| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Dariusz Sztylka: herb Śląska to coś więcej [WYWIAD]

Dariusz Sztylka ze Śląskiem Wrocław związany jest od 2001 roku (fot. PAP)
Dariusz Sztylka ze Śląskiem Wrocław związany jest od 2001 roku (fot. PAP)

Kapitan, który ze Śląskiem Wrocław spadał, ale i zaliczał spore sukcesy. Ponad 250 meczów dla WKS, ligowe srebro i złoto na koniec kariery, a obecnie dyrektor sportowy w swoim ukochanym klubie. Dariusz Sztylka czyli człowiek, który wymyślił Vitezslava Lavickę we Wrocławiu. Jeden z najbardziej trafionych transferów ekstraklasowych ostatnich lat.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Maciej Piasecki, TVPSPORT.PL: – Fotel lidera jest wygodny?
Dariusz Sztylka: – Tak samo jak na początku sezonu. Mamy jednak świadomość w jakim momencie jesteśmy. Dlatego bardziej od pozycji w tabeli cieszymy się z liczby zdobytych punktów. Mając 33 oczka wydaje się, że realizacja celu założonego przed sezonem, czyli gry w górnej ósemce ligi, zbliża się z każdą kolejką. Śląsk będący liderem to bardzo przyjemna sprawa, ale nie mamy zamiaru wywierać na piłkarzach dodatkowej presji. Ważne, żeby myśleli o kolejnym meczu a nie dalszej, czerwcowej perspektywie.

– Dużo dobrych opinii można znaleźć o obecnym Śląsku.
– Ale ostatnie trzy-cztery lata były inne pod tym względem.

– Co się zatem zmieniło?
– Trener Vitezslav Lavicka bardzo mocno wkomponował się w nasz klub. Podoba mi się estetyka pracy szkoleniowca Śląska, robienie małych kroków dzień po dniu. Nie ma tu mowy o jakichkolwiek nieprzemyślanych deklaracjach. Szukaliśmy właśnie takiego człowieka. Trenera, którego mocną kartą będzie duża jakość pracy, najdrobniejszy szczegół na treningu, który jest dopilnowany od początku do końca. I co najistotniejsze, trener chce przede wszystkim wygrywać. Te cechy trener Lavicka przełożył na obecny zespół Śląska. Drużyna zaczyna rozumieć się nie tylko na boisku. Dobre współdziałanie w szatni i poza treningiem buduje wzajemne zaufanie. Nie jest to coś na pokaz. A jeśli układa się pod tym względem, widać później efekty na boisku.

– Konkurencja nie chce zimą podkupić Śląskowi trenera?
– Żadnych oficjalnych ofert czy to dla trenera Lavicki, czy któregokolwiek z piłkarzy, nie było. Dobre wyniki odbijają się jednak na frekwencji dyrektorów sportowych i scoutów na naszych meczach. Przylatują z różnych stron świata.

– Mam wrażenie, że wrocławski lider nie jest traktowany poważnie. Taki tam liderujący przez chwilę Śląsk... Jest to denerwujące?
– Nie ubolewamy nad tym. Czym jest o nas ciszej, tym lepiej. Zespół jest poddany mniejszej presji, może koncentrować się na kolejnych wyzwaniach. Rzeczywiście nie jest tak, że jesteśmy chwaleni w całej Polsce. Daleko nam również do grona faworytów do wygrania ligi.

– Kibice we Wrocławiu są jednak innego zdania. Wsparcie na trybunach macie coraz większe, drużyna u siebie nie przegrywa. To dodatkowa mobilizacja?
– Wolałbym, żeby zespół mobilizował się i wyglądał tak samo dobrze we Wrocławiu, ale i na wyjazdach. Chociaż dwa ostatnie mecze na wyjeździe zagraliśmy całkiem niezłe.

