Droga na Narodowy pełna jest niespodzianek. Puchar Polski nie jest bez nich możliwy. Przekonaliśmy się o tym ponownie w meczach 1/16 rozgrywek. Pora na przegląd najciekawszych wydarzeń i sytuacji – a działo się wiele!
Najwięksi przegrani: Pogoń Szczecin i Wisła Płock
– Cóż tam panie w Pucharze Polski? Niespodzianki mają się mocno.
Parafraza cytatu z Wesela Stanisława Wyspiańskiego jest jak najbardziej wskazana. Ponownie nie obyło się bez zaskoczeń. Choć skoro w każdej rundzie do nich dochodzi – czy to jeszcze dziwi? Dawniej różnice w poziomie drużyn ekstraklasowych i reszty były bardzo widoczne, teraz Stal Mielec bez trudu radzi sobie z Pogonią Szczecin, a Stomil odprawia Wisłę Płock. Choć w tym meczu trudno mówić o jakimkolwiek poziomie.
Ukryć indolencję obu zespołów próbowali statystycy. W przerwie transmisji spotkania w jednej ze stacji telewizyjnych pokazano planszę, z której wynikało, że oba zespoły oddały łącznie 37 strzałów, z czego 17 było celnych. I to w 45 minut! Prawda była zupełnie inna, a statystyki po meczu z dogrywką były gorsze niż po pierwszej połowie. I to mimo siedmiu celnych strzałów z rzutów karnych. Awansował Stomil, bo Suad Sahiti z jedenastki posłał piłkę wysoko ponad bramką. W rugby byłyby punkty, w futbolu nie. Dzięki feralnemu kopnięciu zgraja Radosława Sobolewskiego może skupić się na lidze.
Największy kiks: Mateusz Kryczka (Radomiak)
Podobny los spotkał lidera I ligi, Radomiaka. Beniaminek drugiego szczebla rozgrywkowego odpadł z ligowym średniakiem, GKS-em Tychy. Debiut Mateusza Kryczki w Radomiu nie wypadł okazale. Były bramkarz… Wisły Płock kontrakt z nowym klubem podpisał jedenaście dni przed meczem 1/16 Pucharu Polski. Pierwszą szansę koncertowo zmarnował – przy golu na 2:1 dla tyszan bramkarz dwa razy miał piłkę na rękawicy, ale nie udało mu się jej złapać. Trener Janusz Wójcik wspomniałby coś o siatkówce.
[Kiks Kryczki od 2:18]
Podobnie jak liderzy, zachowały się drużyny ze stref spadkowych. Również Pogoń Siedlce, której nie pomógł doping. Kibiców oczywiście. U siebie siedlczanie przegrali z Piastem Gliwice 0:4. Coraz ciemniejsze chmury unoszą się nad drugoligowcem. Porażka w pucharze, strefa spadkowa w II lidze, seria sześciu przegranych i… postępowanie w sprawie stosowania dopingu przez siedmiu zawodników. POLADA bada sprawę.
Jedyną drużyną ze strefy spadkowej, która awansowała dalej była drugoligowa Stal Stalowa Wola. Trzeci od końca zespół w stawce pokonał po karnych GKS Katowice, który trzeci jest od przodu. Okazja do rewanżu już w sobotę w lidze. I będzie można sprawdzić, czy atut własnego boiska działa – Gieksa z pucharu odpadła w Stalowej Woli, a Stalówka w lidze zagra na wyjeździe.
Najładniejszy gol: Patryk Konik (Legia II)
[W skrótach od 5:42]
Na wyjeździe na pewno w następnej rundzie nie będzie grać Legia II, która pokonała 1:0 Odrę Opole po przepięknej bramce Patryka Konika. Rezerwy wicemistrza Polski SA jedynym trzecioligowcem, który awansował do 1/8 pucharu. A że mecze rozgrywane są na boisku drużyny grającej na niższym szczeblu, to Legia II grać będzie u siebie. Ale nie wiadomo na którym stadionie. Zgłoszony jest stadion przy Łazienkowskiej, zgłoszona jest arena w Ząbkach. Tam dotychczas grali podopieczni Piotra Kobiereckiego. Trudno sobie jednak wyobrazić, by w przypadku wylosowania Lecha Poznań (który z łatwością pokonał Resovię 4:0) drugi zespół Legii zagrał na obiekcie przystosowanym do goszczenia 2100 kibiców. Ba, gdyby doszło do takiego spotkania możliwym jest, że na mecz rezerw przyjdzie więcej fanów niż na starcie pierwszej drużyny.
Najlepszy mecz: Widzew Łódź – Legia Warszawa 2:3
Pierwszy zespół Legii również awansował, choć łatwo nie było. W piłkarskim klasyku zespół Aleksandara Vukovicia pokonał drugoligowego Widzewa Łódź 3:2. I ponownie nie było widać wielkiej różnicy klas, mimo że Legia wystąpiła w składzie niemal identycznym, co w ligowym starciu z Wisłą. Odpoczywał tylko Radosław Majecki, którego zastąpił Radosław Cierzniak.
Po raz szósty w historii dwie drużyny jednego klubu zagrają w 1/8 finału Pucharu Polski. Po raz drugi tym klubem jest @LegiaWarszawa
— Wojciech Frączek (@WojtekFraczek1) October 30, 2019
Błękitni Stargard mogą upolować hat-trick. Przed wtorkowym losowaniem drżeć musi Cracovia. Pasy są ostatnim małopolskim zespołem, który pozostał w Pucharze Polski, choć było blisko, by podopieczni Michała Probierza zostali odprawieni przez Bytovię. Dopiero w… 125. minucie bramkę na wagę awansu zdobył David Jablonsky. Mecz trwał aż tyle, ponieważ sędzia Jarosław Przybył odgwizdał rzut karny w doliczonym czasie dogrywki, by po kilku minutach wycofać się z decyzji. Przy serii jedenastek myślami byli gracze drugoligowca, ale zabrakło kilkudziesięciu sekund.
W grze zostało już tylko 16 drużyn. Na hitowe starcia coraz większa szansa. Losowanie kolejnej rundy już w najbliższy wtorek o godzinie 12:00. Transmisja na kanale Youtube Łączy Nas Piłka.
3 - 4
Legia Warszawa
0 - 5
Legia Warszawa
0 - 3
Pogoń Szczecin
1 - 2
Puszcza Niepołomice
3 - 1
Jagiellonia
2 - 0
Piast Gliwice
2 - 0
Korona Kielce
0 - 3
Legia Warszawa
1 - 3
Jagiellonia
4 - 3
KGHM Zagłębie Lubin