Starcie finalistów ostatniej Ligi Mistrzów dla Liverpoolu. The Reds pokonali na Anfield Tottenham 2:1, a powinni dużo, dużo wyżej. Na przeszkodzie stanął im jednak rezerwowy bramkarz Kogutów.
Bohater:
Pomimo porażki, był nim piłkarz Tottenhamu. Grający pod nieobecność kontuzjowanego Hugo Llorisa Paulo Gazzaniga uratował swój zespół przed kompromitacją. Argentyński bramkarz w kilku sytuacjach wybronił strzały, które, wydawałoby się, musiały wpaść do bramki.
Jak padły bramki?
2' 0:1 – Son Heung-min ograł na lewej stronie Trenta Alexander-Arnolda oraz Jordana Hendersona i oddał strzał. Trafił w słupek, ale w idealnym miejscu znalazł się Harry Kane i "szczupakiem" nie dał szans Alissonowi Beckerowi.
52' 1:1 – Fabinho podcinką wrzucił piłkę w pole karne, głową musnął ją Danny Rose, ale i tak trafiła do Jordana Hendersona, który strzałem przy słupku zdobył swoją pierwszą bramkę na Anfield od 1414 (!) dni.
75' – Serge Aurier zatrzymał w polu karnym Sadio Mane, po czym tak się zaplątał, że kopnął go w nogę. Do "jedenastki" podszedł Mohamed Salah i pewnie pokonał Gazzanigę.
Najważniejsze sytuacje:
27' Salah oddał potężny strzał zza pola karnego. Piłka leciała w okienko ale Gazzaniga rewelacyjnie obronił. Z ostrego kąta dobijał jeszcze Roberto Firmino, ale Argentyńczyk znów był na posterunku.
29' Znów świetne zachowanie Gazzanigi, który popisał się refleksem przy strzale głową Virgila van Dijka.
30' Atomowy strzał z dystansu Alexander-Arnolda, ale znów piękną paradą popisał się Gazzaniga.
49' Błąd Dejana Lovrena, Son uderzał z ostrego kąta do właściwie pustej bramki, ale trafił tylko w słupek.
50' Dośrodkowanie Andrewa Robertsona, Firmino uderzał głową z bliskiej ogległości, ale kolejny raz świetny refleks wykazał Gazzaniga.
89' Piłka meczowa dla Tottenhamu. Rose wpadł lewą stroną w pole karne i ograł Alexander-Arnolda, ale miał piłkę na słabszej prawej nodze, więc z czystej pozycji huknął nad bramką.
Pozostałe mecze:
Manchester United bez większych problemów ograł na wyjeździe Norwich 3:1. Co ciekawe, po jednej bramce zdobyli Marcus Rashford i Anthony Martial, którzy wcześniej marnowali rzuty karne.
Niedosyt czują za to na pewno piłkarze Arsenalu. Prowadzili już u siebie 2:0 z Crystal Palace, ale ostatecznie skończyło się na remisie 2:2.