– W Gliwicach w pierwszej połowie meczu było gorąco…
– Dopisało trochę szczęścia, faktycznie obroniliśmy ten remis do przerwy. W drugiej części pokazaliśmy jednak, że potrafimy wyciągać odpowiednie wnioski, zmieniając taktykę i podejście do rozwiązań przeciwnika. Ta połowa to była już zupełnie inna, lepsza historia. Zgodzę się, że mecze we Wrocławiu to jednak dodatkowy bodziec dla drużyny. Czujemy wsparcie kibiców, jest to nasz stadion i przy wzrastającej frekwencji, piłkarze są dodatkowo skoncentrowani i zmobilizowani.

– Jak wieloletni kapitan Śląska ocenia obecnego – Krzysztofa Mączyńskiego?
– To bardzo dobry wybór na kapitana. Krzysztof dba, żeby drużyna była jednością i podążała we wspólnym kierunku. Zdaje sobie sprawę z tego, że nieco ponad 30 punktów na tym etapie dalej nic nie gwarantuje. Tym bardziej motywuje kolegów do tego, żeby mieć dodatkową chęć do wygrywania. Takie rzeczy cały czas trzeba powtarzać, rozmawiać o tym z kolegami w szatni. Może to brzmi trochę banalnie, ale takie zachowania budują to dodatkowe zaufanie, które w decydujących momentach na boisku okazuje się być bezcenne. Kapitan drużyny musi pilnować, żeby zespół chciał i był przygotowany na walkę o każdy punkt.

– Zagląda na kawę do dyrektora Sztylki?
– Przyznaję, często się to nie zdarza. Mamy jednak dobry kontakt. Krzysztof szybko i sprawnie wszedł w buty kapitana Śląska Wrocław. Na pewno dba o to, żeby poza boiskiem wszystko odpowiednio grało.

Dariusz Sztylka razem z drużyną Śląska podczas wręczenia pamiątkowej koszulki z liczbą meczów rozegranych dla WKS (fot. PAP)
Dariusz Sztylka razem z drużyną Śląska podczas wręczenia pamiątkowej koszulki z liczbą meczów rozegranych dla WKS (fot. PAP)

– Świadomość historii Śląska Wrocław. Dbacie o to, żeby każdy piłkarz WKS wiedział, z jakim klubem ma do czynienia?
– Zdecydowanie tak, to dla nas bardzo ważne. Każdy piłkarz przed podpisaniem kontraktu dostaje od nas prezentację w której pokazujemy historię klubu, najważniejsze postacie… Taka pigułka tego, co piłkarz Śląska Wrocław musi wiedzieć o miejscu w którym się znalazł. Utożsamianie się z klubem to podstawa bez której nie wyobrażamy sobie codziennej, wspólnej pracy. Piłkarze muszą mieć świadomość, że są bohaterami dla młodych mieszkańców Wrocławia, chłopców grających w piłkę nożną. Często na odprawach trener Lavicka podkreśla jaką wartość ma poszanowanie do klubu w którym pracujemy. To też dodatkowa odpowiedzialność za herb, który każdy z nas nosi na sercu.

– Zanim drugi raz Śląsk został liderem tego sezonu, przytrafił się kryzys. Gol stracony w Bełchatowie, gdzie gra Raków, był najtrudniejszym momentem z dotychczasowych?
– Tamta porażka nas zabolała. Stracić decydującego gola w ostatnich minutach nie jest łatwo. Trzeba jednak szczerze przyznać, że cały mecz był słaby w naszym wykonaniu.

– Tamta porażka wyszła jednak drużynie na dobre. Czasem lepiej przegrać w takich okolicznościach niż zremisować kolejne kilka spotkań.
– Zgadzam się. Jasne, każdy chciałby unikać porażek, ale myślę, że tamten zimny prysznic faktycznie się przydał. Niektórzy zdali sobie sprawę, że trzeba się jak najszybciej otrząsnąć i wrócić do organizacji gry i konsekwencji z początku sezonu. Trener potrafił to odnaleźć i przekonać piłkarzy, że możemy ponownie wygrywać.

