06 sty 2020 | Siatkówka / Reprezentacja

Jacek Nawrocki przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich: w zespole pojawiła się harmonia

Myślę, że dziewczyny są dobrze nastawione. Jest odpowiedni klimat do grania, a w zespole pojawiła się harmonia, która pozwala na to, by wydobyć z siebie maksimum możliwości – mówi TVPSPORT.PL Jacek Nawrocki, selekcjoner polskiej kadry siatkarek. We wtorek biało-czerwone zaczną rywalizację o ostatni bilet na igrzyska w Tokio. Wszystkie mecze Polek transmitować będzie Telewizja Polska.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Siatkarki walczą o igrzyska olimpijskie. Transmisje w TVP

Czytaj też

Siatkarki walczą o igrzyska olimpijskie. Transmisje w TVP

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – To jest najważniejszy turniej, który przyszło panu grać jako trenerowi? Z jednej strony jest on walką o igrzyska, a z drugiej próbą pokazania, jak kadra wyszła z kryzysu.
Jacek Nawrocki: – Gdybym podobnie myślał, prowadzenie zespołu byłoby dla mnie bardzo ciężkie. Każdy turniej, który gramy, czy to mistrzostwa Europy, Liga Narodów czy Final Six, jest dla nas w danym momencie najważniejszy.

– Nie wierzę, że nie ma większego stresu. To przecież podsumowanie czteroletniej pracy.
– Poziom stresu jest podobny, jak na mistrzostwach Europy.

– A jak turniej oddziałuje na pana zawodniczki? W Apeldoorn nie mają miejsca na błędy, wcześniejszej szansy nie wykorzystały i teraz przystępują do kolejnej w nieco zmienionym składzie.
– Myślę, że dziewczyny są dobrze nastawione. Jest odpowiedni klimat do grania, a w zespole pojawiła się harmonia, która pozwala na to, by wydobyć z siebie maksimum możliwości. Nie widzę zbyt wielu zmian, które miałyby dotknąć drużynę. Trzon zespołu jest utrzymany. Gramy w podobnym układzie do tego, w którym występowaliśmy w sezonie letnim.

Najgorsze jest szybkie wprowadzenie Magdaleny Stysiak z ataku na przyjęcie. Na wideo spędziła godziny i w każdym elemencie musi się przestawić. Wcześniej na przygotowanie jej do grania na nowej pozycji mieliśmy trzy, cztery miesiące. Teraz musieliśmy zmierzyć się z tym w trzy, cztery dni. Nie da się tego zrobić. Liczę jednak na to, że z serduchem podejdzie do spotkań i nadrobi wszystko mentalnie.

Siatkarki walczą o igrzyska olimpijskie. Transmisje w TVP

Czytaj też

Siatkarki walczą o igrzyska olimpijskie. Transmisje w TVP

"Chodziło o najprostsze zgranie". Nawrocki przed kwalifikacjami IO

"Chodziło o najprostsze zgranie". Nawrocki przed kwalifikacjami IO

– Co jest większym ryzykiem – szukanie zastępstwa w przyjęciu na kilka dni przed turniejem kwalifikacyjnym czy wiara w to, że Magdalena Stysiak w trzy doby może przestawić się z pozycji na pozycję?
– Trudno powiedzieć, wszystko zostanie zweryfikowane podczas turnieju. Graliśmy tak do tej pory, więc uznałem, że lepiej jest mi wykorzystać wypracowaną bazę.

– W ciągu kilku ostatnich miesięcy w pozostałych reprezentacjach pojawiały się roszady w drużynach. Zazwyczaj sięgano jednak po bardziej doświadczone zawodniczki. Dlaczego pan postawił na tak ważnym turnieju na młodość?
– Proszę pamiętać, że w poprzednim sezonie nałożyły się dwa turnieje. Były to mistrzostwa świata juniorek i mistrzostwa Europy seniorek. Dziewczynom grającym na niższym szczeblu wiekowym chcieliśmy dać szansę do wystąpienia na ich imprezach. Gdyby nie to, część z nich na pewno byłaby w składzie na mistrzostwa Europy.

Obraliśmy taką drogę już jakiś czas temu. Staramy się pilnować zawodów "tu i teraz", ale nie jest tajemnicą, że polska siatkówka reprezentacyjna kobiet wymaga odmłodzenia.

– Wymaga tego na turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich?
– Myślę, że na każdym turnieju.

– Przez ostatnie miesiące powtarzał pan, że polski zespół to nie faworyt, że musi uważać na każdego rywala. Nadal nie możemy sobie pozwolić na większy optymizm przy przewidywaniu wyniku kadry?
– Moje słowa nie mają nic wspólnego z obniżaniem wartości zespołu lub asekuracyjnym podejściem i niepompowaniem balonika. Taki mam styl prowadzenia zespołu. Nigdy nie uważam, że jesteśmy tak mocni, byśmy mogli lekceważyć rywala. To jest moje motto. Każdy zespół musi wychodzić na boisko i grać z dużą pewnością siebie, walcząc o swoje marzenia. Myślę, że tak też będzie w Apeldoorn z reprezentacją Polski.