| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Piotr Brożek o życiu po karierze: robię teraz w drewnie [wywiad]

Piotr Brożek (P) (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)
Piotr Brożek (P) (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)

Ostatni mecz w profesjonalnej karierze rozegrał w 2015 roku. – Czułem, że już czas kończyć – mówi w wywiadzie dla TVPSPORT.PL Piotr Brożek, były piłkarz m.in. Wisły Kraków, Lechii Gdańsk, Piasta Gliwice oraz Trabzonsporu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Wisła z nowym sponsorem i coraz krótszą listą długów

Czytaj też

Kiedy piłkarze Wisły Kraków znów będą mieć więcej powodów do radości? (fot. PAP)

Wisła z nowym sponsorem i coraz krótszą listą długów

Rafał Majchrzak, SPORT.TVP.PL: – Zanim zadzwoniłem, mówiono mi, że wywiadów raczej pan unika…
Piotr Brożek:
– Cóż, dopiero po czterech latach ktoś w końcu do mnie zadzwonił…

– Co sprawia, że nie raz i nie dwa wywiad jest dla piłkarza czynnego lub w stanie spoczynku kłopotem?
Piotr Brożek: – Przeżyłem w piłce wiele. A po co mamy grzebać w trupach? Ja nie chcę tego robić i pewnie nie różnię się za bardzo od innych. Mam 36 lat, pewnie spory kawał życia przed sobą, życia, które nie musi cały czas toczyć się z piłką.

– Jest pan trochę zapomniany. Co słychać?
– To nie będzie sensacja – wszystko w porządku.

– A dokładniej?
– Odpoczywam nieco od piłki – choć gram jeszcze w oldbojach Wisły. A na początku tego roku, w styczniu, nasza rodzina powiększyła się – zostaliśmy z moją Iwoną rodzicami po raz drugi. Urodziła się córka. Starszy syn, 12-letni Maciek, ma zatem rodzeństwo. Mamy dużo pociechy, ale też pojawiły się nowe obowiązki. I zaczyna momentami brakować czasu. A poza tym… prowadzę firmę zajmującą się obróbką drewna. Pomaga mi przyjaciel z dzieciństwa, a prywatnie – szwagier.

– Telewizor wystarcza do śledzenia naszej piłki? Niektórzy z kolegów stęsknili się – wracali do niej w różnych rolach: jako eksperci, komentatorzy, agenci, trenerzy.
– Przychodzę na mecze Wisły, więc to nie jest całkowite odejście od piłki. Ale na razie nie widzę siebie w żadnej z ról, które pan wymienił.

Wisła z nowym sponsorem i coraz krótszą listą długów

Czytaj też

Kiedy piłkarze Wisły Kraków znów będą mieć więcej powodów do radości? (fot. PAP)

Wisła z nowym sponsorem i coraz krótszą listą długów

Piotr Brożek (P) podczas meczu Wisła Kraków – Sevilla w 2007 roku (fot. Getty Images)
Piotr Brożek (P) podczas meczu Wisła Kraków – Sevilla w 2007 roku (fot. Getty Images)

– Czyli kogoś, kto tyle razy zdobywał mistrzostwo Polski, może ta piłka ekstraklasowa znudzić…
– "Znudzić" to złe słowo. "Zmęczyć" brzmi znacznie lepiej. Musi pan zrozumieć, że grałem przez kilkanaście lat. W tym roku skończyłem 36 lat. A poza tym… nie miałem jednak szczęścia ze zdrowiem. Kontuzje nękały mnie jeszcze w Turcji, a także później w Polsce miałem podobne kłopoty. Musiałem sobie w pewnej chwili odpowiedzieć na pytanie, czy warto ten wózek dalej pchać.

