| Piłka ręczna / ORLEN Superliga
Szczypiorniści PGE VIVE Kielce odnieśli dwunaste zwycięstwo w tym sezonie PGNiG Superligi. W środę w Piotrkowie Trybunalskim ograli Piotrkowianina 42:35 (19:15) i – przynajmniej do soboty – zrównali się z punktami z prowadzącą w tabeli Orlen Wisłą Płock.
Po wcześniejszych meczach więcej powodów do satysfakcji – co nie jest zaskoczeniem – mieli szczypiorniści VIVE, którzy z 11 zwycięstwami w 12 spotkaniach są wiceliderem rozgrywek. Piotrkowianinowi wiedzie się gorzej – nie tylko względem VIVE, ale i tego, jakie wyniki piotrkowska drużyna osiągała w poprzednim sezonie. Z 12 meczów dowodzony przez Bartosza Jureckiego zespół wygrał tylko trzy. Gospodarze nie byli faworytami, nie przemawiała za nimi też historia. Z osiemnastu meczów przeciwko VIVE przegrali... osiemnaście.
Pierwsze minuty należały jednak do Piotrkowianina, który po pięciu minutach prowadził 1:3. Dzięki świetnym akcjom Krzysztofa Lijewskiego VIVE odrobiło jednak straty. Od tego momentu mecz toczył się praktycznie punkt za punkt. W zespole z Kielc znakomicie obok Lijewskiego poczynał sobie Angel Fernandez. Piotrkowianin grał natomiast bardziej zespołowo i trudno było wyróżnić jednego lidera. W ostatnich dziesięciu minutach zawodnicy Bartosza Jureckiego "stanęli" i zaczęli popełniać proste błędy. Kielczanie bezlitośnie je wykorzystali i na przerwę schodzili prowadząc 19:15.
Po zmianie stron w zespole szesnastokrotnych mistrzów Polski za zdobywanie punktów wziął się Blaż Janc. Piotrkowianin trzymał jednak wynik, głównie za sprawą Marcina Szopy i Adama Paczesnego. Podobnie jak w pierwszej części gry Piotrkowianin po kilku dobrych minutach zaczął opadać z sił i uginać się pod naporem VIVE. Kielczanie zdobywali bramkę za bramką i w kilka chwil podwoili prowadzenie. Piotrkowianin próbował jeszcze zmniejszyć "wymiar kary", ale był bezradny.
Następne