Anthony Joshua pokonał na punkty Andy'ego Ruiza juniora i odzyskał cztery mistrzowskie pasy w królewskiej wadze ciężkiej. Kto będzie kolejnym rywalem Brytyjczyka? Kandydatur nie brakuje, ale faworytów jest dwóch – Kubrat Pulew oraz Ołeksandr Usyk.
Gdyby decydowali kibice, to Joshua w kolejnej walce zmierzyłby się z Deontayem Wilderem lub Tysonem Furym. W pierwszym starciu obu panów był remis, a rewanżowa batalia rozegrana zostanie prawdopodobnie 22 lutego przyszłego roku. Wygrany będzie mistrzem federacji WBC (aktualnie pas należy do Wildera) i gdyby doszło do pojedynku z Joshuą, to w stawce byłyby wszystkie najważniejsze trofea w wadze ciężkiej.
Boks to jednak biznes i to czego chcieliby kibice, nie zawsze pokrywa się z tym czego chcą promotorzy i telewizje. Zgadzać muszą się przede wszystkim finanse, a w przypadku Wildera, Fury'ego i Joshuy sytuacja do negocjacji jest "skomplikowana". Wilder związany jest bowiem z PBC oraz Showtime i Fox, Fury to Top Rank i ESPN, a Joshua to Matchroom Boxing i platforma DAZN.
Wiele zatem wskazuje na to, że na hitową walkę o wszystkie pasy jeszcze poczekamy. Pierwszeństwo będą mieć zatem obowiązkowi pretendenci federacji IBF i WBO – odpowiednio Pulew i Usyk.
– Chcę porozmawiać z IBF oraz WBO i zobaczymy, kto będzie pierwszy. Myślę, że IBF, ale poczekajmy na potwierdzenie. "AJ" chce zachować wszystkie pasy i w takim układzie będziemy mieli najpierw Pulewa, a potem Usyka – powiedział Eddie Hearn. – Gdy Wilder, Fury czy Usyk będą gotowi, to się odezwą. Na razie ich szanuję i nie będę ich więcej wyzywać na pojedynek. Piszę swoją własną historię, jeżeli oni chcą być jej częścią, to dadzą sygnał – dodał Joshua.
Jeśli Joshua zdecyduje się na Pulewa, to Usyk "na przeczekanie" mógłby powalczyć o tymczasowy tytuł WBO z Dereckiem Chisorą. Gdyby jednak mistrz wybrał Ukraińca, to IBF niemal na sto procent zabrałaby mu pas, a o wakujący tytuł rywalizowaliby wtedy Pulew oraz drugi w rankingu Adam Kownacki. W przypadku tych dwóch federacji wszystko powinno się rozstrzygnąć do końca tego roku. – Musimy to załatwić szybko. Sępy zaraz zaczną krążyć – wyjaśnił Hearn.
Media na Wyspach pod uwagę biorą jeszcze dwa nazwiska – Ruiza oraz Magomedrasula Madżidowa. Gotowość dopełnienia trylogii tuż po sobotniej walce wyrazili sami pięściarze, ale po tym co zaprezentował między linami Meksykanin, to trudno byłoby kibiców ponownie zainteresować takim pojedynkiem.
Madżidow z kolei, który również zaprezentował się na ringu w Arabii, osiem lat temu pokonał Joshuę na amatorstwie i jak zapewnia na zawodowstwie także by sobie z nim poradził. Ten scenariusz wydaje się nam jednak najmniej prawdopodobny.
Następne