Grudzień to dla tenisistów miesiąc błogiego lenistwa – chwila na upragnione wakacje, czas kiedy można wydać ciężko zarobione miliony. Oczywiście nie wygląda to tak różowo, bo tylko część graczy może pozwolić sobie na luksus wylegiwania się na plażach od Hawajów po Bali. Inni albo liżą rany i leczą kontuzje, albo pilnie szykują się do kolejnego sezonu.