Żelazną trójką w ofensywie Liverpoolu jest tercet Salah-Firmino-Mane. To jednak wkrótce może się zmienić. Jak informuje "The Guardian", Juergen Klopp jest skłonny do zastąpienia Brazylijczyka swoim rodakiem, Timo Wernerem z RB Lipsk. Skorzystać z tego ma… Bayern Monachium, który, zdaniem brytyjskich mediów, jest skłonny zapłacić za napastnika The Reds aż 75 milionów funtów.
Roberto Firmino w Liverpoolu występuje od sezonu 2015/2016 i zawsze notuje dwucyfrową liczbę goli w Premier League. Łącznie jednak w 162 meczach zdobył 56 goli, co jak na napastnika jest statystyką niezłą, lecz nie wybitną. Brazylijczyk lubi wracać się po piłkę, pomagać w defensywie i rozegraniu akcji, za co chwalony jest przez kibiców i ekspertów.
To może być jednak za mało. Według "Guardiana" w letnim okienku transferowym do miasta Beatlesów ma przenieść się Timo Werner, który znalazł się na celowniku Juergena Kloppa.
Niemiec jest fanem talentu rodaka, który ściga się z Robertem Lewandowskim w klasyfikacji króla strzelców Bundesligi. 23-latek jak dotąd zdobył dwadzieścia bramek w dwudziestu jeden meczach, a do tego dorobku dołożył jeszcze sześć asyst. Wychowanek Stuttgartu to zawodnik o nieco zbliżonej charakterystyce do Brazylijczyka, jest od niego o pięć lat młodszy i coraz bardziej prawdopodobny wydaje się być jego zagraniczny transfer.
Zdaniem brytyjskich mediów skorzystać na tym mógłby Bayern Monachium, z którym kiedyś łączony był Werner. Działacze klubu z Bawarii nie zdecydowali się na zakup Niemca, zanim ten podpisał nowy kontrakt z RB Lipsk, obowiązujący do czerwca 2023 roku. Jeśli Liverpool wykupi Timo Wernera, to ten zastąpi w pierwszym składzie Roberto Firmino, który może nie zgodzić się z rolą rezerwowego. Według brytyjskiej prasy, oferta opiewająca na 75 milionów funtów mogłaby przekonać władze The Reds do sprzedaży 28-latka. Brazylijczyk stałby się tym samym konkurentem Roberta Lewandowskiego, a 29-krotny mistrz Niemiec mógłby dysponować jeszcze większymi możliwościami w ataku.
Firmino w przeszłości występował już w Bundeslidze, więc z aklimatyzacją nie byłoby problemu. Pierwszym europejskim klubem napastnika było Hoffenheim, w którym w latach 2011-2015 zagrał w stu czterdziestu ligowych meczach. Zdobył w nich 38 bramek.