| Inne

Jimmy i Ronnie – geniusze podszyci szaleństwem

Ronnie O'Sullivan i Jimmy White (fot. gettyimages)
Ronnie O'Sullivan i Jimmy White (fot. gettyimages)

Snooker bez tej dwójki nigdy nie zyskałby tylu fanów. Dwóch zawodników, którzy barwni są przy stole, a jeszcze barwniejsi poza nim. Pięciokrotny mistrz świata i najlepszy w historii snookerzysta, który tytułu nie zdobył, co… uratowało jego życie. W pierwszej rundzie turnieju Champion of Champions spotkają się Ronnie O’Sullivan i mistrz, którego przerósł uczeń – Jimmy White. Starcie legend pokażemy w czwartek w TVP Sport, SPORT.TVP.PL i mobilnej aplikacji. Transmisja o 14:00.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Gdy w 1984 roku dziewięcioletni Ronnie O’Sullivan wygrał premierowe juniorskie zawody, Jimmy "Trąba Powietrzna" White po raz pierwszy meldował się w finale mistrzostw świata w snookerze. W słynnym Crucible Theatre 22-letni White w półfinale pokonał Kirka Stevensa – ekscentrycznego Kanadyjczyka, który jako jedyny występował cały na biało. Rywalem White’a Stevens był tylko przy stole – poza zawodami obaj panowie przyjaźnili się i nie stronili od używek. Kariera Kanadyjczyka rok później zaczęła się załamywać. Powód – narkotyki. Przeciwnik Kanadyjczyka w finale British Open, Silvino Francisco, zarzucił mu, że gra pod ich wpływem. Reprezentant RPA za rzekome pomówienia dostał karę pieniężną, lecz Kirk Stevens kilka tygodni później przyznał się do uzależnienia. Kariera legła w gruzach. A chichotem historii było to, że Francisco dwanaście lat później skazany został za przemyt marihuany.

Alkohol, narkotyki i snooker w tle

Po wyznaniu Stevensa środowisko było w szoku. Jimmy White nie. On doskonale wiedział, co po turniejach robi Kanadyjczyk. Bo zdarzało mu się to robić w jego towarzystwie. Kokaina była drugim ja młodego Jimmy’ego. – Kirk nie wiedział, jak zdobyć towar. Ja pochodziłem z ulicy i znałem z dwudziestu dilerów. Uzależniłem się od cracku i żyłem tak przez dobrych kilka miesięcy – przyznał się… w 2019 roku. Wcześniej nie pisnął ani słowa.

Jimmy White (w środku) i Kirk Stevens (z prawej) nie stronili od wspólnych imprez. Z lewej Tony Meo (fot. gettyimages)
Jimmy White (w środku) i Kirk Stevens (z prawej) nie stronili od wspólnych imprez. Z lewej Tony Meo (fot. gettyimages)

Kariera "Trąby Powietrznej" szła do przodu. White był uwielbiany przez kibiców, którym imponował szybką i bezkompromisową grą. Nie zastanawiał się długo nad zagraniami, był też efekciarzem. Jako pierwszy snookerzysta potrafił zrobić show. Z czasem atmosfera podczas jego meczów bardziej przypominała tą ze stadionów niż z teatrów. Jimmy stał się bożyszczem tłumów. A pseudonim, który został wymyślony ze względu na sposób gry, jak ulał pasował też do tego, co robił poza grą. Bo tam, gdzie przebywał, lokale często wyglądały jakby przeszła przez nie powietrzna trąba.

W wywiadzie dla "The Guardian" White wspominał jedną z najbardziej szalonych imprez. Jej uczestnikiem był Alex Higgins, który 1982 roku zdobył mistrzostwo świata w snookerze. W półfinale tego turnieju obaj panowie zmierzyli się w pojedynku, który do dziś jest uznawany za jeden z najlepszych w historii snookera. 33-letni Higgins wygrał z niespełna dwudziestoletnim White’em 16 do 15. W jedną z rocznic tego meczu, młodszy z graczy zaprosił drugiego do swojej posiadłości w hrabstwie Surrey. – Basen, stół do snookera i całodzienne picie. Po dwóch galonach – a galon to… 4,5 litra – wsiadłem za kierownicę odwieźć Aleksa. Wjechałem w ścianę. Szyba rozsypała się w drobny mak. Higgins, który nigdy nie zapinał pasów, wypadł przez okno.

Choć trudno to sobie wyobrazić, "Huraganowi z Belfastu" nic się nie stało. – Wstał i zaczął krzyczeć: kochany, mam dziewięć żyć, to było świetne – wspominał po latach White, który do Higginsa pałał szczególną wdzięcznością.

