| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Fran Tudor: powiedziałem sobie, że przyjmuję pierwszą ofertę. I zadzwonił Raków

Fran Tudor przebywa z Rakowem na zgrupowaniu w Uniejowie (fot. Raków Częstochowa)
Fran Tudor przebywa z Rakowem na zgrupowaniu w Uniejowie (fot. Raków Częstochowa)

W wieku 22 lat zadebiutował w pierwszej reprezentacji Chorwacji, przez ostatnie cztery sezony regularnie grał w Hajduku Split, a zimą wzmocnił zespół Rakowa Częstochowa. Fran Tudor ma sporo atutów, by stać się ważną postacią w ekipie Marka Papszuna.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Mateusz Miga, TVPSPORT:PL – Raków to twoja druga zagraniczna przygoda. Ta pierwsza nie okazała – delikatnie mówiąc – zbyt udana. W wieku 20 lat trafiłeś do Panathinaikosu, ale wtedy zaczęły się problemy.
Fran Tudor:
– Nie był to najlepszy transfer. Pojawił się problem z dokumentami, Dinamo Zagrzeb zażądało ekwiwalentu za wyszkolenie, Panathinaikos nie miał zamiaru płacić. Chodziło o około 250 tysięcy euro. Nigdy nie doszli do porozumienia, a ja – choć trenowałem z pierwszym zespołem, grałem tylko w drugiej drużynie. Po roku wróciłem do Chorwacji.

– Jak sobie radziłeś w Atenach choćby z finansami?
– W Panathinaikosie dawali mi pieniądze do ręki. Inaczej nie mogli tego robić, bo nie miałem kontraktu. Pamiętam, że dostawałem pieniądze w niebieskiej kopercie.

– A co by było, gdybyś doznał kontuzji? Ten cały pobyt w Atenach wiązał się z dużym ryzykiem.
– To prawda, ale liczyłem, że nic złego się nie stało i tak było. Miałem szczęście, ale tak naprawdę do tej pory nie miałem żadnego poważniejszego urazu. Staram się dobrze prowadzić.

– Musiałeś dziwnie się czuć podczas pobytu w Grecji. Z jednej strony Panathinaikos cię chciał, ale z drugiej strony nie miał zamiaru za ciebie płacić.
– Tak, to było trudne. Przez kilka miesięcy negocjowali z Zagrzebiem i nie byli w stanie osiągnąć porozumienia. Po roku powiedziałem, że czas się zbierać i wróciłem.

– Transfer do Grecji realizował agent Vukmil Vukmirica. Chyba kiepsko się spisał?
– Nie chcę o tym mówić. Po powrocie do Chorwacji każdy poszedł swoją drogą.

– Nadal jest twoim agentem?
– Nie. Teraz o moje sprawy dba kto inny.

– Pobyt w Grecji był dla ciebie lekcją?
– Tak, to było bardzo cenne doświadczenie. Dużo się nauczyłem podczas tego epizodu. Mimo wszystko, uważam, że to był dobry czas.

– Po powrocie mówiłeś w wywiadach, że w Atenach mocno pomógł ci Danijel Pranjić, który był wtedy piłkarzem Panathinaikosu.
– Tak. Danijel dużo mi pomógł, był dla mnie w tym czasie prawdziwym mentorem. W zespole byli też Gordon Schildenfeld i Mladen Petrić więc miałem przy sobie trzech rodaków, co ułatwiało sprawę. Byłem młody i niedoświadczony, a ich pomoc była dla mnie bardzo ważna.

– Nie było szans na wcześniejszy powrót do Zagrzebia?
– Nie chciałem tam wracać. Nie się troszczyli o mnie tak jak powinni, więc wolałem zostać w Grecji, a gdy wreszcie wróciłem do Chorwacji – szukałem innych opcji. Zgłosił się do mnie Hajduk i na pół roku trafiłem do ich drugiego zespołu. W tym czasie zacząłem grać w ustawieniu z 3-5-2 jako wahadłowy.

