Oglądaj na żywo
Zobacz więcej
Ostatnie dni wstrząsnęły koszykarską reprezentacją Polski. Adam Waczyński poinformował o konflikcie z prezesem PZKosz – Radosławem Piesiewiczem – i zdementował słowa trenera Mike'a Taylora, jakoby postanowił odpocząć w najbliższym okienku na mecze eliminacji ME 2021. Były oświadczenia, wzajemne pretensje, w skrócie: dolewanie oliwy do ognia. I dość.
Wizerunkowo sytuacja jest fatalna i cierpi na tym cała polska koszykówka. W najbliższych spotkaniach eliminacji ME, z Izraelem (20 lutego) i Hiszpanią (23 lutego), Polacy zagrają bez dwóch liderów – kontuzjowanego Mateusza Ponitki i Waczyńskiego.
Po ogłoszeniu meczowej dwunastki, Mike Taylor powiedział, że Waczyński postanowił odpocząć. Kilkanaście godzin później 30-letni zawodnik Unicajy Malaga postanowił odnieść się do sprawy. Mieliśmy więc lawinę oświadczeń:
1. Pierwsze Adama Waczyńskiego
2. Mike'a Taylora
3. Radosława Piesiewicza
4. Drugie Adama Waczyńskiego
5. Związku Zawodowego Koszykarzy , którego Waczyński jest współzałożycielem.
Wojna na oświadczenia
Kto poznał Waczyńskiego, ten wie, że to bardzo spokojny, rozsądny i sympatyczny człowiek. To, że zdecydował się na publikację oświadczenia, a nie załatwienie sprawy w ciszy, świadczy o tym, że coś w nim pękło.
Odpowiedź trenera Taylora była bardzo dziwna, ponieważ zaprzeczył sam sobie – przy powołaniach mówił, że Waczyński "postanowił odpocząć", a później zapewnił "że podjął tę decyzję osobiście".
Dopiero po kilku godzinach prezes Piesiewicz przedstawił swój punkt widzenia. Jego oświadczenie było wyczerpujące, rzeczowe, ale nie omieszkał też wbić szpilki Waczyńskiemu.
Następnie mieliśmy jeszcze jeden komentarz koszykarza, który zauważył, że i trener, i prezes potwierdzili tylko prawdziwe powody niepowołania go na najbliższe mecze. A na koniec swoje oświadczenie wystosował Związek Zawodowy Koszykarzy, w którym rzecz jasna dał wyraz wsparcia zawodnikowi.
Czas na wyciągnięcie ręki
Ten publiczny spór trwa zdecydowanie za długo i powinien się jak najszybciej zakończyć. Sytuację porównuje się z konfliktem w kadrze siatkarek, ale wydaje się, że można ją dużo łatwiej załagodzić. Właściwie wystarczy, by dogadały się dwie osoby.
Według naszych informacji Waczyński i Piesiewicz są gotowi do dialogu. Okazja do spotkania też będzie niebawem, bo prezes poleci z kadrą do Saragossy na mecz z Hiszpanią. Do Malagi kawał drogi, ale chyba warto się wybrać, bo to sprawa wagi państwowej. Wszak chodzi o reprezentację Polski.
Panowie mają do siebie numery telefonów, trzeba tylko zadzwonić i się umówić. Do wylotu jeszcze dwa tydonie, więc jest czas, żeby ochłonąć, przemyśleć, przespać się z tym kilka nocy. A na koniec pamiętać o dobrze polskiej koszykówki.
Z Izraelem i Hiszpanią na pewno zagramy bez Waczyńskiego. Należy zrobić wszystko, żeby w czerwcowych kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich skład był już najmocniejszy, bez względu na prywatne animozje.
