| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Chris Philipps od blisko roku tkwi w trzecioligowych rezerwach Legii Warszawa. 25-latek z Luksemburga na co dzień rywalizuje z Concordią Elbląg czy Zniczem Biała Piska, by w przerwie na mecze reprezentacji mierzyć się z Serbami czy z ławki rezerwowych oglądać mecz z Portugalią.
Od blisko roku Chris Philipps jest piłkarzem rezerw Legii Warszawa. 25-letni zawodnik trafił do trzecioligowego zespołu za kadencji Ricardo Sa Pinto. Portugalczyk nie widział pomocnika w drużynie. Wicemistrzowie Polski kilka razy próbowali rozstać się z piłkarzem luksemburskiej kadry, lecz za każdym razem brakowało porozumienia. Teraz pewne jest, że Philipps będzie pierwszym piłkarzem, który zimą odejdzie z Łazienkowskiej. Wszystko przez umowę, która wygasa z końcem roku. 1 stycznia zawodnik będzie już wolnym graczem i będzie mógł podpisać kontrakt z nowym klubem.
Od walki o utrzymanie do mistrzostwa Polski
Philipps trafił do Legii na początku lutego 2018 roku. Pomocnik zamieniał walczące o utrzymanie w Ligue 1 FC Metz na rywalizującą o mistrzostwo Polski Legię Warszawa. Stołeczna drużyna zapłaciła za transfer nieco ponad 200 tysięcy euro. Reprezentant Luksemburga miał zastąpić przy Łazienkowskiej Thibault Moulina, którego Wojskowi sprzedali wtedy do PAOK-u Saloniki.
Philipps szybko stał się podstawowym graczem Legii, a w pierwszym sezonie rozegrał czternaście meczów zdobywając z zespołem mistrzostwo i Puchar Polski. – Pierwsze osiem miesięcy w Warszawie to mój najlepszy czas w trakcie kariery. Zdobyłem dublet i będę to pamiętał do końca życia. Nie zawsze jest jednak jak w filmie... Do dziś nie rozumiem, dlaczego nie mogę być piłkarzem pierwszego zespołu. Najpierw przekazano mi, że taka jest decyzja trenera Sa Pinto, potem klub chciał się rozstać z niektórymi zawodnikami, by zaoszczędzić pieniądze – wspomina Philipps w rozmowie z "Luxemburger Wort”.
Łącznie Philipps rozegrał w pierwszym zespole Legii 24 mecze, w których zdobył jedną bramkę (w przegranym 2:3 Superpucharze z Arką). Ostatni raz zagrał w Ekstraklasie 15 grudnia 2018 roku. Reprezentant Luksemburga wystąpił wtedy przez 87 minut w wygranej 2:0 rywalizacji z Piastem Gliwice. Na początku stycznia Philippsa oddelegowano do rezerw. Po raz pierwszy zaczęto także dyskutować z piłkarzem i jego przedstawicielami o rozwiązaniu kontraktu. Przez długi czas panował pat, brakowało także konkretnych propozycji od innych klubów. W lutym zawodnik poddał się zabiegowi kolana, a do treningów wrócił dopiero na początku maja.
Negocjacyjny pat
Negocjacje w sprawie rozwiązania umowy z piłkarzem nie układały się Legii ani zimą, ani latem. Był moment, w którym wydawało się, że po sezonie 2018/2019 Philipps rozstanie się z Legią, ale ostatecznie nie podpisano żadnych dokumentów. – Razem z dziewczyną spakowaliśmy się i opuściliśmy mieszkanie już w sierpniu. Ostatecznie moja sytuacja się nie zmieniła, a my musieliśmy znaleźć tymczasowy dom. Wiele rzeczy nie zostało odpakowanych do dziś, ale zimą będziemy przynajmniej gotowi do przeprowadzki – przyznaje 25-latek. – Rozmawiałem z Aleksandarem Vukoviciem, który przyznał, że chciałby mojego powrotu do pierwszej drużyny. Przeciwni takiemu rozwiązaniu byli jednak ludzie z pionu sportowego. Dla mnie to niewytłumaczalne, bo taka decyzja powinna należeć do szkoleniowca – uważa gracz.
Philipps szukał alternatywy dla swojej kariery, lecz brakowało konkretów. Zawodnik dostawał zapytania z Belgii oraz Turcji. Mówiło się też o zainteresowaniu trzech klubów z francuskiej Ligue 2: Paris FC, Lens oraz Troyes. Przez cały ten czas Philipps wystąpił w szesnastu meczach I grupy trzeciej ligi i, w zależności od potrzeb, grał jako środkowy obrońca lub defensywny pomocnik. Wychowanek Green Boys 77 nie wybijał się w nadzwyczajny sposób, choć w niektórych spotkaniach jego doświadczenie pomagało drużynie Piotra Kobiereckiego. Cała sytuacja stawała się groteskowa, gdy po meczach z Concordią Elbląg, KS-em Wasilków czy Zniczem Biała Piska, Philipps wyruszał na zgrupowania luksemburskiej kadry. Tam wybiegał na boisko w meczach z Danią czy Serbią, a w trakcie rywalizacji z Portugalią zasiadał na ławce rezerwowych. Już teraz wiadomo, że 25-letni zawodnik będzie pierwszym, który zimą odejdzie z Łazienkowskiej.
1 stycznia Philipps będzie już wolnym zawodnikiem, gdyż w sylwestrową noc, wygaśnie jego umowa z Legią. Reprezentant Luksemburga może już rozmawiać z potencjalnymi nowymi klubami. – Potrzebuję klubu, który we mnie uwierzy. Chcę trafić do drużyny, w której będę mógł się dobrze poczuć i grać na wysokim poziomie. Preferuję trzy kierunki: Niemcy, Francję i Belgię, lecz jestem otwarty na wszystkie oferty. W mojej sytuacji, niczego nie mogę wykluczyć – zapowiada Philipps w rozmowie z "LW".