– Jest coś, co w piłce męczy najbardziej?
– Nie wiem, czy wskażę jeden czynnik. Piłkarz nie chce ciągnąć kariery na siłę, gdy widzi, że to nie ma już sensu. Widziałem starszych kolegów, jak próbowali się odnaleźć w "życiu po życiu". Przeżyłem w piłce wiele fajnych chwil – byłem częścią największych sukcesów Wisły Kraków. Ale to nie trwa wiecznie i myślę, że każdy powinien sobie z tego zdawać sprawę. Trzeba się czymś zająć, czerpać z tego przyjemność – a poza tym, jeśli priorytetem staje się rodzina, to trzeba też ją wyżywić. Portfela człowiek nie oszuka. Jakiś plan musiałem mieć, uważam, że mam dobry.

– A czy obecna praca daje więcej przyjemności niż kiedyś piłka?
– Cóż, to nieporównywalne sytuacje. Dziś jest inny rodzaj rutyny – wstawanie o 7., albo 8. rano, a wyjście z firmy po 17. Zawożę syna na treningi, opiekuję się córką, żeby odciążyć czasem żonę, mam więc obowiązki w domu. Żyję sobie spokojnie na obrzeżach Krakowa.

– Syn będzie chciał pójść w pana ślady?
– To od syna zależy, co będzie dalej robił. Jeżeli piłka sprawia mu przyjemność, to niech to robi. Niech gra. Nie zmuszam go do niczego, ma wolną rękę. Nie będę decydował za niego. Trenuje w swoich grupach wiekowych i na razie radzi sobie dobrze. A na moją pomoc i dobrą radę zawsze może liczyć.

– Może niedługo zadzwonią i po pana, bo bieda w kadrze klubowej…
– Nawet jeżeli to żart, to powiem wprost – jeśli kiedykolwiek będą mieli taki plan, to nie ma szans, bym wrócił. Mówimy o czterech latach przerwy – nie zagram ot tak. Wystarczą mi okazyjne występy w oldbojach.

– Udało mi się znaleźć żartobliwy wpis na Twitterze – "21 kwietnia obchodzi urodziny najlepsza lewa noga na świecie, Piotr Brożek. Poniżej zdjęcie Leo Messiego."
– A to mnie pan rozbawił. To na pewno musiał być żart. Byłoby pewnie miło, gdyby ktoś powiedział to na serio, ale to wpis z przymrużeniem oka.

– Począwszy od Polonii Białogon, a skończywszy na Piaście Gliwice. Kariera przebiegła dokładnie tak, jak pan zakładał?
– Wie pan, zawsze może być lepiej. Nie zastanawiałem się nad tym, nawet gdy skończyłem grać. Zawsze mówiłem, że brat był ode mnie lepszym piłkarzem, ja być może byłem bardziej użytecznym, dlatego wylądowałem po jakimś czasie z boku obrony, a on biegał "na dziewiątce", strzelał gole, a napastnik – szczególnie skuteczny – zawsze będzie na afiszu. Być może w moim przypadku dałoby radę zrobić coś więcej, ale czasu już nie cofniemy. I tak lista osiągnięć jest dosyć okazała. Już mówiłem, że zawracanie głowy niepotrzebnymi rzeczami to nie jest moja przypadłość.

– Jest ktoś z tzw. starej Wisły, z kim – poza bratem – ma pan teraz najlepszy kontakt?
– To zależy, o czym mówimy. Stały kontakt… Wiadomo, że trudno spotykać się z kimś codziennie, każdy poszedł w swoją stronę, ma rodzinę, pracę. Spotykam się z Marcinem Baszczyńskim i Kamilem Kosowskim na meczach oldbojów Wisły, wiem, że współpracują z telewizjami. Widziałem się też niedawno z Damianem Gorawskim – tak więc okazje, by się zobaczyć czasem się pojawiają.

– Jak po latach traktuje pan przygodę w Trabzonie?
– Akurat wtedy chcieli nas razem z bratem. Był taki moment, że w Turcji było nas czterech – ja, Paweł, Arkadiusz Głowacki i Adrian Mierzejewski. To było coś innego, nowego. Musiałem skorzystać z tej okazji – finansowo i sportowo Trabzonspor wyglądał na coś interesującego. Zobaczyłem tam zupełnie inną grę niż w Polsce. Pierwsze pół roku było naprawdę dobre – prowadził nas Senol Gunes. To ten sam człowiek, który dziś jest selekcjonerem reprezentacji Turcji i zagra z nią w mistrzostwach Europy. Trener stawiał na mnie w rundzie wiosennej – miałem siedem występów, ale później złamałem nogę. Pojawiły się też inne kłopoty – z zakrzepicą. Po powrocie do Polski próbowałem walczyć jeszcze o to, by przedłużyć karierę tak długo, jak tylko się da. W pewnym momencie musiałem jednak odpuścić.

