2019 rok był jednym z najlepszych w historii UFC – a według jej prezydenta, Dany White'a, najlepszym. W obliczu braku Conora McGregora, byliśmy świadkami narodzin nowych gwiazd i wydarzeń, które zapisały się w historii organizacji. Czas podsumować minione dwanaście miesięcy w najlepszej federacji MMA na świecie.
Zawodnik/zawodniczka roku
Styczeń – pokonanie legendy MMA, Andersona Silvy. Kwiecień – zdobycie tymczasowego pasa wagi średniej po walce, zasłużyła na osobny akapit. Październik – znokautowanie Roberta Whittakera i sięgnięcie po pełnoprawny tytuł na oczach 57 tysięcy fanów zgromadzonych na stadionie w Melbourne. W 2019 roku Israel Adesanya w wielkim stylu wskoczył do pierwszego szeregu największych gwiazd dyscypliny. Niepokonany (18-0, 14 KO) zawodnik zaliczył bezbłędne dwanaście miesięcy i nie przestaje mierzyć wysoko. Po sięgnięciu po pas wagi średniej rzucił wyzwanie Jonowi Jonesowi. Gdyby do tego superfightu faktycznie doszło w 2020 lub 2021 roku, byłoby to jedno z największych wydarzeń w historii UFC.
Gwiazda roku
Chociaż pod kątem sportowym najwięcej osiągnął Adesanya, największą gwiazdą minionych miesięcy był bezsprzecznie Jorge Masvidal (35-13), odwracając swoją karierę o 180 stopni. Po dwóch porażkach z rzędu w 2017 roku, pochodzący z Kuby Amerykanin zaszył się (dosłownie) w dżungli, biorąc udział w reality show "Exatlon Estados Unidos" i odpoczywając od startów. W 2019 roku wrócił w wielkim stylu. W marcu znokautował Darrena Tilla. W lipcu zapisał się w historii UFC, o czym więcej poniżej. W listopadzie na gali UFC 244 sięgnął po specjalnie utworzony na tę okazję pas "BMF" ("Baddest Mother F***er") dla "Największego sk*****la", dominując w starciu z Natem Diazem.
Co więcej, Amerykanin błyszczy w mediach, zapewniając dziennikarzom kopalnię cytatów i wzbudzając jeszcze większą sympatię fanów. 2020 stoi przed nim otworem jak przed żadnym innym zawodnikiem organizacji. Walka o pas z Kamaru Usmanem, superfight z Conorem McGregorem, a może nawet… starcie bokserskie z Canelo Alvarezem? Każda z tych opcji jest możliwa i każda spotka się z ogromnym zainteresowaniem, nie mówiąc o gaży dla Masvidala.
Inside the octagon he has been on a tear...
— UFC on BT Sport (@btsportufc) December 28, 2019
But on the mic @GamebredFighter has been pure entertainment ��
Enjoy some of his best bits en route to becoming one of the biggest stars in the UFC ��pic.twitter.com/HUiSMHrQim
2️⃣0️⃣1️⃣9️⃣ was something special!
— UFC (@ufc) December 31, 2019
Re-watch the best moments ➡️ https://t.co/Xs0bDJOqK3 pic.twitter.com/uXkAnbFpyh
Poddanie roku
Minione miesiące stały raczej pod znakiem nokautów, a nie poddań. I gdy wydawało się, że nie zobaczymy niczego szczególnie zapadającego w pamięć, Bryce Mitchell odpalił prawdziwą petardę. Na gali UFC Fight Night w Waszyngtonie pokonał Matta Saylesa, wykonując jedną z najrzadszych i najtrudniejszych technik – twister. To dopiero drugi taki przypadek w historii UFC. Mimo, że walczył na karcie wstępnej mało znaczącej gali, jego wyczyn odbił się szerokim echem w świecie MMA. – W tym wypadku nie chodzi o samą widowiskowość, ale trudność wykonania twistera – powiedział były mistrz wagi półciężkiej i ciężkiej, Daniel Cormier, podsumowując rok w UFC.tv. – Jest tak wiele aspektów, które musisz wykonać idealnie, żeby skończyć w ten sposób rywala. Dlatego mało kto tego próbuje – dodał. Twister Mitchella możecie zobaczyć poniżej, na końcu materiału.
Who had the best sub of 2️⃣0️⃣1️⃣9️⃣?
— UFC (@ufc) January 1, 2020
➡️ @TeamKhabib, @DemianMaia, @MMarlonMoraes, @ThugnastyMMA
Voting starts now �� #UFCHonors @ToyoTires
You thought the co-main event was good in real time?!
— UFC (@ufc) April 16, 2019
Wait 'til you see it in Fight Motion! �� https://t.co/1OH10SmgJN #UFC236 pic.twitter.com/7rGmzo04sc
Gala roku
Trudny wybór... Na UFC 236 byliśmy świadkami walki roku, a zaraz po niej nastąpiło starcie Maxa Hollowaya z Dustinem Poirierem. UFC 244 zaserwowało nam najbardziej wyczekiwany pojedynek roku, galę oglądał na żywo sam Donald Trump, a pas BMF na biodra Masvidala założyła legenda WWE i gwiazda Hollywood, Dwayne "The Rock" Johnson. Jednak wieńcząca rok UFC 245 była napakowana świetnymi zestawieniami .
