Łatwiej chyba o audiencję papieską, ale czekałem cierpliwie. W znalezieniu wolnego terminu pośredniczył najbliższy doradca Artur Adamowicz, który w dniu moich ostatnich urodzin zaproponował mi życzliwie miejsce w loży VIP przed meczem ligowym. I wtedy zacytowałem z pamięci tweeta: "Nie ma komu zrobić szczerego wywiadu z Dariuszem Mioduskim, bo najważniejsi dziennikarze siedzą obok niego na trybunie honorowej".