{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Son Heung-min przerażony skutkami faulu na Andre Gomesie. "Jest zdruzgotany i cały we łzach"

Po fatalnym w skutkach wejściu skrzydłowego Tottenhamu Son Heung-mina Andre Gomes z Evertonu doznał fatalnie wyglądającego złamania nogi. – Zawodnicy Evertonu pięknie się zachowali – przyszli do naszej szatni i pocieszali Sona – opowiadał po meczu trener Kogutów Mauricio Pochettino.
Czytaj też:

Everton – Tottenham 1:1. Son sfaulował i wpadł w histerię. Makabryczne złamanie Andre Gomesa
Koreańczyk w 79. minucie niedzielnego meczu zaatakował wślizgiem Gomesa. Nie było to brutalne wejście, w meczach, szczególnie Premier League jest takich wiele, ale Wszystko potoczyło się fatalnie dla Portugalczyka. Wpadł w Serge'a Auriera i skończyło się paskudnym złamaniem.
– Son jest zdruzgotany i cały we łzach. To nie była jego wina. To jeden z najmilszych ludzi, jakich można spotkać. Nie był w stanie nawet podnieść głowy, tak bardzo płakał – opowiadał na gorąco Dele Alli, zdobywca bramki dla Tottenhamu.
Anglik podbiegł do leżącego Gomesa, ale sytuacja nim wstrząsnęła. – Nie chciałem za bardzo patrzeć na to, co się stało. To wyglądało strasznie – przyznał.
–To dla nas trudny moment, on jest jednym z nas, braci. Nie da się ubrać w słowa tego, jak się czujemy. Trudno mi w ogóle o tym mówić, to taki dobry człowiek i tak dobry piłkarz... – tłumaczył z kolei pomocnik Evertonu Fabian Delph.
O sprawie opowiedział szerzej na konferencji prasowej Pochettino. – To straszna sytuacja, doszło do niej bardzo pechowo. Możemy tylko przekazać Gomesowi najszczersze życzenia zdrowie. Jesteśmy zdruzgotani, a Son najbardziej. Nie mógł się uspokoić. Nie chciał do tego doprowadzić, to był wielki, wielki pech – podkreślił.

– Ja oraz cały Tottenham mamy nadzieję, że Gomes jak najszybciej dojdzie do siebie. Zawodnicy Evertonu pięknie się zachowali – przyszli do naszej szatni i pocieszali Sona – chwalił zachowanie rywali argentyński menedżer.
Wyrzucenie z boiska Koreańczyka wywołało spore kontrowersje. W pierwszej chwili Martin Atkinson pokazał mu tylko żółtą kartkę, ale zmienił decyzję, gdy zobaczył konsekwencje faulu. Son, który nie słynie z boiskowej brutalności (to dopiero jego trzecia czerwona kartka w dziesiątym sezonie na boiskach Premier League i Bundesligi) nie protestował. Wpadł w rozpacz od razu po zdarzeniu i nawet schodząc do szatni nie był w stanie się pozbierać.
W obronę biorą go jednak dawne gwiazdy angielskiej piłki. "Wyrzucenie Sona z boiska to szokująca decyzja" – napisał na Twitterze Michael Owen. Dodał jednak, że "w kontekście całej sytuacji to bez znaczenia".
"Gdyby nie kontuzja, Son nie zobaczyłby czerwonej kartki. Ale on się nią przejmie zdecydowanie mniej niż wywołaniem poważnego urazu u kolegi po fachu" – stwierdził Gary Lineker.
Do sytuacji szybko odniosła się Premier League. "Czerwona kartka została pokazana Sonowi za spowodowanie zagrożenie zdrowia zawodnika, które było wynikiem jego faulu" – napisano w oświadczeniu opublikowanym tuż po ostatnim gwizdku sędziego.