Kto kolejnym rywalem Canelo? Wielkich wyzwań nie brakuje

Po wygranej w Las Vegas rozgorzała dyskusja, czy Alvarez zasługuje na miano najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe. W prestiżowych zestawieniach magazynu "The Ring" oraz telewizji ESPN liderem jest Wasyl Łomaczenko, ale niewykluczone, że po odświeżeniu rankingów to Meksykanin wskoczy na tron.

Być może do zajęcia pierwszego miejsca Canelo będzie potrzebował jeszcze jednej wygranej i to nad pięściarzem, który jest u szczytu formy. Takich wyzwań w trzech kategoriach, w których Meksykanin posiada pasy, nie brakuje. Z kim zatem może się zmierzyć Alvarez?

WAGA PÓŁCIĘŻKA

Artur Beterbijew (15–0, 15 KO)
Rosjanin to mistrz świata federacji WBC i IBF. Jego bilans mówi sam za siebie – 15 walk, 15 zwycięstw i wszystkie przed czasem. W październiku w efektowny sposób rozprawił się z Ołeksandrem Gwozdykiem i tym odebrał należący do Ukraińca pas WBC. Po skalp IBF sięgnął z kolei w listopadzie 2017 roku i w walce z Gwozdykiem udanie obronił go po raz trzeci.

Zdaniem eksperta
Leszek Dudek (Agencja TRZY, były dziennikarz m.in. "Super Expressu"):
– Zdecydowanie większy i silniejszy Giennadij Gołowkin. Może nie tak wyrafinowany technicznie, za to młodszy o kilka lat, świeższy i nienadkruszony zębem czasu. Rosyjski potwór właśnie zunifikował dwa mistrzowskie tytuły, rozbijając niepokonanego wcześniej Ukraińca Gwozdyka. Beterbijew to bez wątpienia numer jeden kategorii półciężkiej i trudno sobie wyobrazić, by Canelo chciał z nim boksować. Różnica rozmiaru i siły rażenia jest tutaj zbyt duża – Alvarez byłby skazany na porażkę... O ile nie pokazałby kolejnego poziomu, którego nie widzieliśmy nigdy wcześniej. Jeśli Meksykanin porwie się na to wyzwanie i wyjdzie z niego z tarczą, to nikt nie będzie już mógł negować, że jest najlepszym pięściarzem świata bez podziału na kategorie. Ja tego nie wróżę. Na miejscu Canelo omijałbym tę bestię szerokim łukiem. Są inne wyzwania.

Szanse Canelo na zwycięstwo: 20 procent.

Dmitrij Biwoł (17–0, 11 KO)
Mistrz federacji WBA. Po pas sięgnął w listopadzie 2017 roku, pokonując w Monte Carlo Trenta Broadhursta. Na koncie ma pięć obron tego trofeum – w ostatniej rozprawił się z Leninem Castillo.

Zdaniem eksperta
Leszek Dudek:
– Rosyjski technik swoim boksem przypomina nieco Siergieja Kowaliowa, nie ma jednak instynktu zabójcy i nietuzinkowej pracy nóg "Krushera" z najlepszego okresu. Nie dysponuje też nokautującym ciosem i nawet gdy rzuca rywali na deski, to nie szuka zakończenia walki przed czasem. Biwoł to stosunkowo nieduży zawodnik w kategorii półciężkiej, w przeciwieństwie do innego rodaka Beterbijewa nie miałby nad Canelo dużej przewagi fizycznej. Jego największymi atutami są jednak opanowanie, szczelna obrona, inteligencja i ciosy proste. Biwoł opanował do perfekcji bezpieczne wygrywanie rund i choć nigdy nie widzieliśmy go w sytuacji kryzysu lub potrzeby, z pewnością stać go na włączenie jeszcze wyższego biegu. Ponadto jest rówieśnikiem Alvareza i miałby nad nim przewagę warunków, a może również szybkości. To niewygodny rywal, który nie budzi wielkich emocji wśród fanów. Nie sądzę, by Meksykanin miał wybrać właśnie jego.

Szanse Canelo na zwycięstwo: 45 procent.

WAGA SUPER ŚREDNIA

Callum Smith (26-0, 19 KO)
Mistrz świata WBA i WBC Diamond oraz posiadacz pasa magazynu "The Ring". Canelo ma w tej kategorii pas WBA Regular i zdaniem kilku ekspertów trudno nazywać go czempionem także i w tej wadze. Sam Smith chętnie zmierzyłby się z Meksykaninem. – Jeśli zdecyduje się na walkę w super średniej, to jestem tu numerem jeden, więc aby zająć moje miejsce, będzie mnie musiał pokonać – powiedział Brytyjczyk.

