Przez ponad rok Jerzy Brzęczek eksperymentował zestawiając na różne sposoby piłkarzy w linii pomocy. Wygląda jednak na to, że w końcu znalazł optymalne rozwiązanie, które w ostatnich spotkaniach zaczęło w końcu sprawnie funkcjonować. Transmisja starcia od godz. 18:45 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej oraz od 20:30 w TVP 1.
Przygodę z pracą w roli selekcjonera Brzęczek zaczynał od postawienia na będącego rewelacją Leeds United Mateusza Klicha, defensywnie usposobionego Grzegorza Krychowiaka i mającego problemy z ustabilizowaniem formy Piotra Zielińskiego. W kolejnych miesiącach 48-latek próbował również Karola Linettego, Damiana Szymańskiego czy Rafała Kurzawę, ale długo nie potrafił znaleźć optymalnej koncepcji na to, jak z powoływanych graczy wyciskać maksimum potencjału. Narzekano, że Krychowiak nie daje reprezentacji tyle, co Lokomotiwowi, Zieliński zbyt rzadko bierze na siebie ciężar rozgrywania, a trzecie ogniwo w drugiej linii zazwyczaj jest niewidoczne i nieprzydatne.
Na finiszu eliminacji biało-czerwoni w końcu mogą uczciwie przyznać, że pomocnicy są ich siłą i motorem napędowym. Liczne eksperymenty i próby dopasowania do siebie poszczególnych zawodników zdają się w końcu przynosić efekty. Nieźle wyglądało to już w trakcie październikowego spotkania z Łotwą. Sporo swobody miał ustawiony na "dziesiątce" zawodnik Napoli, bardzo mobilny i aktywny był grający wyżej niż dotychczas "Krycha", a jedynym, który zawiódł, był Klich. Ten piłkarz stanowi generalnie sporą zagadkę dla polskich kibiców. Zachwyca się nim Marcelo Bielsa, zachwycają się nim kibice Leeds, a gdy przyjeżdża na kadrę, wtapia się w tłum i nie potrafi zaprezentować atutów.
W decydującym o awansie na Euro 2020 meczu z Macedonią Północną, miejsce Klicha zajął Jacek Góralski. Na pozór koncepcja ta wydawała się irracjonalna. Biało-czerwoni mieli przecież zdominować słabszego rywala, a tymczasem selekcjoner ofensywnie grającego piłkarza zastąpił takim, którego głównym zadaniem było od zawsze rozbijanie ataków rywala. Podczas gdy znakiem rozpoznawczym Klicha jest dobre, prostopadłe podanie, były zawodnik Jagiellonii najchętniej na boisku... wykonuje wślizgi.
Góralski spisał się jednak znakomicie. Ustawiony przed obrońcami nie tylko harował w destrukcji, ale i całkiem sprawnie operował piłką, a to pozwoliło przesunąć się wyżej Krychowiaka. Pomocnik zagrał tak, jak gra w Lokomotiwie – był motorem napędowym zespołu, nadawał tempa kolejnym akcjom, reżyserował grę. Przed nim grał z kolei Zieliński, któremu swoboda, wynikająca z ustawienia na "dziesiątce", pozwoliła swobodnie poruszać się na całej szerokości.
Przeciwko Izraelowi miejsce "Górala" zajął Krystian Bielik i on również poradził sobie z wypełnieniem obowiązków defensywnego pomocnika. Znów zastosowano manewr z "uwolnieniem" Krychowiaka, który po latach, gdy utożsamiany był wybieganiem, walecznością i przeszkadzeniem rywalowi, pokazuje że sam również potrafi obchodzić się świetnie z piłką i znacznie więcej pożytku jest z niego, gdy będzie grał na "ósemce". Wydaje się też, że w końcu optymalne ustawienie udało się znaleźć dla Zielińskiego, który nie na skrzydle, nie w głębi pola, a za napastnikiem zdaje się czuć najlepiej.
Wszystko wskazuje zatem na to, że w końcu wykrystalizowało się optymalne zestawienie drugiej linii, co może być kluczem dla biało-czerwonych w najbliższych miesiącach i na czerwcowo-lipcowym turnieju. Kolejna szansa na potwierdzenie tych słów już we wtorek, w trakcie meczu ze Słowenią. Transmisja starcia od godz. 18:45 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej oraz od 20:30 w TVP 1.