Kompletnie nieudaną rundę ma za sobą Dawid Kownacki. W trakcie przerwy zimowej 22-latek wypowiedział się na temat swojej sytuacji i przyznał między innymi, że do wskoczenia na właściwe tory wystarczy mu... jeden gol.
Polak trafił do Bundesligi rok temu, gdy Fortuna wypożyczyła go z Sampdorii. Wiosną spisywał się na tyle dobrze, że ówczesny beniaminek postanowił przedłużyć wypożyczenie i jeszcze późnym latem zdecydował się wykupić go na stałe. Sampdoria zarobiła na Polaku 7,5 miliona euro.
Miniona runda była jednak w jego wykonaniu beznadziejna. W rankingu "Kickera", który prowadzony jest według średniej ocen za mecz, tylko jeden zawodnik w lidze był gorszy od Kownackiego, który w 15 meczach nie zdobył ani gola, ani też nie miał żadnej asysty. – – Lepiej czuję się jako napastnik niż na skrzydle, zmieniłem też sposób odżywiania i czuję się o wiele lepiej. Jestem przekonany, że potrzeba mi jednego gola, który rozwiąże worek z bramkami – przyznał w rozmowie z "Kickerem".
– Przez urazy nie mógł złapać właściwego rytmu i nie zawsze prowadził się profesjonalnie. Teraz wygląda jednak na świeższego i znacznie lepiej przygotowanego do rundy – powiedział o nim z kolei szkoleniowiec Fortuny, Friedhelm Funkel.
Skrzydłowy udzielił również wypowiedzi "Bildowi", któremu przyznał że wierzy wiosną w przełamanie. – Jesienią nie miałem szczęścia, a przecież bilans farta i pecha musi się wyrównać. Po strzeleniu pierwszego gola będę strzelał kolejne – podsumował.
Na półmetku rozgrywek zespół z Duesseldorfu zajmuje 16. miejsce w tabeli.