– Człowiek z Zagrzebia w Splicie? Te dwa miasta, jeśli chodzi o futbol, to raczej za sobą nie przepadają?
– To prawda. Urodziłem się w Zagrzebiu, a dla Dinama Hajduk Split to największy rywal. Nie było łatwo, ale w Hajduku było wtedy trzech gości urodzonych w Zagrzebiu, więc było łatwiej poradzić sobie z tą presją. Poza tym, mój ojciec, choć urodził się w Zagrzebiu, jest fanem Hajduka. Nasza rodzina od strony taty pochodzi z jednej z wysp w okolicy Splitu, a więc jedna część mnie jest z Dalmacji, gdzie leży Split. Druga część jest z Zagrzebia.

– Hajduk jest słynny z wymagających i fanatycznych kibiców. ″Torcida″ cię zaakceptowała?
– Tak. Widzieli, że zawsze dawałem z siebie na boisku wszystko, choć nie zawsze efekty były zadowalające. To część pracy, stylu życia. Są dołki i górki.

– W Polsce wierzymy, że w Chorwacji talent leży na kamieniu.
– Coś w tym jest. Jesteśmy małym krajem, ale talentów u nas nie brakuje. Inna sprawa, że nie wszyscy są w stanie osiągnąć sukces.

– Z czego wynika ta liczba talentów? To kwestia stylu życia?
– Ja to widzę inaczej. Jesteśmy bardzo młodym narodem. Trzy lata po zakończeniu wojny z Serbią zajęliśmy trzecie miejsce na mistrzostwach świata w. Wtedy się zaczęło. Jako młody naród szukaliśmy czegoś, z czego możemy być dumni i okazało się, że to może być futbol. Chorwacja trzecia na świecie!Taki młody i mały kraj. Mnóstwo dzieci zaczęło wtedy grać w piłkę i tak już zostało.

– Nawet teraz, gdy mamy epokę smartfonów, tabletów itd.?
– Tak. W piłkę wciąż gra się wszędzie. Myślę, że 80 procent dzieci gra w piłkę. Futbol jest i zawsze będzie sportem numer jeden w Chorwacji.

– Kto był twoim idolem w dzieciństwie?
– Leo Messi. To najlepszy piłkarz jakiego kiedykolwiek widziałem. Gdy trochę dorosłem i zacząłem rozumieć futbol, zrozumiałem również, że ten facet jest z innej planety.

– Twój tata grał w piłkę?
– Nie, ale zawsze graliśmy w ogródku, a potem zacząłem grać w klubie. Najpierw to było dla mnie coś bardzo naturalnego, potem moja miłość, która następnie zamieniła się w moją pracę. Tata to wciąż mój fan numer jeden. Zawsze siedział na trybunie i mnie wspierał. Nie krzyczał, ale jak byłem dzieckiem to po meczach często dawał mi rady. Minęło kilka lat i to ja zacząłem tłumaczyć mu pewne rzeczy.

– Kiedy zrozumiałeś, że możesz zostać piłkarzem?
– Na początku to było bezwiedne, ale potem uświadomiłem sobie, że piłka to moje życie i chce z tego żyć. Wiara, treningi, praca i tak doszedłem do celu. Jeśli po drodze się nie poddasz, zawsze osiągniesz swój cel.

– Po powrocie z Grecji miałeś bardzo dobry czas w Hajduku. W sezonie 2015/16 strzeliłeś siedem goli.
– Tak, ale pierwsze cztery miesiące spędziłem w drugim zespole. W kwietniu 2015 roku zostałem przeniesiony do pierwszej drużyny i w pierwszym meczu, przeciwko Rijece, strzeliłem gola. W drugim spotkaniu znów trafiłem do siatki. Po pierwszych ośmiu występach miałem na koncie dwa gole i dwie asysty. Czułem się naprawdę świetnie. Wkrótce drużynę objął bardzo dobry trener. Damir Burić przerzucił mnie z boku obrony na skrzydło. Efektem było 7 goli i 9 asyst.

