28 maj 2011 | Piłka nożna

Kosecki jak Messi, ale ŁKS tylko z punktem

Jakub Kosecki (L) dzielił i rządził na podmokłym boisku w Nowym Sączu (fot. ruchradzionkow.pl)

Pewny awansu do Ekstraklasy ŁKS zremisował w Nowym Sączu 2:1 (2:1) Sandecję w meczu 32. kolejki piłkarskiej I ligi. Bohaterem spotkania był Jakub Kosecki, który zdobył dwie bramki dla ŁKS. Antybohaterem – sędzia Marek Karkut, którego kontrowersyjna decyzja pozbawiła gości kompletu punktów.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

– To nie będzie wielkie widowisko – mówił przed meczem trener ŁKS Andrzej Pyrdoł komentując warunki pogodowe, jakie w sobotę panowały w Nowym Sączu. Przed meczem nad stadionem przeszła ulewa i chociaż od pierwszego gwiazdka sędziego już nie padało, to jednak boisko było mocno nasiąknięte wodą.

Pogoda odstraszyła kibiców, ale ci którzy zdecydowali się obejrzeć spotkanie, nie żałowali. Od pierwszych minut groźnie atakowali gospodarze, ale Bogusław Wyparło był skoncentrowany i nie popełniał błędu przy strzałach z dystansu.

Goście przebudzili się po kwadransie. Wrzutki z rzutu rożnego na gola niemal nie zamienił Rafał Kujawa, po którego strzale głową piłka odbiła się od słupka i powędrowała wzdłuż linii bramkowej. Ale pięć minut później szczęście już Sandecji nie pomogło. Kolejny stały fragment gry (tym razem rzut wolny), Mariusz Mowlik idealnie zgrał piłkę Jakubowi Koseckiemu i ten posłał ją między nogami bramkarza.

Gospodarze nie podłamali się stratą gola. Dobrą szansę miał Marcin Chmiest, w słupek z dystansu trafił Wojciech Trochim, aż wreszcie w 30. minucie wyrównał Dariusz Gawęcki. Wyparło nie miał szans, bo strzał z woleja był silny, precyzyjny, a na dodatek golkiper łodzian był zasłonięty.

Taki obrót spraw najwyraźniej nie odpowiadał Koseckiemu, który siał prawdziwy popłoch w polu karnym Sandecji. W 35. minucie ŁKS krótko rozegrał korner, piłkę w narożniku pola karnego przejął Kosecki i po technicznym strzale w długi róg Marek Kozioł skapitulował po raz drugi.

Druga połowa nie tak już nie porwała, ale sędzia Marek Karkut postarał się o emocje do ostatnich minut. W 90. minucie szarżujący w polu karnym ŁKS Chmiest zrobił wszystko, by arbiter podyktował „jedenastkę”, a ten poddał się sugestywnemu upadkowi napastnika Sandecji. Za dyskusję z arbitrem drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył kapitan gości Mariusz Mowlik, a rzut karny na bramkę zamienił Vladimir Kukol.

Sandecja Nowy Sącz – ŁKS 2:2 (1:2)
Bramki: Gawęcki 30, Kukol 90+1-k. – Kosecki 21, 35
Sandecja: Kozioł – Fechner, Froehlich, Midzierski, Berliński (70. Szeliga) – Kukol, Gawęcki (77. Janić), Trochim, Eismann – Kowalczyk (46. Cebula), Chmiest
ŁKS: Wyparło – Klepczarek, Łabędzki, Mowlik, Woźniczka (61. Kaczmarek) – Kosecki, Mączyński (88. Gieraga), Smoliński, Romańczuk – Bykowski, Kujawa
Żółte kartki: Gawęcki, Chmiest – Mowlik, Klepczarek, Kujawa
Czerwona kartka: Mowlik (ŁKS, 90-za drugą żółtą)
Sędzia: Marek Karkut (Warszawa)