Zjazd w austriackim Kitzbuehel to najbardziej prestiżowe, najlepiej opłacane i najbardziej szalone zawody w całym cyklu Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. Pod szczytem góry Hahnenkamm narciarze myślą o jednym. Przetrwaniu. – Boże, spraw proszę, żebym nie zjechał w toboganie – przed każdym startem w Kitzbuehel modlił się Steve Podborski. Kanadyjczykowi się udało, ale nie każdy ma tyle szczęścia. Bo słynny Streif to szaleństwo nawet dla najlepszych zawodników.