– W Hajduku zaczynałeś na amatorskim kontrakcie. Zarabiałeś 3500 kun miesięcznie czyli około 2000 złotych.
– Tak. To było coś w stylu stypendium, które zacząłem otrzymywać w styczniu 2015. W kwietniu tego samego roku trafiłem do pierwszego zespołu i we wrześniu, jeden dzień po urodzinach, podpisałem profesjonalny kontrakt.

Trener Rakowa: możemy rozdawać karty w czołowej ósemce

Czytaj też

W listopadzie Raków zremisował w Lubinie z Zagłębiem 2:2 (fot. PAP)

Trener Rakowa: możemy rozdawać karty w czołowej ósemce

– Przez cztery sezony regularnie grałeś w Hajduku. Zadebiutowałeś w pierwszej reprezentacji Chorwacji. Musiałeś otrzymywać oferty z zagranicy...
– Miałem propozycje, ale wbrew pozorom to nie był łatwy okres, bo ciągle wszystko się zmieniało. Prezydent, dyrektor sportowy, trener. Dużo turbulencji, dużo różnych pomysłów na grę. Każdy pracował w swoim stylu i trzeba było się co chwilę przestawiać. No cóż, takie życie. Ja jestem tylko piłkarzem, nie mogę przenosić gór.

– Przez dwa lata dyrektorem sportowym w Hajduku był Mario Branco. Wiedziałeś, że pracę w świecie piłki zaczynał w Polsce, w Wiśle Kraków? Potem pracował też w Zagłębiu Lubin.
– Tak, wiedziałem.

– Jak wam się współpracowało?
– Wolałbym nie rozmawiać na ten temat.

– Dlaczego?
– Nie byłoby fair mówić o tym.

– W skrócie można uznać, że najlepszy czas w Hajduku miałeś za kadencji trenera Buricia?
– Tak. Ale wtedy w klubie nie było Branco, a i prezesem był ktoś inny. Potem wszystko się zmieniło.

– Czyli w Hajduku stałe są przede wszystkim ciągłe zmiany?
– Tak. To jakbyś cały czas siedział na rollercoasterze. Jeden sezon świetny, potem dołowanie i tak w kółko.

– Patrząc z perspektywy Polski Hajduk ma wszystko by być bardzo ważnym klubem w tym rejonie Europy.
– Niby ma, ale nie ma. Problem polega na tym, że za Hajdukiem nie stoi duży kapitał. Fani mają 20 procent udziałów i w dużym stopniu kontrolują klub, a przecież kibice nie mają pieniędzy na transfery czy inwestycje. Duży klub musi mieć właściciela z zapleczem finansowym.

– A więc jaki był największy klub, który się po ciebie zgłosił?
– Po sezonie z Buriciem FC Koln było gotowe zapłacić za mnie 2,5 mln euro.

– I to okazało się za mało?
– Mario Branco tak powiedział. Nie wiem, jak mu szło w Wiśle, ale wiem, że Wisła ma teraz problemy.

– Latem zeszłego roku odszedłeś z Hajduka
– Chcieli, bym przedłużył kontrakt, ale ja miałem już dość tej jazdy bez trzymanki i praktycznie od razu odmówiłem. Chciałem zacząć grać na normalnych zasadach.

– Miałeś 22 lata, gdy zadebiutowałeś w pierwszej reprezentacji Chorwacji. W takiej sytuacji w świat idzie informacja, że oto na Bałkanach pojawił się nowy talent, cena od razu idzie w górę. Trudno żyć z taką łatką?
– Nie, ale w Hajduku nie traktowali mnie właściwie. Jeśli masz w drużynie chłopaka, który właśnie zadebiutował w reprezentacji to stawiasz na niego, liczysz, pchasz do przodu, wstawiasz regularnie do składu, by w końcu na nim zarobić. Niby proste, ale w Hajduku tak nie było.

– Chcieli stawiać na bardziej doświadczonych piłkarzy?
– Nie wiem, czego oni chcieli. Naprawdę.

