| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Trwa pogrzeb Wisły Kraków i na razie nie widać nikogo, kto miałby wstać i przerwać tę ceremonię. W sobotę spróbował Jakub Błaszczykowski, ale nic z tego. Biała Gwiazda gaśnie na naszych oczach. Najgorzej, gdy do kłopotów finansowo-organizacyjnych dołączają te sportowe.
W sobotę Wisła przegrała ósmy mecz z rzędu i na dziś jest już jednym z trzech głównych kandydatów do spadku z PKO Ekstraklasy. Spadku, który najprawdopodobniej zakończy się upadkiem klubu. To jednak dopiero w czerwcu, a przecież już zimą Wisła wejdzie w bardzo trudny wiraż.
Kolejny konflikt
Właścicielem spółki piłkarskiej nadal jest Towarzystwo Sportowe Wisła, ale 1 stycznia przyszłego roku może się to zmienić. Decyzja należy do tria: Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski. Jeśli skorzystają z prawa pierwokupu, staną się formalnymi właścicielami klubu. Czy powiedzą "tak"? Tego dziś jeszcze nie wiadomo.
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, bo Wiśle idzie ostatnio jak po grudzie. Ludzie rządzący klubem nie mogą dojść do porozumienia z trzema kluczowymi partnerami – miastem i Tele-Foniką, a pod koniec tygodnia na dobre rozgorzał konflikt z Towarzystwem Sportowym. W kontrolowanych przeciekach do prasy poinformowano o głównych przyczynach konfliktu z TS. Jest to już kolejny taki przypadek, gdy ludzie rządzący klubem uważają, że nie są już w stanie osiągnąć sukcesu w negocjacjach, więc sięgają po inny oręż. Czy skuteczny? To pokaże czas, ale do tej pory ani Jacek Majchrowski ani Bogusław Cupiał nie zmiękczyli swojego stanowiska po tym, co przeczytali w prasie. Teraz czas na reakcję Rafała Wisłockiego. Przez kilka miesięcy uczestniczył w ratowaniu klubu, latem wybrał prezesurę w Towarzystwie Sportowym.
Otwarte konflikty to w Wiśle żadna nowość, ale nowością z pewnością jest postawa drużyny na boisku.
Czas na zmianę?
Wygląda na to, że sytuacja dojrzała już do zmiany trenera. Maciej Stolarczyk dostał czas na opanowanie kryzysu. Nie udało się. Nie chodzi nawet o to, że Wisła przegrywa mecz za meczem, chodzi o to, że nie wygląda jak drużyna. Jest jak rozregulowane stare radio, które szumi zamiast grać walca. Błędy w bronie, nieporozumienia, błędy w ustawieniu, brak jakichkolwiek atutów z przodu, brak schematów – choćby ze stałych fragmentów gry – które mogłyby cię uratować, gdy gra ci się nie układa. Oczywiście, Stolarczykowi nie pomaga sytuacja kadrowa, wielu zawodników wychodzi na boisko nie będąc w pełni sił. To musi się odbyć na dyspozycji całego zespołu, ale nie powinno mieć aż tak znaczącego wpływu. Stolarczyk nie stał się nagle gorszym trenerem niż był pół roku temu, po prostu z czasem pewne projekty się wypalają. W poprzednim sezonie wykonał niesamowitą robotę, pomagając w utrzymaniu klubu na powierzchni. Ale mamy listopad 2019.
A ostatni dobry mecz Wisła zagrała w końcówce sierpnia.
Drużyna pogrążą się w coraz głębszym kryzysie. – Nie wyglądamy dobrze jako drużyna. Przebłyski, jakie mają niektórzy z nas, nie wystarczają nawet do tego, żeby zdobyć bramkę – mówi Paweł Brożek. Rafał Janicki twierdzi, że na drugą połowę zabrakło planu i skończyło się na waleniu długich piłek w pobliże pola karnego rywali. Rafał Boguski szuka pozytywów w większej liczbie sytuacji do zdobycia gola niż w meczu z Rakowem. Ale warto pamiętać, że sędzia nie uznał dwóch goli Arki, a piłka dwukrotnie lądowała na poprzeczce bramki wiślaków.