– Czego Śląsk może nauczyć się od Legii Warszawa?
– Trudne pytanie... Wydaje mi się, że pomimo powiązań z wojskowej przeszłości, jesteśmy obecnie dwoma kompletnie różnymi klubami. Co nas na pewno łączy, to bogata historia. Legia ma bez wątpienia więcej pucharów i tytułów w dorobku, jest chyba najbardziej rozpoznawalnym klubem w Polsce. Za to Śląsk organizacyjnie zaczyna coraz głośniej dobijać się do krajowej czołówki.

– Jesień 2001 roku. Dariusz Sztylka strzela swojego debiutanckiego gola w Śląsku. Rywalem Legia, mecz na stadionie przy Łazienkowskiej. WKS wygrywa 4:3…
– Ostatnio widziałem w "Ekstraklasyce" tamto spotkanie. Pamiętam jak dziś, Jarek Lato asystował, a ja z około 15 metrów pokonałem Wojtka Kowalewskiego.

– Skład Śląska z tamtego meczu?
– Pyskaty w bramce. Wasilewski, Jawny, Maciorowski, Szewczyk, Sztylka, Lato i Filipczak. Z przodu Nazaruk, Jezierski i Gortowski.

– Bezbłędnie. A kto zmienił w końcówce dyrektora?
– Tomek Rudolf?

– Nie, trzeba wyjrzeć poza polską granicę. Kierunek rosyjski…
– Maksim! Tak, to był straszny twardziel na boisku… Maksim Zinowjew. Pamiętam, że to był dla nas pechowy sezon. Potrafiliśmy pokonać dwukrotnie późniejszego mistrza z Warszawy, a niestety i tak pożegnaliśmy się z ligą. Legia zawsze prezentowała wartość piłkarską. Nie trzeba nas było dodatkowo mobilizować na takie mecze i może właśnie dlatego wygraliśmy oba. Tylko szkoda, że z innymi rywalami było już dużo gorzej...

– Legionista, który dał się szczególnie we znaki?
– Wymienię dwóch: Ivica Vrdoljak i Danijel Ljuboja. Twardziele, którzy potrafili bardzo często zrobić coś nieoczywistego. Widać było jakość w ich grze. Na warunki polskiej ligi zdecydowanie się wyróżniali.

– Wybrany mecz z Legią poza wspomnianym 4:3 na Łazienkowskiej?
– Wygraliśmy 2:1 w Warszawie kiedy prowadził nas trener Orest Lenczyk. Asystowałem przy trafieniu Przemka Kaźmierczaka. To był wicemistrzowski sezon dla Śląska. W kolejny zdobyliśmy tytuł znowu wygrywając 2:1 w Warszawie.

– A jak będzie z mistrzostwem na koniec tego sezonu? Śląsk ma szanse?
– Nie chcę teraz czegoś deklarować. Jesteśmy liderem, ale to jest i będzie trudny sezon. Każda drużyna łapie dołek, później serię zwycięstw i taka sytuacja powtarza się niemal w każdym przypadku. Trudno prognozować jak będzie na koniec sezonu. Dzisiaj mówimy o zwycięstwach i pozycji lidera, ale jeszcze kilka tygodni wcześniej nie było tak wesoło. Przytrafiło się kilka spotkań bez wygranej i o Śląsku mówiło się zupełnie inaczej. Dlatego podchodzimy z dużą pokorą do bycia na czele ligi, nie mówiąc o mistrzowskich aspiracjach.

– Można się jednak domyślić co będzie się działo we Wrocławiu, jeśli Śląsk przezimuje na pozycji lidera ligi. Wariactwo wisi w powietrzu.
– Życzyłbym sobie tego, żeby taki układ w tabeli trwał jak najdłużej. Na horyzoncie jednak trzy bardzo trudne mecze. Legia i Lech u siebie, a na koniec jedziemy na Cracovię. Każdy z klubów ma ambicje grania o mistrzostwo, opierając się o dużo większe budżety od nas. Czeka nas trudny koniec roku.

