W sobotę w NBA napisano nową kartę w historii koszykówki. Zaledwie 20-letni Luka Doncić wyrównał trzydziestoletni rekord Michaela Jordana, rozgrywając osiemnasty mecz z rzędu, w którym zanotował przynajmniej 20 punktów, pięć zbiórek i pięć asyst. Osiągniecie Słoweńca przełożyło się na wynik – jego Dallas Mavericks bardzo wysoko pokonali New Orleans Pelicans 130:84 (31:28, 33:24, 40:14, 26:18).
Rekord Jordana dotyczy okresu od czasu fuzji NBA i ABA, do której doszło w sezonie 1976/77. Od tego czasu tylko kilku koszykarzy zbliżyło się do rekordu Jordana – najczęściej dokonywał tego Russell Westbrook. Rozgrywający Rockets miał siedemnastomeczową serię w sezonie 2014/15 i szesnastomeczową w 2017/18, ale nigdy nie wyrównał osiągnięć "Jego Powietrzności".
Jordan zanotował rekordową serię w sezonie 1988/89, kiedy jego kariera była u szczytu osiągnięć indywidualnych. W tamtym czasie Bulls nie mieli jednak na koncie żadnego mistrzostwa – "MJ" musiał uznawać wyższość Boston Celtics i Detroit Pistons w Konferencji Wschodniej. Sam miał jednak na koncie statuetkę MVP i dla najlepszego obrońcy ligi w 1988 roku (jako jedyny zebrał oba laury w jednym sezonie).
Luka was tossing dimes in the first 1st QTR! 🔥#MFFL pic.twitter.com/twaaIA8rpt
— NBA TV (@NBATV) December 7, 2019
Rekord Jordana wyrównał dopiero Doncić. Słoweniec jest największą rewelacją NBA od czasu LeBrona Jamesa – udało mu się dokonać tego samego co najlepszy gracz w historii ligi zaledwie w swoim drugim sezonie jako dwudziestolatek. Dodatkowo nie są to "puste statystyki" – za liczbami rozgrywającego idą wyniki, a jego Mavericks na tym etapie sezonu są najlepszym ofensywnie zespołem w historii, głównie za sprawą "trójki" z draftu 2018 roku.
Doncić jest także koszykarzem z największą liczbą triple-double w obecnym sezonie. Obecnie ma ich na koncie siedem i nie poprawił tej statystyki w spotkaniu z Pelicans, które zakończył z 26 punktami, sześcioma zbiórkami i dziewięcioma asystami na koncie. Podobnie jak w kilku meczach tego sezonu nie grał jednak w końcówce – wynik po trzeciej kwarcie był na tyle bezpieczny, że trener Rick Carlisle oszczędzał Słoweńca, który przebywał na parkiecie łącznie tylko przez 26 minut.
103 - 91
Indiana Pacers
108 - 91
Oklahoma City
120 - 109
Indiana Pacers
104 - 111
Oklahoma City
116 - 107
Oklahoma City
123 - 107
Indiana Pacers
110 - 111
Indiana Pacers
125 - 108
New York Knicks
111 - 94
Indiana Pacers
124 - 94
Minnesota