– A co najlepiej zapamiętał pan z pobytu? To jest ciągle liga nieodkryta…
– Trafiliśmy na dobry czas – Trabzonspor skończył ligę na drugim miejscu. Wywalczyliśmy 82 punkty, tyle samo co Fenerbahce, które zostało mistrzem. Ogromna szkoda, bo straciliśmy prowadzenie w tabeli na 5 kolejek przed końcem.

– Fenerbahce nie zagrało w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie. Mieli karę wykluczenia z europejskich pucharów. A nad trzecim Bursasporem mieliście 21 punktów przewagi…
– Trabzon to był wtedy świetny zespół – Alanzinho, Burak Yilmaz, Jaja. A do tego czwórka z Polski, która wzbudzała zainteresowanie nad Wisłą. Drużyna to jedno, ale… przeżycia, jakie zapewniają kibice to inna bajka. Oczywiście piękna. Gdy wygrywaliśmy z Besiktasem lub Galatasaray witało nas w mieście kilka tysięcy kibiców. Za każdym razem! Piłka nożna jest dla nich numerem jeden – emocje udzielają się bardzo mocno.

– Czyli pana Trabzon nie zmęczył tak jak Mirosława Szymkowiaka?
– Miejsce na pewno było specyficzne – a dlaczego specyficzne, to zdążyłem wyjaśnić. Jakoś trzeba było sobie radzić. Treningi były niemalże przez pół dnia w ośrodku klubowym. Czas leciał szybko. Trochę mogę żałować, że nie mogłem przez kontuzję zagrać w drugim sezonie…

Paweł (L) i Piotr (P) Brożkowie (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)
Paweł (L) i Piotr (P) Brożkowie (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)

– Kiedyś przeczytałem na stronie oficjalnego portalu Wisły, że brat Paweł "jest przyjacielem i można powiedzieć – powiernikiem".
– Dziś również mogę się pod tym podpisać. Nic się nie zmieniło. Zawsze będzie przyjacielem.

– Życie w jego cieniu? Wielu bliźniakom taka rola pasuje…
– Zawsze mówiłem, że był lepszy piłkarsko. Pogodziłem się szybko z tym, że mogłem mu tylko gratulować kolejnych rekordów na polskich boiskach. Jeśli chodzi o Ekstraklasę, to nic tego nie zmieni – jest jedną z ikon ligi.

– Ile razy jeden podawał się za drugiego w szkole? Albo mówił, żeby do wywiadu poszedł drugi i oszukał dziennikarza?
– Pytano nas o to wielokrotnie – ale… my jesteśmy chyba jedną z tych par, które nie stosowały tego typu zagrywek. Uczyliśmy się zawsze przyzwoicie.

– Na marginesie, ja na szczęście poznaję, że rozmawiam z Piotrem, a nie Pawłem. Kiedyś pytani o wymarzony klub mówiliście zgodnie – Barcelona. Wisła akurat się z nią mierzyła…
– Zwycięstwo 1:0 w Krakowie miało swój smak – choć pierwsze spotkanie nam nie wyszło. Camp Nou, wielcy piłkarze – Thierry Henry, Samuel Eto’o, Xavi, Andres Iniesta, Leo Messi, a do tego Pep Guardiola na ławce trenerskiej. Oni w tamtym sezonie rzadko przegrywali, na kilka tygodni przed finałem Ligi Mistrzów mieli to słynne 6:2 z Realem Madryt. Przegrali z nami jeden mecz w eliminacjach, a później chyba tylko raz – bodajże w grupie…

– Z Szachtarem Donieck. Do tego pięć porażek w lidze, z czego kilka pod koniec sezonu, gdy już mieli pewne mistrzostwo…
– O czym tu rozmawiać, jeżeli straciliśmy z nimi pierwszego gola w siedemnastej minucie? To była inna liga. Tym bardziej ta wygrana w Krakowie była pocieszeniem. To miłe doświadczenie, móc zmierzyć się z drużyną, którą zawsze się podziwiało.

