{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych: powrót z zaświatów i awans! Orlen Wisła w barażach!
Maciej Wojs /
Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock zagrają w play-offach o miejsce w fazie TOP 16 Ligi Mistrzów! W sobotę Nafciarze zapewnili sobie awans, pokonując duński GOG Handbold 27:24. I dokonali tego w nie byle jaki sposób – w 46. minucie przegrywali bowiem aż 17:22 i nic nie wskazywało na to, że zdołają odwrócić losy gry.
Puchar EHF: polski dwumecz dla Gwardii. Opolanie w fazie grupowej
Do tego momentu nic nie układało się po myśli zespołu Xaviera Sabate. By przypieczętować awans, Wisła musiała w sobotę wygrać i to w określonych rozmiarach – kwalifikację dawał jej triumf różnicą dwóch goli lub też jednego, pod warunkiem, że GOG nie rzuci więcej niż 26 bramek. Kwadrans przed końcem spotkania wszystko wskazywało jednak na to, że zamiast fety, będzie stypa.
Duńczycy od początku spotkania umiejętnie wytrącali z rąk Nafciarzy wszelkie atrybuty. Wobec problemów kadrowych, zwłaszcza z obsadą pozycji wśród rozgrywających, Wisła nie zagrażała rywalom rzutem z drugiej linii, dlatego też gracze GOG bronili dość płasko, odcinając od podań skrzydłowych i obrotowego. By powiększyć dorobek, płocczanie musieli szukać takich akcji, jak ta zakończona trafieniem Żigi Mlakara. Rywale odpowiadali jednak w ekspresowym tempie.
Po wyrównanych 28 minutach, gdy obie drużyny co rusz wyrywały sobie z rąk prowadzenie, goście po raz pierwszy odskoczyli na dwa gole przewagi (12:10), a przez kolejny kwadrans powiększyli je do pięciu trafień. W 42. minucie Odinn Thor Rikhardsson rzucił na 20:15, a po pięciu kolejnych minutach było 22:17.
Wtedy nastąpił przełom. Świetnie broniący dotychczas golkiper GOG Viktor Gisli Hallgrimsson zatracił skuteczność, a pomiędzy słupkami bramki Nafciarzy z letargu przebudził się Ivan Stevanović. Między 47. a 58. minutą Chorwat grał jak w transie, broniąc w tym czasie sześć rzutów. Jego koledzy z pola rzucili zaś osiem goli z rzędu, obejmując prowadzenie 25:22. W ofensywie zespół na swych barkach niósł Niko Mindegia.
Hiszpański playmaker zdobył w sobotę siedem goli, dwa z nich notując między 55. a 58. minutą, gdy ważyły się losy spotkania i awansu. Wypracowanej wtedy przewagi Wisła nie zmarnowała, a jej sukces przypieczętowali chorwaccy skrzydłowi Lovro Mihić i Jerko Matulić.
Co dalej?
Przed Wisłą jeszcze jeden mecz grupowy – za tydzień z IFK Kristianstad na wyjeździe – który nie będzie miał jednak żadnego znaczenia dla dalszych losów wicemistrzów Polski. Nafciarze zajmą drugą pozycję w grupie D (za Dinamo) i w play-offach o miejsce w fazie TOP 16 zagrają w lutym ze zwycięzcą grupy C, czyli CD Bidasoa Irun z Hiszpanii.
Liga Mistrzów, grupa D, 9. kolejka:
Orlen Wisła Płock – GOG Handbold 27:24 (11:13)
Orlen Wisła: Morawski, Stevanović – Mindegia 7 (2/3), Matulić 5 (2/3), Mlakar 5, Ruiz 5, Mihić 4, Źabić 1, Czapliński, Góralski, Krajewski, Piechowski, Stenmalm, Sulić, Szita, Zdrahala
Karne: 4/6
Kary: 6 minut (Źabić, Stenmalm i Krajewski – po 2 minuty)
GOG: Hallgrimsson, Andreasen – Moeller 7, Jakobsen (3/3), Pujol 4, Nilsen 3, Bergendahl 2, Rikhardsson 2, Arnarsson, Clausen, Gidsel, Jacobsen, Kronborg, Laerke, Tilsted
Karne: 3/3
Kary: 4 minuty (Rikhardsson i Bergendahl – po 2 minuty)
Sędziowali: Tomislav Cindrić i Robert Gonzurek (Chorwacja)