– Zimowe okienko transferowe będzie pracowite? Czy tylko kilka korekt?
– Raczej to drugie. Mamy stabilną i wyrównaną kadrę. Sytuację na pewno skomplikowała kontuzja Łukasza Brozia. Zaliczył jedną z najlepszych rund w swojej karierze i tym bardziej szkoda, że przytrafiła się tak poważna kontuzja. Jest Kamil Dankowski, ale będziemy chcieli, żeby jak w przypadku innych pozycji – i tu była zwiększona konkurencja.

– Na ile zmian się szykować?
– Nie więcej niż dwa nazwiska.

Na konto dyrektora sportowego Śląska Wrocław można zapisać sprowadzenie czeskiego duetu do sztabu szkoleniowego – Viteslava Lavicki i Zdenka Svobody (fot. PAP)
Na konto dyrektora sportowego Śląska Wrocław można zapisać sprowadzenie czeskiego duetu do sztabu szkoleniowego – Viteslava Lavicki i Zdenka Svobody (fot. PAP)

– Erik Exposito. Poza meczem derbowym z Zagłębiem Lubin, głównie wyszydzany przez kibiców. Pan nadal broni Hiszpana? Czy szykuje się zimowa transakcja z jego udziałem?
– Tego nie zakładam. Wręcz przeciwnie, analizując ostatnie mecze Erika, bardzo się zmienił pod względem mentalnym. Walczy dla drużyny, choć zgadzam się z opiniami, że niestety nie strzela bramek. Ale jego grę i poświęcenie, które pomaga drużynie w drodze do bramki rywala, trzeba docenić. Jeśli Erik dobrze przepracuje okres zimowy będzie groźnym napastnikiem na wiosnę.

– Na drugim brzegu rzeki jest Israel Puerto. Rodak Exposito uważany jest za jednego z lepszych, jeśli nie najlepszego piłkarza Śląska.
– Przy transferach zawsze jest nutka niepewności. Nie można być pewnym, że ktoś będzie strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza w przypadku ekstraklasy. To specyficzne rozgrywki. Bardzo fizyczna liga, trzeba się tego szybko nauczyć. Israel jest inteligentnym gościem i szybko złapał to, jak się w Polsce gra. Dodatkowo od razu chciał być i został ważną częścią zespołu. Wspiera kolegów z drużyny chociaż w Śląsku jest dopiero od czterech miesięcy.

– Kogo Puerto przypomina z mistrzowskiej drużyny z 2012 roku?
– Darka Pietrasiaka, podobna charakterystyka. Też potrafi odpowiednio wprowadzić piłkę do gry. Do tego Darek pozytywnie działał na kolegów w szatni i tu też znajduję podobieństwa. Cieszę się, że Israel okazał się dobrym ruchem transferowym.

– Jest szansa na komplet na trybunach Stadionu Wrocław?
– Życzyłbym sobie tego. Podejrzewam, że to się może jeszcze nie udać na Legii. Ale jeśli w meczu z warszawską drużyną pójdzie dobrze, z Lechem komplet na trybunach jest już osiągalny.

– Czyli wraca moda na piłkarski Śląsk?
– Wrocław jest miastem, w którym kibice chcą oglądać Śląsk walczący o najwyższe cele. Drużynę dobrze grającą w piłkę. Z takim zespołem ludzie chętnie się utożsamiają. Poza tymi najwierniejszymi, od lat związanymi ze Śląskiem, do zapełnienia stadionu będziemy potrzebować również kibiców, którzy przekonają się do klubu właśnie teraz. Myślę, że miasto jest na tyle chłonne piłki nożnej, że jesteśmy w stanie zapełnić nasz stadion.

Dariusz Sztylka – urodzony 2 maja 1978 roku we Wrocławiu. Kluby w karierze: Wratislavia Wrocław (wychowanek); Zagłębie Lubin; Polar Wrocław; Śląsk Wrocław. W barwach Śląska rozegrał 263 mecze (lata 2001-12). Od 2003 roku kapitan wrocławskiego klubu. Ze Śląskiem spadł z ekstraklasy do III ligi (lata 2002-03), żeby w 2008 roku świętować z WKS awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wicemistrz (2011) i mistrz Polski (2012) z wrocławskim klubem. Od 2015 roku trener w Śląsku Wrocław (m.in. asystent przy ekstraklasowej drużynie). W lutym 2018 objął funkcję dyrektora sportowego WKS.

