{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
ME 2020 piłkarzy ręcznych: ambitna postawa Polaków nie dała punktów. Słowenia górą
Maciej Wojs /
Niespodzianki nie było, ale była walka i zaangażowanie. Polscy piłkarze ręczni przegrali z faworyzowaną reprezentacją Słowenii 23:26 (11:13) w swym pierwszym meczu na mistrzostwach Europy. W niedzielę szansa na rehabilitację i premierowe punkty – rywalem Szwajcaria. Transmisja od godz. 15:50 w TVP Sport, na TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej TVP Sport.
Gdzie oglądać ME 2020? Wszystkie mecze w Internecie [TRANSMISJE]
– Jedziemy do Szwecji, by rozegrać trzy finały – zapowiadał selekcjoner biało-czerwonych Patryk Rombel. Jego zespołowi, wracającemu na turniej mistrzowski po trzyletniej przerwie, przed startem Euro nie dawano zbyt wielkich szans na sukces. Polacy nic nie robili sobie jednak z takich ocen i już w pierwszym meczu ze Słoweńcami zapowiadali walkę o komplet punktów.
Przebieg meczu:
Zaczęli jednak źle. Pierwsze minuty upłynęły pod dyktando rywali, którzy w 7. minucie wygrywali już 4:1. Biało-czerwoni starali się długo i uważnie konstruować każdą akcję, lecz ich atakom brakowało odpowiedniego tempa, przez co często musieli oddawać rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Szybko trzy razy pomylił się Antoni Łangowski.
Szymon Sićko, który pojawił się na boisku w jego miejsce, rozpoczął z kolei występ od potężnego rzutu z drugiej linii. Wcześniej kilka indywidualnych akcji przeprowadził też grający na środku Maciej Pilitowski i biało-czerwoni powoli odrabiali straty. W 22. minucie było już tylko 8:9.
Gdy tylko biało-czerwoni zmniejszali dystans do rywali, niejednokrotnie do jednego gola, ci po chwili uciekali im na trzy trafienia przewagi. Taka tendencja miała utrzymywać się już praktycznie do końca meczu, ale szans na jej przełamanie Polakom nie brakowało.
Brakowało za to skuteczności. Jeszcze przed przerwą rzutów karnych nie wykorzystali Arkadiusz Moryto i Przemysław Krajewski. Po dobrym starcie celność zatracili też Sićko i Maciej Majdziński. Na kole pewnym punktem był Dawid Dawydzik, ale z czasem Słoweńcy odcięli go od podań. Sami zaś korzystali na naszych pomyłkach i interwencjach Klemena Ferlina. W 51. minucie wygrywali już 23:18.
Czytaj też:
Co z kolanem Przemysława Krajewskiego? Skrzydłowego reprezentacji Polski czekają badania
Mimo niekorzystnego wyniku (i kontuzji Krajewskiego), Polacy walczyli jednak o odwrócenie losów rywalizacji do ostatnich minut. Imponował Moryto, biorąc na siebie ciężar zdobywania bramek. W 59. minucie biało-czerwoni mogli doprowadzić do stanu 23:25, ale ich akcja nie przyniosła powodzenia. Było blisko.
ME 2020, grupa F, Goeteborg:
Słowenia – Polska 26:23 (13:11)
Słowenia: Ferlin, Kastelić – Blagotinsek 5, Henigman, Marguc, Janc 4, Dolenec 3 (1/1), Cingesar 2, Cehte, Kodrin 2, Zarabec 2 (1/2), Horzen, Źabić 2, Ovnicek, Bombac 1, Mackovsek 5
Karne: 2/3
Kary: 10 minut (Henigman – 4 minuty; Zarabec, Janc i Źabić – po 2 minuty)
Polska: Kornecki, Morawski – Krajewski 4 (0/1), Sićko 2, Majdziński 1, Łangowski, Pilitowski 3, Syprzak, Moryto 8 (3/4), Jarosiewicz 1, Kondratiuk 1, Gębala, Przybylski 1, Bondzior, Dawydzik 2, Chrapkowski
Karne: 3/5
Kary: 10 minut (Chrapkowski – 4 minuty; Moryto, Krajewski i Dawydzik – po 2 minuty)
Sędziowali: Vaclav Horacek i Jiri Novotny (Czechy)
Co dalej?
W niedzielę (12 stycznia) biało-czerwoni zmierzą się ze Szwajcarami. Będzie to ich drugie i zarazem przedostatnie spotkanie w grupie F. Jeśli wygrają, włączą się do walki o awans do rundy głównej turnieju. Transmisja od godz. 15:50 w TVP Sport, na TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej.