Przejdź do pełnej wersji artykułu

PKO Ekstraklasa. Ireneusz Mamrot: nigdy nie złożyłem broni

/ Ireneusz Mamrot został zwolniony z Jagiellonii Białystok (fot. PAP/Grzegorz Michałowski) Ireneusz Mamrot został zwolniony z Jagiellonii Białystok (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

W niedzielę Jagiellonia Białystok po ponad 900 dniach pracy rozstała się z Ireneuszem Mamrotem. – Nie ma trenera, który podda się i zrezygnuje z walki o poprawę losu drużyny. Nie składałem broni – przyznaje w rozmowie z TVPSPORT.PL były już trener białostockiej drużyny.

PKO Ekstraklasa: koniec cierpliwości. Mamrot pożegnał się z Jagiellonią

Ireneusz Mamrot był drugim najdłużej pracującym trenerem w PKO Ekstraklasie. 48-latek został zwolniony z Jagiellonii Białystok po 909 dniach. Dłuższy staż miał tylko Marcin Brosz z Górnika Zabrze. Przez blisko 2,5-roku, Mamrot poprowadził drużynę w 108 spotkaniach. W tym czasie Jagiellonia 51 razy wygrała, 23 mecze zremisowała i przegrała w 34 spotkaniach. Białostocki klub za kadencji szkoleniowca z Trzebnicy świętował wicemistrzostwo Polski i grał w finale krajowego pucharu.

Jagiellonia zdecydowała się na zmianę szkoleniowca po przegranym 0:1 spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Białostoczanie zajmują aktualnie dziewiąte miejsce w PKO Ekstraklasie z dorobkiem 26 punktów. Do liderującej Pogoni Szczecin żółto-czerwoni tracą dziewięć "oczek".

Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Od dawna pojawiały się pogłoski, że Jagiellonia szuka nowego trenera.
Ireneusz Mamrot:
– Jedyne co mogłem robić, to skupiać się na swojej pracy. Tak starałem się postępować.

– Łatwo było się odciąć od wszelkich doniesień i plotek?
– Potrafiłem się od tego odciąć. Inna sprawa, że o takich informacjach piłkarze dyskutują w szatni. To była trudniejsza kwestia dla trenera. Musiałem zaakceptować fakt, że media informują o różnych możliwościach. Do końca starałem się pomóc drużynie i dać jej jak najwięcej. Nigdy nie złożyłem broni. Przez ostatni rok było sporo informacji w mediach i nie była to komfortowa sytuacja. Zdobyłem cenne doświadczenie jak sobie z tym radzić, ale najważniejsza była praca z zespołem.

– Po zwolnieniu ma pan przeczucie, że dało się poprawić sytuację czy coś się wypaliło?
– Nie ma trenera, który podda się i zrezygnuje z walki o poprawę losu. Wierzyłem, że można coś zmienić, ale klub zdecydował inaczej. Pozostaje mi uszanować wybór Jagiellonii. Życzę klubowi jak najlepiej, bo na pewno będzie dążył do tego, by miejsce w tabeli było lepsze. Muszę teraz usiąść i na spokojnie przemyśleć ostatnie miesiące. Zapewne nie ustrzegłem się błędów. Nie cofnę czasu, ale wiele zawdzięczam klubowi. Jagiellonia 2,5-roku temu wyciągnęła do mnie rękę, postawiła na trenera mającego za sobą pracę w pierwszej lidze. Porozmawialiśmy i mimo zwolnienia, rozstanie nastąpiło w pozytywnych relacjach.

Piłkarze Jagiellonii w ostatniej kolejce okazali się słabsi od Zagłębia Lubin (fot. PAP/Artur Reszko) Piłkarze Jagiellonii w ostatniej kolejce okazali się słabsi od Zagłębia Lubin (fot. PAP/Artur Reszko)

Czytaj też:

Damjan Bohar i Bartosz Bida (fot. PAP/Artur Reszko)

PKO Ekstraklasa. Jagiellonia Białystok – Zagłębie Lubin 0:1. Jaga znów rozczarowała

– Nikt nie palił mostów?
– Zdecydowanie nie. Okazaliśmy sobie szacunek, a to dla mnie najważniejsze.

