Przejdź do pełnej wersji artykułu

Liga Mistrzów kobiet: szalony mecz i tie break. ŁKS ze zwycięstwem

Juliette Fidon-Lebleu, Eva Mori, Monika Bociek, Klaudia Alagierska (fot. PAP) Juliette Fidon-Lebleu, Eva Mori, Monika Bociek, Klaudia Alagierska (fot. PAP)

Siatkarki z Łodzi od zwycięstwa rozpoczęły rywalizację w Lidze Mistrzów w sezonie 2019/2020. W pierwszym spotkaniu ŁKS wygrał 3:2 (16:25, 25:22, 25:19, 16:25, 15:10) z Allianz MTV Stuttgart.

Złote medalistki mistrzostw Polski na starcie rywalizacji w najważniejszych europejskich rozgrywkach czekało starcie z rywalem, którego potencjał kadrowy wydawał się podobny. W ekipie mistrzyń Niemiec nie ma bowiem wielkich gwiazd i kibice, którzy dali się poznać z głośnego dopingu w ubiegłorocznych rozgrywkach, liczyli na udany początek nowego sezonu LM.

Gospodynie zaczęły jednak bardzo nerwowo i niepewnie. Przede wszystkim nie kończyły ataków, duże problemy z trafieniem w boisko miały bowiem Monika Bociek i mistrzyni Europy Katarina Lazovic, którą szybko zmieniła Daria Szczyrba. Wcześniej - już przy stanie 5:13 – trener ŁKS Marek Solarewicz wykorzystał oba czasy. To najlepiej świadczy o słabej postawie jego podopiecznych. Ich błędy wykorzystywały przyjezdne, wśród których najskuteczniejsza była Krystal Rivers. Po atakach Amerykanki MTV prowadził 15:7 i 23:13. W końcówce otwierającej partii łodzianki obroniły jeszcze dwie piłki setowe, ale w końcu decydujący punkt zdobyła Szwedka Alexandra Lazić.

W drugim secie role się odwróciły. Mistrzynie Polski po raz pierwszy w meczu objęły prowadzenie 5:4, którego nie oddały do końca partii. Rozegrała się Bociek, po której atakach gospodynie wygrywały 14:9. Po długiej i widowiskowej akcji, skończonej blokiem przez Aleksandrę Wójcik, było 16:11 i wydawało się, że nic nie grozi siatkarkom ŁKS. Jednak Niemki zbliżyły się na dwa punkty (20:18), a później – po dwóch nieskończonych piłkach Lazović – zrobiło się 24:22. W kolejnej akcji Serbka była już jednak skuteczna.

Dobrą grę podopieczne Solarewicza kontynuowały w trzecim secie. Odskoczyły rywalkom po 6. punkcie. Po mocnym serwisie Bociek prowadziły 9:6, a później z dużą łatwością powiększały przewagę – m.in. do 15:10 po ataku Lazović i 19:12 po asie serwisowym Klaudii Alagierskiej. Przewaga łodzianek w tej części spotkania nie podlegała dyskusji, a problemy miały jedynie ze skończeniem ostatniej piłki. Przyjezdne z dużym poświęceniem obroniły trzy meczbole, ale w następnej akcji nie były w stanie zatrzymać Lazović.

Dość nieoczekiwanie w czwartej partii gospodynie stanęły i inicjatywę przejęły mistrzynie Niemiec. Szybko zyskały bezpieczną przewagę (8:3), a później bez większych przeszkód ze strony gospodyń zmierzały do tie-breaka.

W rozstrzygającym secie od początku lepiej spisywała się drużyna z Łodzi (4:2, 6:4 i 8:5). Ważne punkty zdobywała dla niej kapitan Izabela Kowalińska. Po jej kolejnym ataku było 10:7 i 13:10. Piłkę meczową dał gospodyniom blok Alagierskiej i Evy Mori, a końcowy triumf ŁKS przypieczętowała Kowalińska. 34-letnia atakująca została wybrana najlepszą zawodniczką meczu.

W środę w drugim spotkaniu grupy C broniący tytułu Igor Gorgonzola Novara podejmie Chimik Jużnyj. Z rywalem z Ukrainy łodzianki zagrają na wyjeździe w następny wtorek w 2. kolejce rozgrywek.

Źródło: PAP
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także