Koniec roku dla piłkarskiego Śląska Wrocław miał być nagrodą. Za pracę włożoną zarówno w walkę o utrzymanie, ale i dobrą jesień nowego sezonu. Rozmawiałem z Dariuszem Sztylką, dyrektorem i legendą WKS, o szansach na komplet na trybunach Stadionu Wrocław. Skoro lider tabeli gości tydzień po tygodniu dwie z trzech największych marek ekstraklasy (pamiętając o krakowskiej Wiśle), cel był osiągalny. Sztylka uśmiechnął się, wskazując, że stadion może być zapełniony przy okazji meczu z Lechem Poznań. Rywalizacja z Legią Warszawa miała być smakowitą zachętą. I była. Trzydzieści tysięcy pękło, frekwencja jak na polskie warunki, bardzo solidna. To jednak tyle po stronie pozytywów...