Borussia Dortmund awansowała z drugiego miejsca w "grupie śmierci" tegorocznej Ligi Mistrzów. Zespół Luviena Favre'a osiągnął pierwszy cel na ten sezon dzięki splotowi korzystnych okoliczności, wygranej Barcelony w Mediolanie i kapitalnej formie bramkarza, Romana Buerkiego.
Dawno "Bild" i "Kicker" – dwa największe sportowe tytuły w Niemczech – nie były tak zgodne. "Brandt, Buerki i Barca uratowały BVB" – napisał pierwszy z tych tytułów na swojej stronie internetowej, a drugi pomeczową relację zatytułował: "Dzięki Brandt, Buerki i Barca. BVB w 1/8 finału!".
Przed rozpoczęciem wtorkowych meczów Borussia była na trzecim miejscu. Żeby wyjść z grupy, musiała wygrać ze Slavią Praga i liczyć, że Inter straci punkty u siebie z Barceloną. Oba warunki udało się spełnić. O zwycięstwie BVB zadecydował Julian Brandt po podaniu Jadona Sancho, a o wygranej Barcy – zaledwie 17-letni Ansu Fati, najmłodszy strzelec gola w historii Champions League.
Najlepszym piłkarzem w meczu Borussii ze Slavią był jednak Buerki, który w bramce dokonywał cudów. Gdyby nie jego parady, dzielni Czesi wywieźliby z Dortmundu co najmniej punkt. "Zaliczył niewiarygodny występ" – pisze redakcja "Ruhr Nachrichten", która przyznała mu notę marzeń, czyli "jedynkę" w odwróconej, niemieckiej skali 6-1.
Portal kibiców BVBbuzz.com ocenił go na 9 w 10-stopniowej skali. "Pokazał, że w formie jest jednym z najlepszych bramkarzy na świecie. Powiedzieć, że bronił niesamowicie, byłoby dużym niedomówieniem. Przy golu był bez szans. Poza tym, zaliczył bezbłędny występ" – napisano w uzasadnieniu. Najlepsi w polu byli Brandt (2 od "Ruhr Nachrichten i 8,5 od BVBbuzz.com) oraz Sancho (2,5 / 8).
– Wszystkim kamień spadł z serca po ostatnim gwizdku. W czasie meczu niewiele do nas docierało. Dopiero pod koniec, gdy kibice świętowali, zerkaliśmy na telebim. To dodało nam motywacji. Wiedziałem przed meczem, że będę miał dużo pracy. Ale od tego jestem. Dziś mogę z czystym sercem powiedzieć, że spisałem się nieźle. – podsumował szwajcarski bramkarz.
🤚⚽️ pic.twitter.com/mX6qdn4xoR
— Borussia Dortmund (@BlackYellow) December 10, 2019
Nie wiem, czy tego wieczoru był na jakimkolwiek stadionie większy kozak niż Roman Bürki.#UCL
— Antoni Cichy (@antonicichy) December 10, 2019