21 lis 2019 | Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Piotr Gacek o ratowaniu siatkówki w Warszawie: funkcjonowałem niczym Robocop

Radość siatkarzy drużyny VERVA Warszawa ORLEN Paliwa (fot. PAP/Krzysztof Świderski)

To było trudnych kilka miesięcy. Tylko ja i moja rodzina wiemy, jak to wszystko wyglądało – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Piotr Gacek, który przez ostatnie miesiące walczył o uratowanie siatkarskiego klubu z Warszawy.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

To było "mission impossible". Dla wielu upadłość ONICO, czyli sponsora tytularnego klubu z Warszawy, wicemistrza Polski, miała być końcem siatkówki w stolicy. Dzięki zaangażowaniu wielu osób drużyna pozyskała jednak sponsora tytularnego w postaci Grupy ORLEN. O tym jak do tego doszło rozmawiamy z Piotrem Gackiem.

Pół tysiaka Ruciaka. "Rucy" chce grać do czterdziestki

Czytaj też

Michał Ruciak w środowym meczu z GKS Katowice zagra po raz 500 w ligowym wydaniu (fot. PAP)

Pół tysiaka Ruciaka. "Rucy" chce grać do czterdziestki

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Ile pan schudł przez ostatnie miesiące?
Piotr Gacek: – Przytyłem! (śmiech) Myślałem, że walka o klub poskutkuje tym, że będzie więcej siwych włosów, ale niestety – jest ich generalnie coraz mniej.

– Stresu było bardzo dużo, prawda?
– Tak, to było trudnych kilka miesięcy. Tylko ja i moja rodzina wiemy, jak to wszystko wyglądało. Nagrodą jest jednak fakt, że w środę mogliśmy cieszyć się ze wspaniałego zwycięstwa na terenie mistrzów Polski. Jestem z tego bardzo dumny.

– Jak w tej chwili formalnie wygląda VERVA Warszawa ORLEN Paliwa?
– Mamy nowego prezesa – jest nim Bertrand Jasiński. Bardzo dziękuję mu za niezbędną pomoc w projekcie "mission impossible". Nazwaliśmy tak nawet naszą grupę w komunikatorze, poprzez który się ze sobą komunikowaliśmy! Czas pokaże, jak to wszystko się poukłada. Osobiście jestem bardzo szczęśliwy, że siatkówka w Warszawie może być na najwyższym poziomie.

– Zwycięstwo zespołu z Warszawy z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle to również potwierdzenie ulgi, którą drużyna odczuła, kiedy ogłoszono, że jednak macie sponsora?
– Ulga w zespole jest ogromna. Za nami cztery miesiące naprawę ciężkiej pracy. To, że udało się wyprowadzić klub na prostą, jest zasługą wielu osób w tym również zawodników, którzy wytrzymali stresującą dla siebie sytuację. Trenowali, zaangażowali swoje życie prywatne i w jakimś stopniu żyli w świadomości, że na pewnym etapie coś może się nie udać. To nie było proste. Byłem zawodnikiem, więc doskonale wiem, jak istotne jest zabezpieczenie finansowe klubu, w którym się pracuje. Siatkówka to nie tylko miłość i pasja, ale również praca. Każdy zatrudniony człowiek powinien dzięki swojemu wysiłkowi mieć zapewniony byt. To absolutna podstawa.

Pół tysiaka Ruciaka. "Rucy" chce grać do czterdziestki

Czytaj też

Pół tysiaka Ruciaka. "Rucy" chce grać do czterdziestki

Gruszka: trener musi zabić w sobie zawodnika [WYWIAD]

Czytaj też

Piotr Gruszka w Rzeszowie podjął się wyzwania, które do prostych nie należy. Przywrócić blask Asseco Resovii (fot. PAP)

Gruszka: trener musi zabić w sobie zawodnika [WYWIAD]

– Miał pan moment zwątpienia w sukces projektu?
– Było wiele takich chwil. Wydaje mi się, że pomógł mi duch sportowy, który żyje we mnie od czasów zawodniczych. Dzięki niemu nie odpuściłem. Mam nadzieję, że pozostanie ze mną jak najdłużej.

Wielu powiedziałoby, że moja wiara w powodzenie projektu była szaleńcza. Ja mimo to dalej brnąłem w walkę o klub i nie żałuję. Moją rolą było poukładanie spraw tak, by ocalić siatkówkę w Warszawie. Patrzę na poprzednie cztery miesiące i nie wiem, kiedy one mi zleciały. Cały okres reprezentacyjny przeminął jak mrugnięcie oka. To pokazuje, jak wielki towarzyszył mi stres i emocje, ale również jak wiele spraw prywatnych mnie ominęło. Funkcjonowałem niczym Robocop.

Jako klub nie zamierzamy zmniejszać tempa. Nasz wewnętrzny spokój będzie zagwarantowany dzięki solidnemu partnerowi, mecenasowi polskiego sportu, jakim jest ORLEN Paliwa. O zaangażowaniu naszego sponsora mogę wypowiadać się wyłącznie w samych superlatywach. Przed nami wciąż sporo pracy, jeśli chodzi o budowanie klubu. Chcemy zjednywać sobie kolejne podmioty i nowych partnerów. To jest nasz plan na najbliższy czas.

– Ostatnio wiele mówi się o tym, że polskiej siatkówce potrzebni są silni sponsorzy ze Skarbu Państwa. Udało wam się jednego z nich zjednać. Trudniej jest pozyskać takie wsparcie niż prywatne?
– Polska siatkówka jest fantastyczna. Niesamowicie się rozwinęła i wierzę, że ma przed sobą wspaniałą przyszłość na wiele kolejnych lat. Widać to po młodych zawodnikach i wynikach osiąganych przez poszczególne zespoły. Udowodnił to również trener Heynen, który zdobywał medale, rotując składem choćby w czasie Siatkarskiej Ligi Narodów czy Pucharu Świata.

Mimo tak dobrego czasu dla dyscypliny muszę jednak przyznać, że w dobie funkcjonowania dzisiejszego biznesu bardzo ciężko jest pozyskać sponsora. Nie można powiedzieć, że partnera prywatnego jest łatwiej zjednać niż państwowego. Należy przedstawić świetne argumenty, by przyciągnąć do siebie spółkę i zainteresować ją projektem. Dlatego właśnie ogromnie się cieszę, że nasza współpraca z Grupą ORLEN potoczyła się w ten sposób.

– Stabilizacja finansowa przy zachowaniu większości zespołu i trenera Andrei Anastasiego oznacza, że idziecie po złoto?
– Po kilku kolejkach trudno wyrokować w tym temacie. Musiałbym nie grać w siatkówkę, by być o czymś takim w stu procentach przekonany. Głośno mogę jednak potwierdzić, że nasz zespół zbudowany był, by walczyć o najwyższe cele.