego strzale nieznacznie minęła bramkę strzeżoną przez Buchalika.
15’ Sytuacja sam na sam Kante z Buchalikiem. Gwinejczyk trafił futbolówką prosto w wychodzącego z bramki Buchalika.
17’ Novikovas przedrylował Burligę i oddał strzał w krótki róg, ale i tym razem Buchalik był na posterunku.
40’ Pierwszy celny strzał Wisły w meczu. Rafał Boguski odważnie poszedł do przodu i odegrał piłkę do Kamila Wojtkowskiego, a młodzieżowiec Wisły płaskim strzałem w dalszy róg próbował zaskoczyć Majeckiego. Bramkarz Legii odbił jednak piłkę.
42’ To powinno być 4:0 dla Legii. Wrzutka Antolicia z rzutu wolnego, piłka trafiła pod nogi Pawła Wszołka, a jego kozłowany strzał instynktownie odbił Buchalik. Dobitka Mateusza Wieteski była bardzo niecelna.
72' Walerian Gwilia uderzył zza pola karnego, a piłka odbiła się od blokującego strzał Rafała Janickiego i trafiła w poprzeczkę.
89' Gwilia posłał mocny strzał z wolnego, Buchalik odbił piłkę do boku. Gdyby nie bramkarz Wisły, przy Łazienkowskiej mogła być dwucyfrówka.
BOHATER MECZU: JOSE KANTE
Jeżeli strzela się hat-tricka, przy wyborze bohatera meczu nie ma wątpliwości. Kante dwa razy bezbłędnie główkował, karnego co prawda strzelił na raty, ale liczy się co w siatce. Dla Gwinejczyka były to pierwsze trzy gole w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy.
SYTUACJA W TABELI:
Legia awansowała na czwarte miejsce w lidze i do liderującej Wisły Płock traci już tylko dwa punkty. Krakowska Wisła po pięciu porażkach z rzędu jest na czternastym miejscu w lidze z zaledwie jedenastoma oczkami. W tym sezonie lokata ta oznacza spadek. Coraz ciemniejsze chmury zbierają się nad Maciejem Stolarczykiem. Od ostatniego zwycięstwa Wisły minęły już prawie dwa miesiące.