Skowronek w Krakowie?
Wisła już teraz spłaca trzech trenerów. Klub do dziś nie jest w pełni rozliczony z Joanem Carrillo, Kiko Ramirezem i Dariuszem Wdowczykiem. Co miesiąc pensję pobiera też oczywiście Maciej Stolarczyk. Zatrudnienie nowego trenera jeszcze bardziej rozbuchałoby tę listę. Kontrakt Stolarczyka obowiązuje jeszcze przez osiem miesięcy. Podczas niedawnego spotkania z przedstawicielami tzw. funduszu transferowego, władze klubu przyznały wprost, że nie stać ich na zwolnienie obecnego szkoleniowca i zatrudnienie nowej osoby. Zwolnienie Stolarczyka, o ile ten nie zrzekłby się części pieniędzy, kosztowałoby około 400 tysięcy złotych.
W takiej sytuacji rozwiązaniem często jest osoba z obecnego sztabu szkoleniowego, ale w Wiśle brak kandydatów, którzy mogliby z marszu wejść w buty Stolarczyka. Był taki kandydat, ale Radosław Sobolewski prowadzi już Wisłę Płock. W sierpniu, gdy krakowianie puszczali go do Płocka, nie przypuszczano, że za trzy miesiące pod Wawelem rozpocznie się rozpaczliwe poszukiwanie trenera. Dziś Sobolewski byłby naturalnym następcą Stolarczyka, a przy okazji nie trzeba byłoby rozpruwać i tak już mocno nadwyrężonego budżetu.
Jedna sprawa to pieniądze, druga to brak pomysłów na nowego szkoleniowca. Na rynku nie ma wielu ciekawych nazwisk, a trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że nie każdy trener będzie chciał wejść w tę sytuację. Wiemy, że w Krakowie sondowano nazwisko Artura Skowronka, który już wiele razy dał do zrozumienia, że dałby się pokroić za pracę w Ekstraklasie. We wrześniu zrozumieli to w Stali Mielec i zwolnili go z posady pierwszego trenera.
Zmęczeni kibice
Na mecz z Arką Gdynia rzucono wszystkie siły. W drugiej połowie na boisko wrócił nawet Jakub Błaszczykowski, który też nie jest jeszcze w pełni zdrów. Chodziło o sygnał, o znak. O impuls. Kto pociągnie tę drużynę do przodu jeśli nie on? W sobotę okazało się, że nawet on nie jest cudotwórcą. Czy mu się to podoba czy nie, dopóki nie wróci do wysokiej formy, w większym stopniu może pomóc Wiśle poza boiskiem niż na nim. Wisła rozpaczliwie potrzebuje gotówki, a obecny układ właścicielski jej tego nie gwarantuje. Bogusław Cupiał zasypywał swoje błędy pieniędzmi. Teraz błędy wychodzą na jaw, a potem długo kłują w oczy. Z perspektywy czasu należy ocenić, że jednym z głównych błędów była decyzja o niezatrudnianiu dyrektora sportowego. Osoby, która byłaby w stanie zbudować odpowiednio zbilansowany skład.
Co gorsze, klub powoli traci swój największy skarb, czyli fanów. Na meczu z Arką stadion świecił pustkami, dla Wisły frekwencja na poziomie 10 tysięcy widzów to najgorszy wynik w tym roku. W euforii na początku rok kibice uratowali Wisłę organizując pomoc na nierejestrowaną wcześniej skalę. Euforia ma to do siebie, że wybucha, daje silnego kopa, ale potem równie szybko gaśnie. Ratować klub, by po kilku miesiącach usłyszeć, że znów jest dramatycznie? Trudno o zapał do dalszej pracy. Ratownikiem się bywa, a nie jest na całe życie.
Jedenaście miesięcy po uratowaniu klubu, ten znów jest na skraju przepaści. Wcześniej pewne bramki można było tuszować postawą drużyny na boisku. Teraz jest inaczej. Dziś to zespół jest świadectwem kłopotów w klubie.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.