Od ćwierć wieku lat trwa spór, kto powiedział to pierwszy. Oficjalnie: trener wracających na tron rok po roku Houston Rockets. Chwilę po czwartym meczu finałów z Orlando Rudy Tomjanovich przechwycił mikrofon i wykrzyczał: "Mam coś do powiedzenia niedowiarkom. Hej, nigdy nie lekceważcie serca mistrzów!".
Są jednak tacy, którzy twierdzą, że to było zapożyczenie, ba – może nawet intelektualna kradzież. W drodze po tytuł koszykarze z Houston męczyli się potwornie z Phoenix Suns. Przegrywali 1-3, by zakończyć serię słynnym rzutem Mario Eliego za trzy punkty, 7 sekund przed końcem siódmego, decydującego spotkania. Załamany rozgrywający Phoenix Kevin Johnson, powiedział potem dziennikarzom coś takiego: „Oni są jak karaluchy. Próbujesz się ich pozbyć, ale zawsze znajdą sposób, by ci uciec i ponownie zaatakować. Mają serca mistrzów”.
Tego już nie rozstrzygniemy. Na pewno lepiej, że do historii trafił zwrot o sercu mistrza, a nie karaluchach.
Serce Rogera Federera bije nawet mocniej niż jego forhend. W Australii gra najsłabiej od lat. Gra na przetrwanie. Z Johnem Millmanem wybronił się w super tie-breaku, gdy rywal potrzebował do zwycięstwa już tylko dwóch punktów, a Roger – sześciu. Przed kilkoma godzinami, w ćwierćfinale zaciskał dał Tennysowi Sandgrenowi siedem piłek meczowych, ale każdą przebijał cierpliwie i ostrożnie. "Czekałem na cud. A może spadnie deszcz i mnie uratuje" – powiedział obolały 38-latek. Zagrał w życiu 1512 meczów i nigdy nie skreczował. Mistrzowi nie wypada poddawać się bez walki.
Serce Kamila Stocha czasami nie pompuje tyle wiary, ile by mogło. Trzeba mu pomóc. Prawie rok temu, gdy przyszły gorsze chwile, żona Ewa znalazła na dnie szuflady wszystkie medale, zebrała złotą rodzinę w jednym miejscu i uwieczniła na fotografii. Telefon Kamila zabrzęczał, przypominając mu tym jednym zdjęciem kim naprawdę jest i co w życiu osiągnął. Pani Ewie przyszło wtedy do głowy, że taki bukiet medali to całkiem ciekawa kompozycja. Zabrała się do pracy i w czwartek w Zakopanem zaprezentowała galerię trzydziestu podobnych fotografii. W poszukiwaniu medali przejrzała szafy wszystkich największych. I uwieczniła. Kwiat narciarstwa po prostu. A serce Kamila w niedzielę znów zabiło mistrzowskim rytmem.
Serce mistrza bije nawet gdy bić przestanie. Z tęsknoty po Kobe'em Bryancie też narodzi się jeszcze niejedno piękne zwycięstwo i niejeden nowy mistrz.