– Niewielu trenerów wytrzymuje w jednym klubie Ekstraklasy przez 2,5-roku.
– To była moja pierwsza praca w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pamiętam, że wiele osób zwracało uwagę, że przejmuje drużynę po Michale Probierzu. Dla dużej grupy byłem nieznanym trenerem z pierwszej ligi. Do pewnego momentu wyniki były dobre, tak samo jak gra zespołu. Cały ten okres będę miło wspominał. Ostatnie rezultaty nie były na miarę białostockich oczekiwań. Skończyłem pracę jako mądrzejszy trener. Wszelkie przeżycia postaram się przekuć w doświadczenie. Spróbuję to wykorzystać w następnym miejscu pracy. Zawsze mogłem liczyć na wsparcie kibiców, którym należą się słowa uznania i podziękowania.

– Kłopotem Jagiellonii nie były transferowe pomyłki? Z jednej strony mamy Jesusa Imaza, ale z drugiej Ognjena Mudrinskiego, Mile Savkovicia czy Andreja Kadleca. Trzeba było przez to sięgać po młodzież, jak po Patryka Klimalę.
– Nie ma klubu, który zawsze miałby stuprocentową skuteczność przy pozyskiwaniu graczy. Nie chciałbym na gorąco oceniać transferów. Piłkarze nie zawsze od razu funkcjonują w nowym miejscu tak dobrze, jak w poprzednim zespole. Młodzież nam pomagała, dokładała swoje cegiełki. Patryk Klimala rozwinął się przez ostatnie miesiące. Wchodził do drużyny za czasów Karola Świderskiego i chciałem, by był w zespole. Wiedzieliśmy, że z czasem będzie grał więcej. Runda jesienna była dla niego czasem rozwijania skrzydeł. Zrobił wielki postęp i stał się czołowym napastnikiem rozgrywek. Cieszę się, że nam pomagał. To samo tyczy się innego młodzieżowca, Bartosza Bidy.

– Co sprawia największą satysfakcję po pracy w Białymstoku?
– Na pewno miło wspominam wicemistrzostwo kraju. Ubolewam, że nie wygraliśmy w finale Pucharu Polski, ale sama gra na Stadionie Narodowym była wielkim przeżyciem. Tamten mecz dał wiele satysfakcji. Wciąż jest gorąco… Trudno się w tym momencie nad tym zastanawiać. Pozostało wiele spotkań, trzeba pozamykać pewne tematy. Jestem w ciągłym pędzie, a planuję niedługo wrócić do domu.

Największym sukcesem, który Mamrot odniósł z Jagiellonią, było wicemistrzostwo kraju (fot. PAP/Artur Reszko)

– W środowisku piłkarskim wiele osób ma przekonanie, że Ireneusz Mamrot nie będzie długo czekał na kolejną pracę. Są sygnały? Czuje pan, że wiosną znowu poprowadzi drużynę w Ekstraklasie?
– Zobaczymy co się stanie. Dopiero co rozstałem się z Jagiellonią, więc trudno myśleć o tym, co przede mną. Cieszę się, że takie opinie się pojawiają, bo ta znaczy, że jestem doceniany. Przede wszystkim, to klub musi chcieć zatrudnić danego trenera. Jeśli pojawią się propozycje, to chętnie je rozważę. Każdy chce pracować. W ostatnich tygodniach było sporo zmian w lidze i może być tak, że trochę poczekam na ofertę. Na pewno będę chciał wykorzystać najbliższe tygodnie. Chwilę odpocznę, a potem ruszam dalej. Zależy mi, by pojechać na jeden-dwa staże, dalej się rozwijać. Pracując w Ekstraklasie nie ma wiele czasu na takie wyjazdy.

– Po 108 meczach w Jagiellonii można poczuć się docenionym trenerem czy przeciwnie?
– Ludzie, którzy mnie znają wiedzą, że w pełni oddaję się pracy. Może czasami trzeba zwolnić i oddać się głębszym przemyśleniom? Cieszę się, że dochodzą do mnie różne sygnały. Dostałem od niedzieli wiele telefonów, sporo wsparcia i muszę przyznać, że mam z tego powodu satysfakcję.

Do końca roku funkcję szkoleniowca Jagiellonii będzie pełnił Rafał Grzyb, dotychczasowy asystent Mamrota. Białostocki klub jest w trakcie poszukiwań nowego trenera. W poprzednich miesiącach do tej roli przymierzano zwolnionego niedawno z Wisły Kraków Macieja Stolarczyka. "Przegląd Sportowy" informuje, że rozważane są kandydatury pracującego w przeszłości w Piaście Gliwice Radoslava Latala, a także Brosza, który wciąż prowadzi Górnika.

Jagiellonia najbliższe spotkanie w PKO Ekstraklasie rozegra w w Białymstoku. Rywalem w 19. kolejce rozgrywek będzie Lechia Gdańsk. Mecz odbędzie się w niedzielę 15 grudnia o godzinie 17:30.

Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także