Alex Higgins imprezy z Jimmym White'em o mało nie przypłacił życiem (fot. Gettyimages)
Alex Higgins imprezy z Jimmym White'em o mało nie przypłacił życiem (fot. Gettyimages)

Na stypie brata z… bratem

Gdybym pokonał Aleksa w 1982 roku, szybko bym umarł. Dopiero co odkryłem uroki alkoholu i kokainy. I od razu ją pokochałem – niezależnie od tego czy byłem wstawiony, czy nie. Stałem się sławny, byłem pokazywany w telewizji, zamiast czekać w kolejce do klubów na West Endzie, sam fundowałem sobie ukojenie. Było świetnie, choć niewiele pamiętam. Ale długo bym tak nie pociągnął – wspominał.

Narkotyczne zapędy przerwał ponoć niedługo po wpadce Kirka Stevensa. – Pewnego dnia okazało się, że na koncie nie mam ani funta. Miałem coś w rodzaju delirium, musiałem to przetrwać. I przetrwałem. Uświadomiłem sobie, że muszę z tym skończyć – przyznał w swojej autobiografii.

Z twardymi używkami ponoć skończył. Pozostał alkohol. A on dodawał mu animuszu do szalonych wyczynów. Takich, jak… wykradnięcie zmarłego na raka brata z kostnicy i zabranie go na ostatnie piwo. W wywiadzie dla "Daily Mail" w 2008 roku White po raz pierwszy rozliczył się z tym, co wcześniej było szeptaną legendą.

Jimmy White z trofeum za zwycięstwo w Masters (fot. gettyimages)
Jimmy White z trofeum za zwycięstwo w Masters (fot. gettyimages)

Byliśmy bardzo smutni. I bardzo pijani. Rachunek opiewał na 4600 funtów. Powiedziałem siostrze, że idę po Martina. Weszliśmy do kostnicy, kopnąłem w drzwi, za którymi schowany był mój brat, a kłódka puściła. Żaden alarm nie zadzwonił, więc postanowiliśmy zabrać go na pożegnalne piwo. Czuliśmy, że po raz ostatni powinniśmy spędzić z nim trochę czasu.

White z kolegami zadzwonił po kolegę. A że ten nie był zbyt chętny do podwożenia nieboszczyka – choć ten był ubrany w garnitur – trzeba było… zamówić taksówkę. – Posiedzieliśmy w pubie, wypiliśmy parę piw. Raz płakaliśmy, raz się śmialiśmy. Gdy wracaliśmy, taksówkarz powiedział, że brat nie wygląda za dobrze. Przyznaliśmy, że za dużo wypił.

Pod kostnicą na White’a i spółkę czekała policja. – Funkcjonariusze znali mnie z telewizji, nie zrobiliśmy żadnych uszkodzeń. Zgubiliśmy tylko kapelusz Martina. I nie dostaliśmy kary – ze śmiechem wspominał snookerzysta.

Nowy, lepszy Jimmy

W jednym z wywiadów Jimmy White podkreślał, że się ustatkował, a jako dowód odtwarzając wiadomość głosową od… Ronniego O’Sullivana i Ronniego Wooda, gitarzysty Rolling Stonesów. Obaj panowie zachęcali go do wspólnej zabawy. White odmówił. Ostatnio w koncentracji na snookerze pomagać ma nowa partnerka. 25 lat młodszą od siebie Jade Slusarczyk weteran poznał na zawodach w dartach, podczas których pracowała jako hostessa.



Kartoteką White’a można by obdzielić kilka innych osób. A nie wolno zapomnieć o wielkich sukcesach sportowych. W karierze "Trąby Powietrznej" zabrakło tylko jednego – mistrzostwa świata. Mimo że w latach 1990-1994 nieprzerwanie docierał do finału. Cztery razy uległ młodej gwieździe snookera, Stephenowi Hendry’emu. Raz przegrał z Johnem Parrottem. Dopiero ostatnio po raz pierwszy wywalczył upragniony tytuł mistrza świata. Weteranów. To zapewniło mu awans do turnieju Champion of Champions. I los chciał, że trafił na Ronniego O’Sullivana, z którym zna się od wielu lat i z którym od kilku lat jest ekspertem w jednej z telewizji.



Starcie przyjaciół będzie czterdziestym szóstym w historii. I to młodszy Ronnie w statystykach wypada zdecydowanie lepiej. 31 zwycięstw, 10 porażek i 4 remisy w European League, w których remisy były możliwe – tak wygląda bilans rywali-przyjaciół. A w zasadzie starego mistrza i ucznia, który zdecydowanie go przerósł. Bo tak jest w przypadku O’Sullivana.