– Co zapamięta pan z kariery?
– Pewnie nie zaskoczę, że tytuły mistrza kraju – zdobywane sześciokrotnie i mocno przeżywane. Wspominam najmilej te mistrzostwa kraju, w których miałem największy wkład – za kadencji Macieja Skorży. To był dobry czas – Paweł strzelał gola za golem, zakładał koronę króla strzelców, a ja dostałem w końcu pierwsze powołanie do reprezentacji Polski.

– A gdyby trzeba było wskazać jedno najlepsze spotkanie?
– Waham się miedzy 1:0 z Barceloną a 5:0 z Beitarem Jerozolima. Dopóki nie wylosowaliśmy Barcelony myśleliśmy, że to będzie ten sezon, kiedy w końcu uda nam się wejść do Ligi Mistrzów…

Piotr Brożek w barwach reprezentacji Polski (fot. Getty Images)
Piotr Brożek w barwach reprezentacji Polski (fot. Getty Images)

– A najgorsza chwila?
– Pewnie myśli pan o Levadii, ale ja najgorzej czułem się po 2:3 z Karabachem. Wtedy byliśmy zdołowani. Nie wyszedł ten mecz ani mnie, ani całej drużynie. Pół roku później nie było mnie już w klubie, więc mistrzostwo było tylko z moim połowicznym udziałem.

– Czy większym przeżyciem był debiut w seniorskiej reprezentacji 2 lutego 2008 roku z Finlandią, czy debiut w Wiśle z GKS Katowice w 2001?
– Postawiłbym na debiut w Wiśle – trzeba to sobie wyobrazić. Dostaję szansę w wieku 18 lat, wchodzę na boisko w meczu Ekstraklasy, gram w zespole ówczesnego mistrza Polski, a chwilę wcześniej Maciek Żurawski strzela 5 goli GKS-owi… Trenera Smuda zmienił Kamila Kosowskiego bodajże w 81. minucie. Wpuścili mnie wtedy "na spokojne" dokończenie.

– Z Maciejem Stolarczykiem, którego niedawno zwolniono z klubu, spotkał się pan na boisku w barwach Wisły. Jak przyjął pan tę ostatnią decyzję?
– Kulisów decyzji nie znam. Jest mi przykro z tego powodu, bo lubię i szanuję Maćka. Wiem, jakim szacunkiem go darzono. Wisła przeżywa najgorszy kryzys od lat – nie powiem nic bardziej oczywistego. Zaufano obecnym władzom, które walczą z zadłużeniem klubu. Mogę mieć tylko nadzieję, że wyjdziemy w końcu na prostą.

– W klubie są nadal ci, którzy przez lata wiele tej Wiśle dali – jest przecież brat, jest Kuba Błaszczykowski, jest Arkadiusz Głowacki…
– Rozmawiam często z Pawłem – delikatnie mówiąc: nie jest za ciekawie. Seria porażek z rzędu robi swoje. Człowiek – bez względu na to, czy jest piłkarzem Wisły czy tylko jej kibicem – nie jest szczęśliwy, kiedy dzieje się coś takiego. Widzę to po Pawle. Pamiętamy co działo się w zeszłym roku. Receptą jest tylko to zjednoczenie. Ci, którzy mają Wisłę w sercu muszą walczyć o jej przetrwanie. Do samego końca. Atmosferę robią wyniki, a tych na razie nie ma.

– Czy to będzie miało szczęśliwe zakończenie?
– Wisła to jest wielki klub. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Bo musi być!