Petr Yan potwierdził swoje aspiracje do walki o pas, demolując Urijah Fabera. Jose Aldo zadebiutował w wadze koguciej, po kapitalnych piętnastu minutach przegrywając niejednogłośną decyzją z Marlonem Moraesem. Alexander Volkanowski doprowadził do niespodzianki, odbierając pas najlepszemu zawodnikowi w historii dywizji piórkowej. A w walce wieczoru darzący się szczerą nienawiścią Kamaru Usman i Colby Covington zrezygnowali z będących ich dominującą bronią zapasów, chcąc wyrządzić sobie jak największą krzywdę. Po 24 minutach nieustannej bitki w stójce Nigeryjczyk pokonał Amerykanina przez techniczny nokaut i obronił pas wagi półśredniej.
Cytat roku
2019 rok obrodził w świetne teksty. Sam Masvidal miał ich na pęczki. Warto też wspomnieć Nate’a Diaza, który po zwycięstwie nad Anthonym Pettisem powiedział, że nie było go w UFC przez trzy lata, bo "wszyscy byli do kitu i nie miał z kim walczyć". Na pierwszym miejscu postawiłbym jednak Tristana Connelly’ego i jego wywiad na UFC Fight Night w Vancouver.
Jego scenariusz to materiał na film. Pracujący na co dzień w EA Sports, dla którego MMA jest dodatkiem, a nie głównym zawodem, Kanadyjczyk zgłosił gotowość wejścia do oktagonu, gdy zaledwie pięć dni przed galą z karty wypadł jeden z zawodników. Poprzednią walkę Connelly’ego dla regionalnej organizacji oglądało około dwóch tysięcy fanów. We wrześniu, bez przepracowania odpowiedniego treningowego campu, wystąpił przed piętnastoma tysiącami fanów na trybunach i milionami przed telewizorami. Będąc największym underdogiem całej karty, w debiucie w UFC wypunktował Michela Pereirę. – Wziąłem tę walkę z pięciodniowym wyprzedzeniem. Dajcie mi sześć dni i zobaczycie, że będę o wiele lepszy – podsumował, wprawiając swoją widownię w jeszcze większy zachwyt.
Comeback roku
Jairzinho Rozenstruik to największe odkrycie tego roku. Pochodzący z Surinamu zawodnik wagi ciężkiej z bilansem 5-0 wszedł do UFC i w 2019 roku stoczył cztery pojedynki. Po znokautowaniu Juniora Albiniego w drugiej rundzie, z dwoma kolejnymi rywalami uporał się jeszcze szybciej. Allen Crowder wytrzymał dziewięć sekund, Andrei Arlovski tylko dwadzieścia sekund dłużej. W grudniu federacja zestawiła znakomitego prospekta z doświadczonym Alistairem Overeemem... i wyglądało na to, że czar prysł.
Walka była jedną z najnudniejszych w roku. Doświadczony (45-18) Holender punktował Rozenstruika przez 24 z 25 minut. I gdy wydawało się, że w tym starciu nic już się nie wydarzy, Jairzinho wyprowadził lewy podbródkowy, który poprawił prawym hakiem, rozrywając górną wargę Overeema. Walka, którą Holender zdecydowanie (40-36, 40-36 i 40-37) wygrywał na kartach sędziowskich, została przerwana na cztery sekundy przed końcem.
Polski zawodnik/zawodniczka roku
W minionym roku większość Polaków była niestety w odwrocie. Karolina Kowalkiewicz, Marcin Tybura, Oskar Piechota... Są jednak tacy, którzy ten rok mogą oceniać mniej lub bardziej pozytywnie. Michał Oleksiejczuk (14-3) potwierdził status jednego z najbardziej utalentowanych zawodników młodszego pokolenia, zaliczając dwa nokauty w pierwszej rundzie. We wrześniu zmierzył się z byłym pretendentem do pasa wagi półciężkiej, Ovincem St. Preux. W pierwszej rundzie wyglądał świetnie i wydawało się, że jest bliski znokautowania przeciwnika. W drugiej jednak wyraźnie zabrakło mu kondycji i został poddany firmową techniką Haitańczyka – duszeniem Von Flue.
Błachowicz zaczął od porażki przez nokaut z Thiago Santosem, która zapewniła Brazylijczykowi walkę o pas. Polak wrócił jednak na zwycięskie tory i najpierw złamał szczękę byłemu mistrzowi wagi średniej, Luke’owi Rockholdowi, by następnie pokonać decyzją sędziów Jacare Souzę. W lutym zmierzy się z Coreyem Andersonem i wszystko wskazuje na to, że w przypadku zwycięstwa doczeka się upragnionego starcia o mistrzostwo.
Chociaż w 2019 roku stoczyła tylko jedną walkę, tytuł najlepszego reprezentanta Polski przyznaję Joannie Jędrzejczyk. Była mistrzyni wagi słomkowej przez miesiące zmagała się z problemami osobistymi, o których głośno mówiła. W październiku w wielkim stylu wypunktowała Michelle Waterson, dominując przez pięć rund. Gdy wielu już w nią zwątpiło, Polka pokazała, że wciąż jest w stanie pokonać topowe rywalki. W marcu na gali UFC 248 "JJ" stanie przed szansą odzyskania pasa w starciu z Weili Zhang i w opinii wielu fachowców i zagranicznych fanów to ona będzie faworytką.