Dzieciństwo w sex-shopie

"Rakieta", który pierwszego stupunktowego brejka wbił w wieku dziesięciu lat, siedem lat później stał się najmłodszym w historii zwycięzcą UK Championships. I to mimo problemów rodzinnych. Już wtedy jego ojciec – potentat w branży sex-shopów – odsiadywał wyrok za morderstwo. Ronnie O’Sullivan senior od małego towarzyszył juniorowi, a zabrakło go w najbardziej potrzebnym momencie, gdy ten wchodził na snookerowe szczyty. I wszystko przez jeden rachunek w barze. O niego stoczyła się bijatyka. Bijatyka zakończona śmiercią jednego z ochroniarzy.

Przez siedemnaście kolejnych lat O’Sullivan mógł kontaktować się z ojcem tylko a pojedynczych widzeniach. A to tata pierwszy uwierzył w syna i wszystkim powtarzał, że będzie mistrzem świata. Zapamiętał to nawet Paul Gascoigne. Znany z hulaszczego trybu życia piłkarz uwielbiał snookera i zapamiętał nazwisko. A gdy po latach razem z "Rakietą" mierzył się w meczu charytatywnym na boisku piłkarskim, przekazał mu słowa ojca.

Ronnie O'Sullivan i Jimmy White podczas mistrzostw świata w snookerze w 1998 roku (fot. Gettyimages)
Ronnie O'Sullivan i Jimmy White podczas mistrzostw świata w snookerze w 1998 roku (fot. Gettyimages)

Brak ojca nie był jedynym kłopotem w domu O’Sullivanów. Niedługo później aresztowana została i matka snookerzysty. Tym razem powodem były sprawy podatkowe, związane z prowadzeniem sklepów z akcesoriami erotycznymi. Młody Ronnie musiał zaopiekować się młodszą siostrą i skupić na karierze – i nie szło to w parze. Pojawił się alkohol, pojawiły się narkotyki. Ścieżka utarta przez Jimmy’ego White’a wydawała się kusząca, ale na szczęście dla niego, jak i dla kibiców snookera, już w 2000 roku, "Rakieta" powiedział dość i udał się na odwyk.

Z depresją na ty

Już wtedy Ronnie znany był z dwóch twarzy. Z jednej strony jawił się jako gracz genialny, który w ciągu nieco ponad pięciu minut potrafi zdobyć maksymalnego, 147-punktowego brejka, z drugiej jako zawodnik, który potrafi przegrać na własne życzenie albo poddać spotkanie z błahego powodu. Mimo to, kibice zaczęli traktować "Rakietę" tak, jak niegdyś traktowali "Trąbę Powietrzną".

On zawsze atakuje, zawsze chce wygrać za wszelką cenę. Publika go uwielbia za styl gry. To czysty talent – zachwycał się nad O’Sullivanem… Jimmy White. Czysty talent, gdy skoncentrowany był na grze, wygrywał. Dekoncentracja przychodziła coraz częściej – a winna była depresja. I z nią snookerzysta potrafił się jednak… zaprzyjaźnić. A przynajmniej zneutralizować jej efekty.

Doprowadziło to do sukcesów, których zazdrościć mu mogą wszyscy. Najwięcej brejków powyżej 100 punktów, najwięcej brejków maksymalnych, pięć mistrzostw świata, niezliczone wręcz inne zdobyte trofea. Setki anegdot i historii związanych z jego występami. I ponad 11 milionów funtów zainkasowane przez całą karierę.

Jimmy White wręczający trofeum Ronniemu O'Sullivanowi (fot. gettyimages)
Jimmy White wręczający trofeum Ronniemu O'Sullivanowi (fot. gettyimages)

O’Sullivan nie musi czuć już presji. Osiągnął już wszystko. A gra bez napięcia dalej pomaga mu osiągać sukcesy. Poza tym on sam nie umie sobie wyobrazić życia bez tej dyscypliny sportu. – To mnie przeraża. Przez chwilę wydaje mi się, że potrafię odejść od stołu, a potem uzmysławiam sobie, że zupełnie mi się takie życie nie podoba – stwierdził w jednym z wywiadów.

Zakaz dla syna

Snooker dla "Rakiety" jest ostatnim z narkotyków. I może dlatego chce od niego ochronić swojego syna. – Powiedziałem małemu Ronniemu, że nigdy nie pozwolę grać mu w snookera, bo za bardzo go kocham. Może wybrać dyscyplinę jaką chce, ale nie snookera. Bo to gra, w której nie powinno być pieniędzy, sławy i telewizji – przyznał.

