W sezonie 2019/2020 kibice nie przywykli do oglądania występów Roberta Lewandowskiego, który schodzi z murawy bez zdobytej bramki. Taki scenariusz miał miejsce w sobotnie popołudnie. Polak nie trafił w rywalizacji z Fortuną Duesseldorf (4:0). Niemieccy dziennikarze już rozpisują się o zawodnikach goniących lidera Bayernu Monachium.
Do tej pory "Lewy" trafiał w każdym z 11 ligowych spotkań od początku sezonu. Nikomu wcześniej ta sztuka się nie udała. Jego imponująca seria zakończyła się w sobotę w Duesseldorfie, gdzie Bawarczycy grali z miejscową Fortuną.
Złośliwi zauważyli, że Polak rywalizację z tym rywalem zakończył "tak jak zawsze", czyli bez trafienia. Mimo prób i kreowania ofensywnych akcji piłka nie wpadła do siatki rywali po jego uderzeniu. Dał jednak o sobie znać po przerwie, asystując przy bramce na 4:0.
Po ostatnim gwizdku niemieccy dziennikarze od razu wykorzystali okazję, by napisać o "zacięciu maszyny". Dodawali również, że w pogoń za 31-latkiem ruszyło kilku graczy. Najczęściej wymienia się Timo Wernera. Niemiec w tym momencie ma dwanaście bramek i zajmuję pozycję wicelidera klasyfikacji strzelców. Za jego plecami znajdują się jeszcze: Rouwen Hennings (9 goli, Fortuna) czy Sebastian Andersson (6 goli, 1.FC Union Berlin).
Lewandowski szansę na poprawienie bramkowego dorobku będzie miał 30 listopada w rywalizacji z Bayerem Leverkusen.
Schade, dass es heute mit dem Treffer nicht geklappt hat, @lewy_official. Nächste Woche wieder! #MiaSanMia pic.twitter.com/pvGLoJwf2Y
— FC Bayern München (@FCBayern) November 23, 2019