Michał Cieślak w styczniu skrzyżuje rękawice z Ilungą Makabu i jeśli wygra, zostanie piątym polskim zawodowym mistrzem świata w boksie. Co ciekawe czterech dotychczasowych ma w swoim dorobku pas w kategorii junior ciężkiej.
Dariusz Michalczewski to wieloletni mistrz świata wagi półciężkiej, ale w swoim dorobku ma także pas w kategorii junior ciężkiej. W 1994 roku zmierzył się w Hamburgu z Nestorem Giovanninim, znokautował go w 10. rundzie i sięgnął po tytuł federacji WBO (pod niemiecką flagą i niemieckim hymnem).
Kilka miesięcy wcześniej Michalczewski został mistrzem tej samej federacji, ale w wadze półciężkiej i to w tej kategorii postanowił kontynuować karierę. Na kolejnego czempiona w junior ciężkiej musieliśmy czekać aż dwanaście lat.
W listopadzie 2006 roku Krzysztof Włodarczyk pokonał Steve'a Cunninghama i został mistrzem IBF. Pół roku później w rewanżu górą był Amerykanin, ale "Diablo" po raz drugi sięgnął po tytuł w 2010 roku (zwycięstwo z Giacobbe Fragomenim i pas WBC) i przez cztery lata udanie go bronił.
Trzecim polskim mistrzem w junior ciężkiej był Tomasz Adamek. "Góral" z Gilowic w 2007 roku stracił tytuł w wadze półciężkiej (porażka z Chadem Dawsonem), ale rok później wygrał z Cunninghamem i założył pas IBF kategorii cruiser. Obronił go dwa razy (zwycięstwa z Johnathonem Banksem i Bobbym Gunnem) i przeszedł do królewskiej wagi ciężkiej.
Czwartym z naszych reprezentantów w gronie mistrzów junior ciężkiej był Krzysztof Głowacki. W 2015 roku po dramatycznym pojedynku pokonał Marco Hucka i wywalczył pas WBO. Obronił go w starciu z Cunninghamem, ale w kolejnym pojedynku musiał uznać wyższość Ołeksandra Usyka. Na wiosnę 2020 roku będzie miał szansę ponownie sięgnąć po tytuł – w rywalizacji o wakujący pas WBO jego rywalem będzie Lawrence Okolie.
Wcześniej jednak piątym polskim zawodowym mistrzem świata może zostać Cieślak. Pięściarz z Radomia skrzyżuje rękawice z Makabu, a stawką będzie wakujący pas WBC. Jeszcze kilka dni temu do walki z Afrykańczykiem wyznaczony był Włodarczyk, ale w ostatniej chwili w jego miejsce wskoczył Cieślak.
– To jest spełnienie marzeń. Ciężko na to pracowałem. Dobrze zaprezentowałem się w poprzednich walkach i jadę po swoje. Ciarki przechodzą mnie na myśl o zbliżającej się wojnie. Jestem przekonany, że Makabu będzie pierwszym zawodnikiem, który mi taką wojnę da. Jestem bardzo szczęśliwy – jedziemy i przyjeżdżamy do Polski z pasem – przyznał Cieślak w rozmowie z Sebastianem Szczęsnym, dziennikarzem TVP Sport.
W wygraną Cieślaka, poza samym zainteresowanym, wierzy także Kamil Szeremeta.
– Michał ma większe szanse niż Krzysiek. Po pierwsze Krzyśka trapią kontuzje, po drugie niedawno walczył, a Michał jest w gazie, bo miał w planach pojedynek (20 grudnia z Nurim Seferim, red.) i wystarczy, że podciągnie trening oraz sparingi i będzie w optymalnej formie. Podoba mi się w nim ten ogień i agresja. Ma wszystko, by wygrać przed czasem – jak trafi to idzie na całość – przyznał były mistrz Europy w wadzie średniej, który jest o krok od starcia o tytuł mistrza świata z Giennadijem Gołowkinem.