Przyznanie mu opaski kapitańskiej w Arsenalu było pewnym zaskoczeniem. To zamieniło się w zażenowanie po zachowaniu, jakie zaprezentował podczas meczu z Crystal Palace. Granit Xhaka nie mogąc pogodzić się z reakcją trybun rzucił opaską, zdjął koszulkę i nie podał ręki trenerowi Unaiowi Emery'emu. Teraz przeprasza, ale kwestia, czy pozostanie kapitanem jest nierozstrzygnięta. Statystyki pokazują, że nie powinien, a za wzór zachowania u Kanonierów może uchodzić inny zawodnik.
W meczu z Crystal Palace Arsenal prowadził już 2:0, by dać się dogonić w 52. minucie. Osiem minut później trener Unai Emery dokonał pierwszej zmiany. Boisko miał opuścić kapitan, Granit Xhaka. Szwajcar nie mógł pogodzić się z decyzją i reakcją fanów, którzy żegnali go ironicznymi brawami. Nie spieszył się z opuszczeniem placu gry, czym rozsierdził kibiców jeszcze bardziej. Gdy oklaski przeradzały się w gwizdy, Xhaka kazał fanom Arsenalu "odejść" – z tym, że w dużo mniej parlamentarnych słowach. Chwilę później Szwajcar odmówił podania ręki Emery'emu, zdjął koszulkę i cisnął o ziemię opaską kapitańską. Zachowanie niegodne lidera drużyny odbiło się szerokim echem, a na Wyspach Brytyjskich zaczęła się debata, czy pomocnik powinien pozostać kapitanem.
– Jego reakcja była bardzo zła, ale nie powinniśmy podejmować działań tuż po meczu. Myślę, że Granit powinien przeprosić – mówił na pomeczowej konferencji opiekun Kanonierów.
Na przeprosiny przyszło poczekać prawie tydzień. W czwartek na mediach społecznościowych Arsenalu pojawiła się wiadomość od Szwajcara.
The following is a message from Granit Xhaka... pic.twitter.com/YG5lBKmQvi
— Arsenal (@Arsenal) October 31, 2019
"Kocham ten klub i zawsze daję z siebie 100% na boisku. Bycie niezrozumianym przez kibiców, ich negatywne i obraźliwe komentarze dotyczące moich występów w ostatnich tygodniach i miesiącach bardzo mnie bolały. Ludzie pisali, że połamią mi nogi, zabiją żonę, życzyli mojej córce raka. To mnie zagotowało, a do wrzenia doszło, gdy poczułem odrzucenie podczas niedzielnego meczu" – możemy przeczytać w oświadczeniu.
"Zareagowałem w sposób, który mógł urazić kibiców wspierających nasz klub i mnie w pozytywny sposób. Nie było to moim zamiarem – i za to chciałem przeprosić" – napisał kapitan Kanonierów.
Jego odezwa została zrozumiana i doceniona przez znaczną większość kibiców The Gunners. Dziennikarze "The Sun" przy okazji przyjrzeli się jednak statystykom Xhaki w Arsenalu. I te nie są powalające.
Za kadencji Emery’ego Szwajcar rozegrał 50 meczów dla stołecznego klubu. I wygrał tylko 26 z nich. Gdy Xhaki nie było na placu gry, Arsenal wygrał 17 z 23 spotkań. Co więcej, z kapitanem Kanonierów w składzie londyńczycy strzelali średnio 1,8 gola na mecz, zaś gdy przebywa on na ławce rezerwowych statystyka ta wzrasta aż do 2,6 goli. Arsenal traci też średnio 1,3 bramki z Xhaką na boisku, przy 1,1 bramki z wypoczywającym Szwajcarem.
W ligowych meczach, w których Szwajcar przywdziewał opaskę kapitańską, Arsenal siedem razy wygrał, cztery razy zremisował i cztery razy przegrał. I jak na Kanonierów nie jest to wynik przynoszący chlubę. Zresztą Kanonierzy nie mają szczęścia do kapitanów. Poprzedni, Laurent Koscielny, wymusił transfer do Bordeaux.
Coraz głośniej mówi się, że kapitanem powinien zostać powracający po kontuzji Hector Bellerin. W szalonym meczu Carabao Cup z Liverpoolem to właśnie Hiszpan pełnił rolę lidera zespołu. I już przed wejściem na boisko pokazał się z dużo lepszej strony niż Szwajcar.
This is pure.
— Arsenal (@Arsenal) October 31, 2019
💛 @HectorBellerin pic.twitter.com/dtdEatX5WU