Obydwa zespoły z Los Angeles przegrały w niedzielę w lidze NBA – Lakers u siebie z Denver Nuggets 104:128, a Clippers na wyjeździe z Oklahoma City Thunder 112:118. Z kolei koszykarze Milwaukee Bucks odnieśli 27. zwycięstwo w sezonie, wygrywając z Indiana Pacers 117:89.
Zaliczane do faworytów drużyny z Miasta Aniołów zmierzą się w Boże Narodzenie w Staples Center w bezpośrednim pojedynku, mającym być sportową atrakcją świąteczną. W niedzielę nie pokazały jednak walorów, z jakich są znane.
Lakers po raz pierwszy w sezonie zagrali bez narzekającego na kontuzję żeber LeBrona Jamesa. Największy gwiazdor zespołu w cywilnym ubraniu siedział na ławce, a prowadzący w Konferencji Zachodniej Jeziorowcy (bilans 24 zwycięstw – 6 porażek) nie nawiązali walki z wiceliderem Denver Nuggets (20-8), który wygrał szósty mecz z rzędu, co jest obecnie najdłuższą taką serią w lidze.
Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobyli Paul Millsap – 21 i Gary Harris – 19, serbski środkowy Nikola Jokic dodał 18 pkt i sześć zbiórek, a Will Barton popisał się tzw. double-double – 14 pkt i 13 zbiórek. Siłą gości byli też gracze z ławki, którzy zdobyli w sumie 50 pkt.
– Ostatnia seria zwycięstw na własnym parkiecie dała nam wiarę, że możemy wygrywać także na wyjeździe. Mamy w zespole wiele broni – powiedział po spotkaniu Millsap.
Liderem Lakers był skrzydłowy Anthony Davis, który zakończył mecz z dorobkiem 32 pkt, 11 zbiórek i czterech bloków. W trzeciej kwarcie doznał kontuzji kolana, ale na tyle niegroźnej, że w ostatniej odsłonie grał jeszcze siedem i pół minuty.
Kyle Kuzma, który wrócił do gry po pięciu meczach przerwy z powodu skręcenia kostki, wchodząc z ławki uzyskał 16 pkt. Tylko ci dwaj koszykarze mieli dwucyfrową zdobycz w ataku w zespole Lakers, który przegrał trzecie spotkanie z rzędu.
Clippers, zajmujący na Zachodzie czwarte miejsce (22-10), też grali w Oklahoma City bez swojego gwiazdora – Kawhi Leonarda, leczącego uraz lewego kolana. Bohaterem spotkania w Chesapeake Energy Arena, które obejrzał komplet 18 203 widzów, był Shai Gilgeous-Alexander. Zdobył 32 punkty i wyrównał rekord kariery ustanowiony w... poprzednim spotkaniu. Rzucający obrońca był częścią lipcowej wymiany, dzięki której do Clippers trafił Paul George. Sześciokrotny uczestnik Meczu Gwiazd został w nowych barwach ciepło przywitany przez publiczność – zdobył 18 pkt.
Niemiecki rozgrywający Thunder Dennis Schroder 14 z 28 punktów zdobył w ostatnich 3.36 min czwartej kwarty, wydatnie pomagając zespołowi wyjść na prowadzenie i zwyciężyć. Nowozelandzki środkowy Steven Adams miał 20 pkt i rekordowe w sezonie 17 zbiórek. Zespół z Oklahomy wygrał czwarty mecz z rzędu, co pozwoliło mu pierwszy raz w sezonie uzyskać dodatni wskaźnik zwycięstw względem porażek (15-14).
Obok George'a czołowymi strzelcami gości byli Lou Williams – 22 i Montrezl Harrell – 18.
Milwaukee Bucks wygrywając 27. spotkanie, poprawili klubowy rekord, jeśli chodzi o bilans na początku sezonu i przy ledwie czterech porażkach umocnili się na prowadzeniu w całej lidze.
Grek Giannis Antetokounmpo był bliski uzyskania trzeciego tzw. triple-double w rozgrywkach. Zdobył dla zwycięzców 18 pkt, miał 19 zbiórek i dziewięć asyst. Wspierali go Wesley Matthews – 19 oraz George Hill i Brook Lopez – po 17.
Liderami Pacers, dla których porażka oznaczała przerwaną serię pięciu zwycięstw, byli Litwin Domantas Sabonis – 19 pkt i 18 zbiórek oraz Doug McDermott – 15 pkt.
Niesamowity przebieg miało spotkanie w Toronto, gdzie koszykarze Raptors przegrywali w trzeciej kwarcie z Dallas Mavericks różnicą 30 punktów, a potrafili odrobić straty i zwyciężyć 110:107. Czwartą kwartę wygrali 47:21.
Broniący tytułu gospodarze pokazali serce mistrzów. W zespole nie mogli wystąpić kontuzjowani zawodnicy pierwszej piątki: Kameruńczyk Pascal Siakam (pachwina), Hiszpan Marc Gasol (przywodziciel) i Norman Powell (ramię), ale godnie zastąpili ich koledzy. Rozgrywający Kyle Lowry odnotował 32 pkt (20 w czwartej kwarcie), miał osiem zbiórek i 10 asyst. Wspierali go rezerwowi Chris Boucher – 21 pkt i siedem zbiórek oraz Rondae Hollis-Jefferson – 18 pkt i dziewięć zbiórek.
W zespole gości, wciąż występujących bez kontuzjowanego Słoweńca Luki Doncica, Jalen Brunson uzyskał 21 pkt, a łotewski środkowy Kristaps Porzingis – 19 pkt i 12 zb.
To największa w historii różnica punktowa, jaką udało się zniwelować zespołowi Raptors i zwyciężyć. Poprzednia wynosiła 27 pkt. Ekipa z Toronto przedłużyła serię zwycięstw do pięciu i z bilansem 21-8 dołączyła do Miami Heat na trzecim miejscu Konferencji Wschodniej.
– Historycznie zawsze byliśmy zespołem, który walczy. Nigdy nie opuszczamy flagi. Ten pomysł nawet nie przychodzi mi do głowy – powiedział trener mistrzów Nick Nurse.
Jego vis-a-vis na ławce gości Rick Carlisle skomentował: – Całą odpowiedzialność biorę na siebie.
W piątym niedzielnym meczu wiceliderzy Konferencji Wschodniej Boston Celtics (20-7) pokonali u siebie Charlotte Hornets 119:93.