| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Ivan Obradović podpisując kontrakt z Legią, miał stać się jednym z najlepszych lewych obrońców w PKO Ekstraklasie. Serb póki co nawet nie zadebiutował w stołecznym zespole, a w poniedziałek wrócił do treningów po kolejnej przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi.
Wicemistrzowie Polski szukali latem lewego obrońcy. Z Legią Warszawa pożegnał się Adam Hlousek, któremu wygasł kontrakt. Czech zdecydował się na powrót do Viktorii Pilzno. Wojskowi zostali z Luisem Rochą i młodziutkim Michałem Karbownikiem, który był sprawdzany w roli bocznego obrońcy. Na początku lipca, Legia związała się dwuletnim kontraktem z Ivanem Obradoviciem. Nikt nie przypuszczał, że juniorski reprezentant Polski będzie pierwszym wyborem trenera Aleksandara Vukovicia, a Serb z przeszłością w Anderlechcie i Realu Zaragoza wciąż nie zdoła zadebiutować.
Pasmo kontuzji
Serb zarabia przy Łazienkowskiej ok. 400 tysięcy euro rocznie, lecz wysoki kontrakt nie przybliża go do składu. Problemy Obradovicia i przeciętna forma Rochy sprawiły, że swój potencjał w Ekstraklasie mógł pokazać uniwersalny Karbownik. Pierwotnie nowy gracz Legii miał być gotowy do gry w sierpniu. 31-latek wystąpił w meczach trzecioligowych rezerw z RKS-em Radomsko i Bronią Radom, by szybciej dojść do optymalnej dyspozycji. Wtedy Obradović zaczął narzekać na problemy mięśniowe, przez które stracił blisko miesiąc.
We wrześniu Obradović wrócił do ćwiczeń i ponownie zagrał w trzech meczach rezerw – rywalami byli gracze KS-u Wasilków, Olimpii Zambrów i Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Serb kilka razy znalazł się też w kadrze meczowej pierwszego zespołu. – Grają ci, którzy na to zasługują. Może przyjdzie czas na mniej ważne spotkania i wtedy będzie można eksperymentować. Na razie tak nie jest. Noszę "elkę" na piersi i zawsze chcę, by ten klub wygrywał. Obradović musi walczyć o to, by wyjść na boisko. Gdy zobaczę, że jest przygotowany lepiej od konkurentów do miejsca w składzie, to na pewno dostanie szansę – stwierdził pod koniec września Vuković.
Potem Serb musiał polecieć do Hiszpanii, gdzie był przesłuchiwany w sądzie. Obradović zeznawał w trakcie październikowej przerwy na mecze reprezentacji, gdyż jest jednym z wielu podejrzanych o ustawienie meczu Levante – Zaragoza z sezonu 2010/2011. 31-letni piłkarz… wrócił do Polski z bólem pleców. Problemy zdrowotne pojawiły się po meczu rezerw, a w trakcie wyjazdu dodatkowo się nasiliły. Z tego powodu obrońca pauzował przez blisko dwa miesiące.
Wielki powrót?
Obradović w poniedziałek po raz pierwszy od dawna wybiegł na boisko. Serb nie trenował jeszcze z całym zespołem, lecz ćwiczył pod okiem fizjoterapeuty. W tym czasie obrońca truchtał oraz przez blisko godzinę wykonywał zlecane ćwiczenia. Boisko opuszczał po dłuższej rozmowie z fizjoterapeutą. Przy dobrych wiatrach, za tydzień-dwa, Obradović może wrócić do zajęć z całą drużyną, lecz to nie przybliży go do składu. Karbownik ma w tej chwili pewne miejsce w składzie, a Vuković nie zamierza zaburzać stabilności drużyny, która wygrała pięć meczów z rzędu.
Jak wygląda sytuacja zdrowotna w Legii? Przez ostatni tydzień nie ćwiczył mający problemy z pachwiną Domagoj Antolić. Chorwat w poniedziałek pracował indywidualnie. - Mam nadzieję, że na Pogoń będę gotowy - stwierdził pytany o swój stan zdrowia. Z fizjoterapeutami trenuje Cafu, który być może jeszcze w tym roku wróci do gry. Z kolei pauzujący od początku sezonu Vamara Sanogo, który w rywalizacji z Europa FC zerwał więzadło krzyżowe, będzie gotowy do rywalizacji w trakcie styczniowego zgrupowania w tureckim Belek. Pod znakiem zapytania pozostaje stan zdrowia Jose Kante. Napastnik w niedzielnym meczu kadry Gwinei z Namibią (2:0) strzelił gola, ale pod koniec spotkania został kopnięty w okolice lewej łydki i spotkanie kończył poza murawą, opatrywany przez lekarzy. Jeśli ból będzie nadal odczuwalny, we wtorek w Warszawie zawodnik przejdzie badania.