Telewizja jednak jest i transmitować będzie starcie dwóch najbarwniejszych postaci w historii dyscypliny. Starcie prawdopodobnie jedno z ostatnich, jeśli nie ostatnie. Jimmy White gra w snookerowym Main Tourze dzięki dzikiej karcie, a w zawodach Champion of Champions dzięki tytułowi mistrza świata weteranów. I coraz bliżej jest końca jego barwnej kariery. Może na koniec "Trąba Powietrzna" zmiecie "Rakietę" po raz ostatni?

Mecz pierwszej rundy Champion of Champions między dwoma legendami snookera już w czwartek o 14:00. Transmisja w TVP Sport, SPORT.TVP.PL i na naszej aplikacji mobilnej.

Snooker, Champion of Champions: J. Trump – S. Maguire [MECZ]
get
Snooker, Champion of Champions: J. Trump – S. Maguire [MECZ]

Zobacz też
Porażka Polek w półfinale Pucharu Narodów
Karolina Lisowaska (

Porażka Polek w półfinale Pucharu Narodów

| Inne 
Jerzy Dudek... medalistą mistrzostw Polski
Jerzy Dudek (fot. PAP)

Jerzy Dudek... medalistą mistrzostw Polski

| Inne 
Co za dzień! Złoto, srebro i brąz Polaków na ME!
Dorota Borowska została mistrzynią Europy (fot. Getty).

Co za dzień! Złoto, srebro i brąz Polaków na ME!

| Inne 
Czas na podsumowanie wielkiej akcji. Młodzi sportowcy powalczą o nagrody
Czas na wielki finał Drużyny Energii (fot. Energa).

Czas na podsumowanie wielkiej akcji. Młodzi sportowcy powalczą o nagrody

| Inne 
Jerzy Dudek liderem... mistrzostw Polski
Jerzy Dudek (fot. PAP)

Jerzy Dudek liderem... mistrzostw Polski

| Inne 
Polak z trzema szansami medalowymi na ME
Wiktor Głazunow (fot. Getty Images)

Polak z trzema szansami medalowymi na ME

| Inne 
Polki zagrają w półfinale Pucharu Narodów!
Polskie hokeistki na trawie (fot. PAP)

Polki zagrają w półfinale Pucharu Narodów!

| Inne 
Bardzo udany początek Polaków na ME w kajakarstwie
Martyna Klatt i Anna Puławska (fot. Bartłomiej Zborowski)

Bardzo udany początek Polaków na ME w kajakarstwie

| Inne 
Niespodzianka na ME. Przepadła ostatnia szansa
Leszek Rajski (fot. Getty)

Niespodzianka na ME. Przepadła ostatnia szansa

| Inne 
Dobre występy Polaków! Udany początek mistrzostw
Wiktor Głazunow wywalczył awans do finału mistrzostw Europy (fot. Getty Images)

Dobre występy Polaków! Udany początek mistrzostw

| Inne 
Polecane
Najnowsze
KMŚ 2025: sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
KMŚ 2025: sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
| Piłka nożna 
KMŚ 2025 – terminarz, wyniki, tabele klubowych mistrzostw świata [AKTUALIZACJA]
Polskie starcie przerwane! Sędzia musiał interweniować
Damian Knyba odniósł zwycięstwo na gali w Newark (fot. Getty Images)
nowe
Polskie starcie przerwane! Sędzia musiał interweniować
| Boks 
Świetne wieści dla mistrza Polski ws. europejskich pucharów
Radość piłkarek z Katowic (fot. GKS Katowice kobiety).
Świetne wieści dla mistrza Polski ws. europejskich pucharów
| Piłka nożna / Ekstraliga kobiet 
Koniec marzeń Polaka! Odpadł z KMŚ
Drużyna Miłosza Trojaka pożegnała się z rywalizacją w Klubowych Mistrzostwach Świata (fot. PAP/EPA)
Koniec marzeń Polaka! Odpadł z KMŚ
| Piłka nożna 
Powrót po dekadzie do Polski. "Najlepszy dzień w moim życiu"
Roger Guerreiro (fot. PAP)
tylko u nas
Powrót po dekadzie do Polski. "Najlepszy dzień w moim życiu"
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Asystent Probierza przemówił na temat rozstania z kadrą
Michał Probierz i Sebastian Mila (fot. Getty Images)
tylko u nas
Asystent Probierza przemówił na temat rozstania z kadrą
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Trener Świątek przyznaje: dokręciliśmy śrubkę
Maciej Ryszczuk o przygotowaniach Igi Świątek (fot. Getty)
tylko u nas
Trener Świątek przyznaje: dokręciliśmy śrubkę
fot. Facebook
Sara Kalisz
Do góry