* * *

Piotr Brożek – ur. 21 kwietnia 1983 roku w Kielcach. Jest wychowankiem Polonii Białogon. W 1998 roku dołączył do zespołu Wisły Kraków, a oficjalny debiut zanotował 8 września 2001 roku. W 2011 r. został piłkarzem Trabzonsporu. Następnie bronił barw gdańskiej Lechii, ponownie Wisły Kraków. Karierę zakończył w Piaście Gliwice. W reprezentacji Polski rozegrał 5 spotkań, strzelając jedną bramkę.

Wisła Kraków z nowym sponsorem. Przekaże prawie milion złotych
Fot. TVP3 Kraków
Wisła Kraków z nowym sponsorem. Przekaże prawie milion złotych

Zobacz też
Raków pozostanie liderem. Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy
Tabela PKO BP Ekstraklasy 2024/25 [aktualizacja 25.04.2025]

Raków pozostanie liderem. Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Niezbędnik 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły
Niezbędnik kibica 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Terminarz, wyniki i przewidywane składy (25.04.-28.04.2025)

Niezbędnik 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Słodka zemsta Rakowa. Zmierza po mistrzostwo Polski!
Piłkarze Rakowa (fot. Waldemar Deska/PAP)
pilne

Słodka zemsta Rakowa. Zmierza po mistrzostwo Polski!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Brazylijczyk podziwiał Podolskiego. Teraz dołączył do Górnika Zabrze
Gabriel Barbosa (fot. Getty Images)

Brazylijczyk podziwiał Podolskiego. Teraz dołączył do Górnika Zabrze

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Wielka forma piłkarza Pogoni. Może być jak... Wilimowski czy Reyman
Efthymis Koulouris (fot. Getty Images)

Wielka forma piłkarza Pogoni. Może być jak... Wilimowski czy Reyman

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
dzisiaj
22 kwietnia 2025
Piłka nożna
21 kwietnia 2025
19 kwietnia 2025
Terminarz
jutro
27 kwietnia 2025
28 kwietnia 2025
Piłka nożna
03 maja 2025
Tabela
PKO BP Ekstraklasa
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
2
29
28
59
4
30
18
53
5
29
14
47
6
29
-6
43
7
29
4
42
8
29
3
42
9
29
4
41
10
29
-1
38
11
29
-10
37
12
29
-9
36
13
29
-5
35
14
29
-15
32
16
29
-19
27
17
30
-15
25
18
29
-16
25
Rozwiń
Najnowsze
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Wisła Kraków. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Wisła Kraków. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Ruszyła 30. kolejka Betclic 1 Ligi. Sprawdź wyniki, terminarz i plan transmisji
Sprawdź terminarz i plan transmisji 30. kolejki Betclic 1 Ligi (fot. Getty)
Ruszyła 30. kolejka Betclic 1 Ligi. Sprawdź wyniki, terminarz i plan transmisji
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Raków pozostanie liderem. Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy
Tabela PKO BP Ekstraklasy 2024/25 [aktualizacja 25.04.2025]
Raków pozostanie liderem. Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Igor Łasicki po remisie z Bruk-Betem Termalica: to dla nas porażka [WIDEO]
Igor Łasicki (fot. TVP SPORT)
Igor Łasicki po remisie z Bruk-Betem Termalica: to dla nas porażka [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Afera przed finałem Pucharu Króla. Sędzia skorzystał ze swojego prawa
Vinicius Junior jest ostatnim piłkarzem Realu Madryt, który mógłby czy powinien narzekać na sędziego Ricardo De Burgosa Bengoetxeę. (fot. Getty Images)
polecamy
Afera przed finałem Pucharu Króla. Sędzia skorzystał ze swojego prawa
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Hit nie rozczarował. Rozpędzona Wisła zatrzymana [WIDEO]
Damian Hilbrycht i Igor Łasicki (fot. Getty Images)
nowe
Hit nie rozczarował. Rozpędzona Wisła zatrzymana [WIDEO]
FOTO
Wojciech Papuga
Niezbędnik 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły
Niezbędnik kibica 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Terminarz, wyniki i przewidywane składy (25.04.-28.04.2025)
Niezbędnik 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry