| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W letnim oknie transferowym Lech Poznań w założeniu stawiał nie na ilość, ale jakość. Sprowadził pięciu piłkarzy, w tym aż czterech obcokrajowców. Na jaką ocenę zasłużyli po osiemnastu rozegranych kolejkach? Kto oczarował, a kto zawiódł? W sobotę, w 19. kolejce PKO Ekstraklasy, Kolejorz zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. Transmisja od 17:00 w TVP2, aplikacji i tvpsport.pl.
Mickey van der Hart
Chyba najbardziej niejednoznaczny letni transfer Lecha Poznań. Z jednej strony kibice wytykają mu kilka kilogramów za dużo, ganią za nocne wypady po kebaba. Z drugiej nie można nie zauważyć, że kilka razy jesienią zaimponował.
Na pewno potwierdziły się informacje, które można było przeczytać tuż po ogłoszeniu transferu Holendra. Nie można odmówić mu świetnej, szczególnie jak na realia PKO Ekstraklasy, gry nogami, ale też miewa spore kłopoty na przedpolu.
Trudno napisać, że w pojedynkę zawinił któreś spotkanie. Miał jednak – podobnie jak cała drużyna – słabsze momenty, które na jego nieszczęście wydarzyły się np. podczas prestiżowego meczu z Legią Warszawa. Nie sposób jednak też nie wspomnieć o kilku spotkaniach, w których był czołową postacią. Na pierwszy plan wysuwają się mecze z Rakowem Częstochowa i Stalą Stalowa Wola.
Zimą będzie miał czas popracować nad tym, co było jego największym mankamentem, i czego rzadko doświadczał w Holandii, czyli grą nad przedpolu i walką z rywalami przy dośrodkowaniach. Trudno van der Harta nazwać transferową wtopą, ale wydaje się, że Lech, by sięgać po laury, na pozycji bramkarza potrzebuje nieco więcej.
Ocena tvpsport.pl: 3 (Skala 1-6)
Djordje Crnomarković
Im dłużej trwał sezon, tym jego ocena spadała. Zaczął rozgrywki w pierwszym składzie, korzystał też nieco z tego, że do drużyny późno dołączył Lubomir Satka. Do 13. kolejki grał niemal od deski do deski.
Jednak jak już został odstawiony, to na dobre. W PKO Ekstraklasie od końca października nie zagrał ani minuty. Chociaż Lech miewał kłopoty personalne w defensywie, to Crnomarković przegrywał rywalizację z Tomaszem Dejewskim.
Trudno się temu dziwić, bo przebywając na murawie, nie wyglądał na obrońcę nie do przejścia. Miewał kłopoty z koordynacją, zdarzały mu się indywidualne błędy. Na szczęście nie był to jeszcze poziom Nikoli Vujadinovicia, ale trudno mówić w jego przypadku o skoku jakościowym w obronie Lecha.
Ocena tvpsport.pl: 2
Lubomir Satka
Najdroższy i wydaje się najlepszy letni transfer Lecha. Dołączył do zespołu nieco później, do składu wszedł od spotkania 5. kolejki z Arką Gdynia.
Na boisku odpowiedzialny, przewidywalny, dobrze radzi sobie nie tylko w obronie, ale też przy wyprowadzeniu piłki. Stał się bardzo pewnym punktem defensywy, która szczególnie w końcowej fazie rundy jesiennej spisuje się znakomicie.
W razie problemów kadrowych może też zagrać na prawej obronie. Co prawda, w ofensywie do Roberta Gumnego trochę mu brakuje, ale już w obronie skrzydłowi rywali nie mieli z nim łatwo.
Ocena tvpsport.pl: 4+
Tomasz Dejewski
W pierwszych komunikatach klub informował, że jest to transfer do drugoligowych rezerw. Jednak obrońca pozyskany z Warty Poznań stał się użytecznym piłkarzem pierwszego zespołu.
Sześć meczów w PKO Ekstraklasie i dwa w Pucharze Polski, choć nie wszystkie w pełnym wymiarze czasowym, to na pewno więcej niż wielu kibiców mogło się w lipcu spodziewać. Z nim składzie Kolejorz przegrał tylko jedno spotkanie, z Lechią Gdańsk, w którym zagrał 28 minut.
Czasem widoczny był brak ogrania na poziomie PKO Ekstraklasy, zdarzyło się kilka indywidualnych błędów, ale w ostatnich latach przewinęło się przez Bułgarską znacznie więcej gorszych defensorów, którzy byli dla klubu dużo większym obciążeniem finansowym.
Filarem defensywy Dejewski może, przynajmniej na razie, nie zostanie, ale już użytecznym zawodnikiem pierwszego składu stał się niemal z miejsca.
Ocena tvpsport.pl: 4
Karlo Muhar
Razem z van der Hartem najbardziej krytykowany letni transfer Lecha. W trakcie ostatnich miesięcy dostawało mu się chyba częściej niż Holendrowi, aż w obronę musiał go wziąć trener Dariusz Żuraw.
Trudno zaprzeczyć wielu zarzutom, które pojawiły się pod adresem Chorwata. Bywał zbyt często ogrywany, za często tracił piłkę, przegrywał w środku pola zbyt dużo pojedynków. Na pewno nie zachwycił też w rozgrywaniu piłki. Muhar to typowy przedstawiciel na pozycji defensywnego pomocnika, który powinien grać do kolegi z drużyny, który znajduje się najbliżej.
I kiedy tak czyni, to trudno nie zauważyć plusów. W końcowej fazie rundy, gdy skupił się właśnie na działaniach obronnych, to potrafił być użytecznym zawodnikiem pierwszego składu. Skutecznie utrudniał życie rywalom ze środka boiska.
Wobec niewielu alternatyw i konkurentów do składu, może liczyć na dość pewne miejsce w jedenastce. Jeśli zimą poprawi jeszcze odbiór, doskok do rywali, to i jego notowania u kibiców powinny pójść w górę.
Ocena tvpsport.pl: 3