– Odchodząc z Hajduka liczyłeś, że szybko znajdziesz nowy klub, tymczasem na pół roku wylądowałeś na bezrobociu.
– Za dużo ryzykowałem. Miałem kilka ofert z dobrych klubów, ale je odrzucałem, bo myślałem, że nadejdą jeszcze lepsze. W ten sposób straciłem kilka miesięcy. Gdy zbliżało się zimowe okienko transferowe powiedziałem sobie: ″Dość czekania. Biorą pierwszą ofertę z klubu, który naprawdę będzie mnie chciał″. I wtedy pojawił się Raków. Byli najszybsi. Pokazali, co wspólnie możemy zrobić, negocjacje poszły dość szybko, a ja widziałem, że potrzebują gracza na mojej pozycji. Mam nadzieję, że razem sporo osiągniemy.

Trener Rakowa: możemy rozdawać karty w czołowej ósemce

Czytaj też

W listopadzie Raków zremisował w Lubinie z Zagłębiem 2:2 (fot. PAP)

Trener Rakowa: możemy rozdawać karty w czołowej ósemce

– ″Raków? Gdzie jest ten Raków?″. Taka była pierwsza myśl?
– Porozmawiałem z kilkoma osobami. Zadzwoniłem m.in. do Zvonimira Kozulja z Pogoni Szczecin. Powiedział, że liga jest dobra i ciągle idzie do przodu, na meczach pojawia się sporo skautów. Do tego dobra infrastruktura, ładne stadiony. Mam nadzieję, że tu się odnajdę. Nie zastanawiałem się długo nad podjęciem decyzji.

– Ładne słowa, ale w Europie polskie kluby nie istnieją.
– To nie ma znaczenia. Jeden rok jest dobry, drugi gorszy.

– Z Rakowem trenujesz już od kilku dni. Jak wrażenia?
– Fajne miasto, fajny klub, a wszyscy przyjęli mnie bardzo w porządku. Koledzy z szatni wyglądają na szczęśliwych z powodu rozpoczęcia przygotowań do rundy wiosennej. Teraz trenujemy dwa razy dziennie, by jak najlepiej przygotować się do rundy wiosennej.

– Jesteś wszechstronnym zawodnikiem, ale w Rakowie widziałbyś się na pozycji wahadłowego.
– Tak, mam nadzieję, że wywalczę miejsce i na tej pozycji dam zespołowi najwięcej. Na tej pozycji zaczynałem grę w piłkę, potem jednak grałem też na obu skrzydłach i na bocznej obronie, zarówno z prawej, jak i z lewej strony. Myślę, że i dziś mógłbym pomóc drużynie na jednej z tych pozycji. Tydzień przygotowań podczas treningów i jedziemy.

– Widziałeś jakieś mecze Rakowa?
– Tak. Wiem, czego się spodziewać. Znam system gry, rozumiem filozofię trenera. To fizyczna liga, dużo biegania, nasz zespół jest podobny. Mówiąc w skrócie – krew, pot i łzy. Myślę jednak, że mamy potencjał, by wskoczyć do górnej ósemki. Mamy dziesięć meczów, by to udowodnić.

– Mogłeś też zostać w Chorwacji?
– Latem miałem ofertę z Osijeka, rozmawiałem też z Rijeką, ale nie chciałem zostać w Chorwacji. Z Torcidą nie jest łatwo. Odchodząc z Hajduka nie możesz ot tak sobie iść do konkurencyjnego klubu. Wolałem wyjechać z kraju.

– Jakie miałeś pierwsze skojarzenia z Polską?
– Pierwsza myśl to była Legia Warszawa. Potem Kozulj, Domagoj Antolić, Marko Vesović. Wiem, że liga jest wyrównana, co roku jest inny mistrz. Nie jest nudno, jak w Chorwacji.

– A ja uważam, że brak silnych liderów to problem naszej ligi, a poziom poszedł w dół.
– To nie jest problem. Myślę, że taka sytuacja sprawia, że rozgrywki są bardziej interesujące. A poziom? Wkrótce sam się przekonam.

