| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia Warszawa opublikowała roczne sprawozdanie finansowe. Zobowiązania wicemistrzów Polski wzrosły. Legia musi spłacać kredyt, a dodatkowo wykupić obligacje. Przy Łazienkowskiej zarobiono mniej pieniędzy od sponsorów oraz kibiców. Sytuację w ostatnich miesiącach poratował transfer Sebastiana Szymańskiego do Rosji.
Stołeczny klub musiał opublikować sprawozdanie finansowe za okres dwunastu miesięcy (01.07.2018 - 30.06.2019). Przychody Legii w ciągu roku rozliczeniowego spadły o około 20 milionów złotych. Wicemistrzowie Polski zarobili mniejsze pieniądze na karnetach (19,8 mln, wcześniej 21,7 mln), prawach telewizyjnych (21,1, wcześniej 29,8), jak na kwestiach reklamowych (21,3, wcześniej 27,1). Nieco więcej warszawianie zarobili za najem obiektu (16,7, wcześniej 15,4).
Duże zobowiązania Legii
Przychody Legii względem poprzedniego rozliczenia (do 30 czerwca 2018 roku) spadły ze 110 mln złotych do 92,7 mln złotych. Zwiększyły się za to zobowiązania wicemistrzów Polski. Zliczając je wszystkie, Legia jest winna różnym podmiotom 157 mln złotych.
Na tak dużą kwotę składa się między innymi 15-letni kredyt na ponad 57 mln złotych zaciągnięty w BGK na budowę ośrodka w okolicach Grodziska Mazowieckiego. Na przełomie 2018 i 2019 roku klub podpisał także umowę z luksemburskim funduszem (ponad 24 mln złotych spłacane według harmonogramu), a także wyemitował obligacje na kwotę ponad 16,5 mln złotych. Termin wykupu ustalono na czerwiec 2022 roku. Do tego dochodzi dług, który można uznać za wewnętrzny. Chodzi o pożyczkę, którą prezes i właściciel Dariusz Mioduski udzielił Legii. W tym wypadku mowa o ponad 33 mln złotych.
Pożyczka Mioduskiego (w sprawozdaniu:osoba wchodząca wchodzącą w skład organów zarządczych) pierwotnie opiewała na ok. 20 mln złotych, lecz została zwiększona aneksami podpisanymi także w 2019 roku. Pierwotny termin spłaty był ustalony na koniec lipca 2020 roku.
Nie sposób nie podkreślić też faktu, że Legia zdołała spłacić ponad 42 mln dotychczasowych zobowiązań względem dwóch funduszy inwestycyjnych, a także wobec spółki "Legia Finance".
Transfery podbudowywały i podbudują sytuację
Legia musi podbudowywać swój stan finansowy sprzedażą zawodników. W ostatnich miesiącach, jak i w poprzednich latach, klub nie zarobił na występie w europejskich pucharach. Ratunkiem stały się transfery, które określane są w sprawozdaniu mianem zysku ze zbycia niefinansowych aktywów trwałych". We wspomnianym okresie warszawianie sprzedali do Rosji Sebastiana Szymańskiego za ponad pięć milionów euro. W sprawozdaniu pojawiła się kwota 25,8 mln złotych. Dodatkowo Legia otrzymała dotację na podobną kwotę oraz zarobiła ponad cztery miliony złotych na innych kwestiach. To sprawiło, że wśród pozostałych przychodów operacyjnych Legia wykazała kwotę o ponad 43 mln złotych większą niż rok wcześniej (54,5 mln do 11,7 mln).
Najbliższy rok również będzie upływał pod znakiem sprzedaży zawodników. W kolejce do transferu czekają Radosław Majecki, Michał Karbownik oraz Jarosław Niezgoda. Za całą trójkę stołeczny klub może zarobić przynajmniej piętnaście milionów euro. Legia zaznaczyła także w sprawozdaniu, że będzie chciała pozyskać źródło dodatkowo finansowania.
– Plany finansowe sporządzone dla najbliższych dwunastu miesięcy nie wskazują na wystąpienie ryzyka utraty płynności, natomiast zawierają szereg założeń odnośnie między innymi wyników sportowych oraz pozyskania przez spółkę dodatkowego finansowania – czytamy w sprawozdaniu. Legia podkreśla fakt wyników sportowych w kontekście ewentualnego ryzyka.
Kolejny rok na zwiększenie przychodów?
W następnym sprawozdaniu Legia będzie mogła pochwalić się choćby zwiększeniem przychodów z tytułu praw telewizyjnych. Wtedy wejdzie w życie nowa umowa dotyczącza transmisji PKO Ekstraklasy. Warszawianie mogą zyskać wtedy nawet 50-60 procent dotychczasowej kwoty.
Trzeba też pamiętać o fakcie upadku Hermes Energy Group, spółki, która sponsorowała Legię, a przy tym dostarczała jej energię. Stołeczny klub czeka też gorący okres transferowy. Już zimą spodziewana jest sprzedaż jednego czy dwóch graczy, którzy mają dać warszawskiej drużynie solidny zastrzyk gotówki. Wiele będzie zależało również od faktu występów w europejskich pucharach, które pomogłyby wzmocnić stan finansów klubu z Łazienkowskiej.