Zdaniem eksperta
Leszek Dudek:
– Na ten moment chyba najciekawszy przeciwnik dla Canelo. Smith to kolejny rówieśnik Alvareza, znajduje się więc u szczytu formy. Mierzy aż 191 cm wzrostu, dysponuje blisko dwumetrowym zasięgiem ramion i bije piekielnie mocno, o czym przekonał się m.in. George Groves. Po wygraniu pierwszej edycji turnieju WBSS Brytyjczyk stał się numerem jeden w mocno obsadzonej kategorii. Choć jego kariera potem nieco zwolniła, "Mundo" stara się odzyskać utracony hype. W czerwcu efektownie znokautował Hassana N’Dam N’Jikama, a 23 listopada zapewne rozprawi się z twardym Johnem Ryderem. Jeśli Alvarez odważy się na pojedynek ze Smithem i uczciwie go pokona, to trudno będzie dalej podważać pretensje Meksykanina do tronu P4P. To byłaby walka 50-50. Może Canelo zechciałby stoczyć ją na jednym z wielkich brytyjskich stadionów?

Szanse Canelo na zwycięstwo: 50 procent.

Billy Joe Saunders (28-0, 13 KO)
Mistrz świata WBO. Wakujący pas zdobył w maju, a po raz pierwszy będzie go bronić 9 listopada w starciu z Marcelo Estebanem Coceresem. Brytyjczyk wcześniej był także mistrze w wadze średniej.

Zdaniem eksperta
Leszek Dudek:
Stylowy koszmar dla Canelo. Saunders to miniaturowa wersja Tysona Fury’ego. Dobrze przygotowany Brytyjczyk dysponuje kapitalną pracą nóg, uderza z nieoczywistych kątów i nie daje się czysto trafiać. Pod względem mobilności górowałby nad Meksykaninem, który nigdy nie należał do wirtuozów bokserskiego tańca, a ponadto w wielu walkach wyraźnie się męczył – i to przy stosunkowo niewysokim tempie. Jeśli Alvarez będzie miał problem ze skracaniem ringu i namierzaniem wyszczekanego Saundersa, czeka go powtórka z potyczki z Erislandy Larą, który zdaniem wielu zasłużył na zwycięstwo nad Canelo. Pojedynek Alvarez – Saunders prawie na pewno zakończyłby się dyskusyjnym werdyktem sędziów, ale trudno uwierzyć, by sędziowie mieli wskazać na Brytyjczyka.

Szanse Canelo na zwycięstwo: 60 procent.

WAGA ŚREDNIA

Demetrius Andrade (28-0, 17 KO)
Mistrz świata federacji WBO, który w drugiej obronie pasa nie dał żadnych szans Maciejowi Sulęckiemu. Przed walką z Polakiem przyznał przed kamerą TVP Sport, że chce starć z najlepszymi w tej wadze, jednak ci jego zdaniem go unikają.

Zdaniem eksperta
Leszek Dudek:
– Niewygodny amerykański mańkut, który pokonał Macieja Sulęckiego, głośno domaga się walki z Alvarezem, ale największa gwiazda boksu mówi wprost, że to nie wchodzi w grę. Oficjalny powód – brak zainteresowania kibiców, którzy nie lubią nudnego stylu Andrade'a. Nieoficjalny powód – Demetrius to trudny przeciwnik, na którego tle nie da się dobrze wypaść. Uwielbiany przez sędziów styl Alvareza i tak zapewniłby mu zwycięstwo na kartach punktowych, ale Canelo po prostu nie ma ochoty na boksowanie z rywalami pokroju Andrade’a. Trudno mu się dziwić.

Szanse Canelo na zwycięstwo: 70 procent.

Giennadij Gołowkin (40-1-1, 35 KO)
Mistrz świata IBF wagi średniej, który ma za sobą już dwie walki z Alvarezem. W pierwszej był remis, drugą wygrał Meksykanin, jednak zdaniem wielu ekspertów w obu przypadkach delikatnie rzecz ujmując sędziowie się nie popisali.

Zdaniem eksperta
Leszek Dudek:
– Zwieńczenie mistrzowskiej trylogii ze wspaniałym Kazachem od początku była celem szefów platformy DAZN, którzy zaoferowali obydwu zawodnikom rekordowe kontrakty. Problem w tym, że Canelo wcale nie ma ochoty na trzeci pojedynek z Gołowkinem. Jego zdaniem pokonanie "GGG" nie stanowi już wyzwania. Większość fanów się z tym nie zgadza – werdykty obydwu poprzednich walk były szeroko krytykowane (pierwsza zakończyła się bardzo kontrowersyjnym remisem, druga dyskusyjną wygraną Alvareza). Trzeci pojedynek wyłoniłby zdecydowanego zwycięzcę rywalizacji, którą od lat żyli kibice boksu. Szkoda tylko, że Gołowkin ma już 37 lat i od dawna znajduje się na równi pochyłej. Nieprzypadkowo Canelo odwlekał walkę z nim jak najdłużej. Meksykanin wyraźnym faworytem, choć ciężkie ręce "GGG" zawsze mogą sprawić niespodziankę.

Szanse Canelo na zwycięstwo: 65 procent.