Jeśli zmagająca się z mizerną frekwencją na swoich domowych meczach Korona Kielce, w ostatnim spotkaniu w tym roku, chciała przekonać kibiców, że warto przychodzić na stadion, to się udało. Inna sprawa, że ci, którzy dziś usiedli na trybunach, opuszczali je ze skołatanymi nerwami.