Po wywalczeniu złotego medalu mistrzostw świata i triumfie w letnim cyklu Grand Prix Dawid Kubacki stał się jednym z głównych faworytów przed rozpoczęciem sezonu 2019/2020. – Jest coraz bliżej Kamila Stocha. Dwóch liderów? Za Kamilem przemawia doświadczenie, parametry psychiczne. A blisko jest też Piotrek Żyła. Prezentował równy poziom latem. Może w pierwszej kadrze być nawet trzech liderów – stwierdził prezes PZN Apoloniusz Tajner w rozmowie z TVPSPORT.PL.
2019 rok na długo pozostanie w pamięci Kubackiego. Już na początku – 13 stycznia – po raz pierwszy w karierze stanął na najwyższym stopniu podium zawodów o Puchar Świata. Wygrał we włoskim Predazzo. W sezonie 2018/2019 aż sześciokrotnie pojawiał się w czołowej trójce.
Najważniejszym startem były jednak zmagania na normalnym obiekcie w Seefeld. Po konkursie rozegranym w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych zdobył złoto mistrzostw świata, awansując z 27. pozycji! Eksperci i dziennikarze wróżyli mu kolejne udane miesiące. Nie pomylili się. Po zmianie szkoleniowca 29-latek nie zwalnia tempa. Niedawno cieszył się z triumfu w cyklu Grand Prix. Jest także stawiany w roli jednego z głównych faworytów przed rozpoczęciem rywalizacji w sezonie 2019/2020.
– Jest coraz bliżej Kamila Stocha. Będzie dwóch liderów w kadrze A? Za Kamilem przemawia doświadczenie, parametry psychiczne. A blisko jest też Piotrek Żyła. Prezentował równy poziom latem. Może w pierwszej kadrze być nawet trzech liderów. Nie powinniśmy zapominać oczywiście o Stefanie Huli, Jakubie Wolnym i Macieju Kocie. Także utrzymywali dobrą dyspozycję – komentował prezes Tajner.
Świetne występy Kubackiego docenia jego pierwszy trener – Józef Jarząbek z klubu TS Wisła Zakopane. – W końcu skacze równo i powtarzalnie. Teraz zdarza mu się popsuć dwa skoki na pięćdziesiąt prób. A wiemy, że wcześniej bywało na odwrót. Kiedy przychodził stres, wkradały się błędy. Dużo czasu zajęło ich wyeliminowanie, ale dał radę – stwierdził.
Inaugurację PŚ zaplanowano na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle-Malince (23-24 listopada). W trakcie sezonu najważniejszymi startami będą: Turniej Czterech Skoczni, Titisee-Neustadt Five, Willingen Five oraz Raw Air. Na koniec zmagań FIS przewidział mistrzostwa świata w lotach.
– Sezon będzie przejściowy, ale nie można zapominać, że nadal jest o co walczyć. Turniej Czterech Skoczni, inne cykle i marcowe mistrzostwa świata w lotach narciarskich w Planicy. To też przygotowania przed 2021 rokiem i mistrzostwami świata w Oberstdorfie. Potem w 2022 roku czekają nas igrzyska olimpijskie w Pekinie – kontynuował Tajner.
– Młodzież dobrze współpracuje. Grupy się do siebie zbliżyły. Trenerzy się rozumieją. Podejrzewam zmiany. Na pozycjach 6-7 w kadrze A mogą być testy. Trener wykorzysta taki układ, by sprawdzać mniej doświadczonych – dodał prezes.
Podkreślił także, że nie obawia się o najbliższe miesiące i współpracę z nowym szkoleniowcem. – Mamy szczęście do trenerów. Dobrze trafiamy. Mamy dobrą passę już od zatrudnienia Łukasza Kruczka. Ci, którzy się u nas pojawiają mają od razu na rynku podwyższoną wartość. Michal Doleżal to kolejny dobry przykład – podsumował Tajner.
– Od początku był gotowy, by zająć miejsce Stefana Horngachera. Ma najwyższe kwalifikacje trenerskie. Został szefem. Wprowadził nowe pomysły. Jest bardziej zespołowa praca. Możliwa tylko w przypadku, gdy grupa dobrze się rozumie i lubi. U nas to wychodzi – zapewniał chwilę po zatrudnieniu Czecha.
Transmisja rywalizacji w sezonie 2019/2020 na antenach Telewizji Polskiej, w TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej.