Skoro mleko się rozlało, to teraz każdy z tej grupy musi wziąć szmaty i je powycierać – mówi o konflikcie w kadrze siatkarek Małgorzata Niemczyk, mistrzyni Europy w siatkówce 2003.
Sara Kalisz, tvpsport.pl: Czy spotkała się pani z większym kryzysem w kadrze niż ten, który trwa obecnie?
Małgorzata Niemczyk: Myślę, że dość sporym kryzysem była decyzja mojego taty o odsunięciu Małgorzaty Glinki od kadry. Ciężko jest mi jednak komentować tamto zdarzenie, ponieważ miało ono miejsce podczas mojej nieobecności w reprezentacji – znam je tylko z opowieści. Kilka problemów było również przy reprezentacji mężczyzn, kiedy dochodziło do zmian na stanowisku szkoleniowym.
– Nigdy nie było jednak tak, że trzynaście z piętnastu zawodniczek najbliższych kadrze powiedziało "pas". To powoduje, że łatwiej jest stanąć po czyjejś stronie?
– Nie chcę wybierać żadnej strony konfliktu. Uważam, że jest on sprawą drużyny, w której skład wchodzą zawodniczki, trener, sztab oraz poniekąd Polski Związek Piłki Siatkowej. Cała ta grupa musi znaleźć rozwiązanie, które będzie najlepsze dla karier siatkarek, rozwoju reprezentacji i dla polskiej siatkówki. Każda sytuacja stawiana na ostrzu noża jest zła.
– Ale została ona postawiona na ostrzu noża choćby przez słowa Jacka Kasprzyka odnośnie do sfałszowania podpisów siatkarek, niejasności ich argumentów czy tego, że nie był "materacem".
– Nie jest istotne, kto stawia sprawę na ostrzu noża. Istotne jest, aby znaleźć najkorzystniejsze rozwiązanie. Żadna kwestia nie może być załatwiana tylko z jedną furtką wyjścia. Polski związek chce pozostawić trenera Nawrockiego na stanowisku, zawodniczki tego nie aprobują, a szkoleniowiec dąży do tego, by znaleźć wspólny język z siatkarkami. Zrobił się totalny galimatias.
– Można to pogodzić?
– Warunek jest taki, że cała grupa musi usiąść przy jednym stole i wyrzucić z siebie wszystkie bolączki. Każdą zawodniczkę mogło dotknąć coś innego – to samo odnosi się do trenera, sztabu. Muszą wspólnie znaleźć najlepsze rozwiązanie dla nich wszystkich.
Jeśli chodzi o kwestie obyczajowe, to tam, gdzie stykają się zawodowo kobiety i mężczyźni takie rzeczy się zdarzają. Przecież nawet mój tata prowadził reprezentację, w której występowała jego żona. Sama byłam zawodniczką i grałam w drużynach, w których miały miejsce podobne sytuacje. Pewne rzeczy muszą być jednak jasno zadeklarowane. Albo grupa musi ustalić, co akceptuje, a co nie albo trener musi precyzyjnie określić te zasady. Nie jestem przy drużynie i nie wiem, jakie były wewnętrzne reguły zawodowe i osobiste. Nie mam też wiedzy, jak pewne relacje oddziaływały na zespół.
Wydaje mi się, że trzeba oczyścić atmosferę poprzez szczere odpowiedzi na zarzuty. Pojawiają się zastrzeżenia wobec sposobu prowadzenia treningów? Merytorycznie ich uzasadnienie powinno zamknąć temat i prowadzić do oczekiwanych zmian. Być może wiązałoby się to z dodatkowymi kosztami dla PZPS. Dziewczyny, które teraz grają w kadrze, mają o wiele lepsze warunki do pracy niż my. Same przyszywałyśmy orzełki, prałyśmy ręcznie, dojeżdżałyśmy pociągami, reperowałyśmy sprzęt i inne podobne. Teraz tego nie ma.
Wracając do tematu, wydaje mi się, że niektóre kroki zostały zrobione przez PZPS zupełnie niepotrzebnie. Pewnych spraw nie ruszono, a o niektórych bezzasadnie poinformowano. Przez to wszystko konflikt się powiększył. W pierwszym momencie był to problem na linii zawodniczki – trener, a następnie rozszerzył się też o związek. Myślę, że nikomu na tym nie zależało. Nie ma innego rozwiązania, jak tylko wspólnie próbować wyjść z tej sytuacji lub wykorzystać do tego mediatora.
– Czy ta sytuacja nie jest dowodem na to, że inaczej podchodzi się w sytuacjach kryzysu do kadry kobiet i mężczyzn?
– Zawsze miałyśmy pretensje do PZPS-u o nierówne traktowanie kadry kobiet i mężczyzn. Związek jest teraz w trudnej sytuacji. Jeśli zostawi konflikt bez rozwiązania, to będzie to dla mnie bardzo nie fair w stosunku i do zawodniczek i do trenera i do sztabu.
To, że ktoś dostanie powołanie i przyjedzie na zgrupowanie, bo ma podpisaną umowę, nie zmieni faktu, że z niewolnika nie ma pracownika. Sport wymaga od ludzi tego, że jeśli chcą zagrać na sto procent, to muszą wcześniej trenować na 120. Tych dwudziestu procent siatkarki zmuszone do gry nie będą miały z czego dać. Do tego jest też potrzebne wspólne zaufanie. Mój tata uczył nas na treningach niemalże sztuczek cyrkowych z piłkami – gry na cztery, pięć, sześć piłek równocześnie. Często pytałyśmy po co nam to. On miał jednak w tych ćwiczeniach swój cel. My nie dopytywałyśmy, nie kwestionowałyśmy – wykonywaliśmy je ufając, że dadzą dobry efekt.
– Na podstawie wypowiedzi trenera Nawrockiego zgodziłaby się pani z tym, że dziewczyny mogły czuć się niedoceniane?
– Nie znamy zasad, które obowiązywały w zespole, rozmów trenera z zawodniczkami.
Jeden zawodnik potrzebuje przytulenia, pochwały, a inny krytyki – budowanie drużyny i jej siły to proces wieloletni. Ja wielokrotnie w wywiadach podkreślałam, że tę drużynę stać na złoto, ale zawodniczki muszą jeszcze wiele się nauczyć. To nie jest samograj. To drużyna w budowie.
Myślę, że wiele problemów w kadrze siatkarek nie było rozwiązywanych na bieżąco, a niektóre zostały zamiecione pod dywan. To wszystko stworzyło bombę, a ona następnie wybuchła. Skoro mleko się rozlało, to teraz każdy z tej grupy musi wziąć szmaty i je powycierać.
Jeśli były problemy z treningiem, siatkarki powinny wyjaśnić, co im się nie podobało. Jeżeli osią konfliktu był członek sztabu szkoleniowego, to może poprosić o dokonanie zmiany na innego?
Pamietajmy o zasługach i osiągnięciach trenera Nawrockiego dla polskiej siatkówki. Chłopaki, z którymi pracował, są w tej chwili mistrzami świata.
– A co jeśli nic się nie zmieni i na turniej kwalifikacyjny powołane zostaną te same dziewczyny oraz sztab?
– Przed wyjazdem na zgrupowanie, a następnie na turniej kwalifikacyjny, każda z dziewczyn powinna zastanowić się nad tym, co chce zrobić ze swoją karierą. Jak ją rozwijać, ale także, czego może się nauczyć dzięki trenerowi Nawrockiemu. Może być tak, że PZPS nie cofnie swojej decyzji odnośnie selekcjonera, i że nie dojdzie do próby znalezienia kompromisu.
Przed nimi kwalifikacje, jak i indywidualna oraz drużynowa kariera siatkarek. Nurtuje mnie pytanie, komu zależy na rozwaleniu fajnie zbudowanej drużyny.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.