Frustracja i niedowierzanie. Wiśle Kraków przybywa problemów...
fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Frustracja i niedowierzanie. Wiśle Kraków przybywa problemów...

Zobacz też
Udowodnili, że są gotowi na walkę o tytuł [KOMENTARZ]
Lech Poznań jest w coraz lepszej formie (fot. PAP)

Udowodnili, że są gotowi na walkę o tytuł [KOMENTARZ]

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Śląsk najgorszy w całej Europie. Ta statystyka jest bezlitosna
Piłkarze Śląska Wrocław (fot. 400mm.pl)

Śląsk najgorszy w całej Europie. Ta statystyka jest bezlitosna

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Tobiasz zdradził, gdzie chciałby zagrać. "To moje największe marzenie" [WIDEO]
Kacper Tobiasz (fot. Getty Images)

Tobiasz zdradził, gdzie chciałby zagrać. "To moje największe marzenie" [WIDEO]

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Gwiazdy w końcu zagrają razem? Jasna deklaracja trenera
Afonso Sousa udowodnił, że zasłużył na powrót do pierwszego składu (fot.

Gwiazdy w końcu zagrają razem? Jasna deklaracja trenera

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Lech tuż za Rakowem. Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy
Tabela PKO BP Ekstraklasy 2024/25 [aktualizacja 19.04.2025]

Lech tuż za Rakowem. Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
21 kwietnia 2025
19 kwietnia 2025
14 kwietnia 2025
Piłka nożna
Terminarz
dzisiaj
Piłka nożna
25 kwietnia 2025
26 kwietnia 2025
27 kwietnia 2025
Tabela
PKO BP Ekstraklasa
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
2
29
28
59
4
29
17
50
5
29
14
47
6
29
-6
43
7
29
4
42
8
29
3
42
9
28
4
40
10
29
-1
38
11
29
-10
37
12
29
-9
36
13
29
-5
35
14
29
-15
32
16
29
-19
27
17
29
-12
25
18
28
-16
24
Rozwiń
Najnowsze
UEFA bezlitosna! Dwie kary dla Legii
UEFA bezlitosna! Dwie kary dla Legii
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Legia Warszawa otrzymała wysokie kary od UEFA (fot. Getty Images)
Uznany polski trener odmówił Wieczystej Kraków!
Jan Urban i Jacek Magiera (fot. PAP)
Uznany polski trener odmówił Wieczystej Kraków!
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Udowodnili, że są gotowi na walkę o tytuł [KOMENTARZ]
Lech Poznań jest w coraz lepszej formie (fot. PAP)
Udowodnili, że są gotowi na walkę o tytuł [KOMENTARZ]
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Fissete o zmianach u Świątek po Miami. "Codziennie nad tym pracujemy"
Wim Fissette i Iga Świątek w Stuttgarcie (fot. Getty)
tylko u nas
Fissete o zmianach u Świątek po Miami. "Codziennie nad tym pracujemy"
fot. Facebook
Sara Kalisz
Świątek poznała rywalkę! To jej niedawna pogromczyni
Iga Świątek (fot. Getty Images)
Świątek poznała rywalkę! To jej niedawna pogromczyni
| Tenis / WTA (kobiety) 
"Żałuję, że nie dostałem szansy. Nie byłem gorszy od innych"
Sebastian Kaczor dostał pierwsze powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski (fot. ORLEN Superliga / PAP)
tylko u nas
"Żałuję, że nie dostałem szansy. Nie byłem gorszy od innych"
(fot. własne)
Maciej Wojs
Kolejny wielki wyczyn legendy. Arcyważne trafienia
Aleksander Owieczkin bije kolejne rekordy (fot. Getty).
Kolejny wielki wyczyn legendy. Arcyważne trafienia
| Hokej / NHL 
Do góry