Były reprezentant Szwecji... w Suwałkach. "Chcę spróbować gry na wyższym poziomie"
(fot. TVP)
Były reprezentant Szwecji... w Suwałkach. "Chcę spróbować gry na wyższym poziomie"

Zobacz też
Mołdawia groźnym rywalem. Przypominamy mecz w Kiszyniowie
(fot.

Mołdawia groźnym rywalem. Przypominamy mecz w Kiszyniowie

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Nowy trener klubu z Ekstraklasy: widzę fundamenty, by zbudować silną drużynę
Luka Elsner podczas pierwszej konferencji prasowej (fot. PAP)

Nowy trener klubu z Ekstraklasy: widzę fundamenty, by zbudować silną drużynę

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Lazio i inne wielkie kluby zainteresowane gwiazdą Jagiellonii!
Pululu trafi do Serie A? (Fot. Getty Images)
polecamy

Lazio i inne wielkie kluby zainteresowane gwiazdą Jagiellonii!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Chelsea chce reprezententa! Ekstraklasowicz zrezygnuje z wielkiej kasy?!
Bright Ede może trafić do wielkiego klubu. Warunek jest jednak jeden (fot. PAP).
polecamy

Chelsea chce reprezententa! Ekstraklasowicz zrezygnuje z wielkiej kasy?!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Nadchodzi Superpuchar Polski! Kiedy mecz Lech – Legia?
Nadchodzi Superpuchar Polski! Kiedy mecz Lech – Legia? (fot. Getty)

Nadchodzi Superpuchar Polski! Kiedy mecz Lech – Legia?

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Oficjalnie: Cracovia zaskoczyła. Sprowadziła trenera z Ligue 1!
Piłkarze Cracovii (fot. Getty Images)

Oficjalnie: Cracovia zaskoczyła. Sprowadziła trenera z Ligue 1!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Był pierwszym trenerem w Ekstraklasie, zostanie... asystentem Papszuna
Trener Dawid Kroczek będzie asystentem Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa (fot. Getty).

Był pierwszym trenerem w Ekstraklasie, zostanie... asystentem Papszuna

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Kamil Grosicki: reprezentacja Polski dała mi wszystko [WIDEO]
Kamil Grosicki (fot. TVP Sport)

Kamil Grosicki: reprezentacja Polski dała mi wszystko [WIDEO]

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Mistrzowie odchodzą! Duża przebudowa w szeregach Jagi
Michal Sacek i Kristoffer Hansen (Fot. Getty Images)

Mistrzowie odchodzą! Duża przebudowa w szeregach Jagi

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Ekstraklasa. Trener beniaminka o metodach: piętnowaliśmy zawodników
Mariusz Misiura świętuje awans do Ekstraklasy wraz ze swoją drużyną (fot. PAP)
tylko u nas

Ekstraklasa. Trener beniaminka o metodach: piętnowaliśmy zawodników

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Polecane
Najnowsze
Zenek Martyniuk wspomina Grosickiego. "Grałem mu na gitarze..."
tylko u nas
Zenek Martyniuk wspomina Grosickiego. "Grałem mu na gitarze..."
| Piłka nożna / Reprezentacja 
"Grosik" wypromował hit zespołu Akcent? (Fot. Getty Images)
Kto pojedzie na Euro? Spekulacje dotyczą kilku nazwisk
Paulina Tomasiak (fot. Getty Images)
Kto pojedzie na Euro? Spekulacje dotyczą kilku nazwisk
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Trzy sezony bez stabilizacji. "Na hejt można się uodpornić"
Mateusz Wieteska (fot. PAP)
tylko u nas
Trzy sezony bez stabilizacji. "Na hejt można się uodpornić"
Robert Błoński
Robert Błoński
Mołdawia groźnym rywalem. Przypominamy mecz w Kiszyniowie
(fot.
Mołdawia groźnym rywalem. Przypominamy mecz w Kiszyniowie
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Do góry